Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeszcze we wrześniu znalazłem w domu motyla, siedział na podłodze, skrzydełka miał złożone, nie poruszał się. Było jeszcze ciepło, ale noce już  nie, wyniosłem go na dwór. Ale on się nie poruszał i nie odleciał. Kilka dni temu w telewizji usłyszałem przypadkiem, że motyli nie wynosi się na zewnątrz, bo one zasypiają na zimę, a  raczej wchodzą w diapauzę - to spowolnienie funkcji biologicznych. Tak że chyba popełniłem błąd. Może to był taki motyl lunatyk, jak z twojego ślicznego wiersza, kto wie? Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zobaczyłam w głowie taki krótki filmik. Was oboje jak po kolei idziecie przez wiersz i potykacie się o to samo słowo. Potem idzie Janko i potyka o wcześniejsze. No ale patrząc jak idziesz Janko w swoim Avatarze to i tak cud, że dopiero tam. Hehe A tak na poważnie, chodzi o ten ostatni wers? Wiem, że jest inny, tyle, że ja go sobie pauzuję dodatkowo, wyhamowuję dla smaku. No ale jak się chce przeczytać jednym tempem, to tak, utyka to. Może coś mi wpadnie. Kombinowałam coś z 'szeptu ... ' - głosem? A to 'tajemnym' też Wam wadzi? Też trochę przeciąga...

Dziękuję za wizytę i ślady:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Człowiek uczy się całe życie- ja też nie wiedziałam. Dziękuję za taki epitet:) a wiesz, że lunatyk trochę wziął się z Twojego określenia - transu, z poprzedniego wiersza? :) pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Luule podoba mi się pomysł na wiersz, czuję że chciałaś uchwycić moment tworzenie, w który zaangażowane jest serce i mięśnie. Wiadomo. Nie miej mi tego za złe, źe wyrównałam rytm, aź mnie mięśnie w ręce korciły źeby postukać w klawiaturę. Oczywiście nic nie sugeruję, nie wpycham się, ale jakby Ci się niektóre wersy podobały, to bardzo proszę :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I ładnie Ci wyszło to przemeblowanie, aczkolwiek, jak to zawsze bywa, meble też się niektóre zmieniły, a z nimi ich przeznaczenie. Ja mam problem z tym potykaniem, bo jak się okazuję, nie słyszę wielu. W Twojej pierwszej zwrotce ginie zmienna, że kiedy umysł przejmuje ster nad sercem (mięsień to serce), to wtedy jestem istotą szarą (z której też składa się mózg:D)

W ostatnim wersie rozwiązałaś problem tego potknięcia, i z tym tańcem może pomyślę, zamiast tajemnego śpiewu, choć właśnie to zmienia szczegóły, o które w wierszu, opisaniu stanu mi chodziło. Gdy właśnie dusza śpiewa, a wiersz sam czyta się w głowie subtelnym szeptem. Stąd burzące 'niemal'. i jak żyć, gdy dla rytmu trzeba zmieniać to co się trafniej określiło.  I wtedy rytm z sensem przegrywa walkę w moim wypadku. Ale może znajdę alternatywy zatrzymujące znaczenie. dzięki MaksMaro:)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Byt, istota. Jestem bytem, jestem istotą, to to samo, albo bardzo zbliżone. 

Serce jest mięśniem, ale myślałam że chodzi Ci o mięśnie w ręce, które po wysłaniu impulsu z mózgu, zaczynają wykonywać konkretne polecenie. Natomiast, żeby w mózgu powstała myśl, najpierw musi zrodzić się w sercu. Ja widzę taką drogę pisania wierszy: wrażliwość, potrzeba, serce dyktuje, mózg transportuje, ubiera w rymy, układa wersety, wersy w strofy, nadaję melodię, rytm. Ręka / dłoń wykonuje/ piszę. To tak po krótce. Ale Twoja wola, Ty decydujesz.

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Piękne wyznanie poetki, albo może bardziej... jej poetycki autoportret, bo obrazowy, ruchliwy, barwny. :)

 

Ja też mam mały problem z rytmem czytając, ale nie dlatego, że go brakuje, lecz - że jest go za dużo w drugiej zwrotce, przez co brzmi ona "marszowo". Niewielkie zmiany, bez zmiany treści mogłyby go nieco złagodzić i w ten sposób pomóc wierszowi być brzmieniową całością, np:

 

a gdy zaśnie w swojej komorze

ujrzy światło z komnaty

i trzepocze do niej chyżo

już nie ćma

a motyl lunatyk

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Gość
zjadłam literkę (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale już byt szary nie mówi o składowej mózgu. Tak myślałam, że odebrałaś jako ręce i domyślałam się, że może to tak zostać odczytane. Mózg musi współuczestniczyć, wiadomo, żeby to jakoś ująć w słowa. To nie jest tak, że go przy tym nie ma, tylko chodzi mi metaforycznie, o podział wierszy u mnie, chyba większość to z takim patentem, metaforą jakiegoś zjawiska, które bardziej dyktuje myśl, niż uczucie. U Ciebie na przykład, powiedziałabym, że wiersze piszą serce i oczy:) i robią to pięknie, umieją wychwytywać szczególiki:)

Nie mogę znaleźć póki co alternatywy dla ostatniego wersu, ale zerknij, czy nie lepiej zabrzmi ostatnia zwrotka, chyba tak nie przeciąga:   

 

i swą barwą i swym pyłkiem

skrzydeł śpiewem budzi wiosnę

poznasz kiedy - wtedy tkliwie

pną się szepty

w tobie rosnę (?)

 

albo

pną się szeptów

winorośle?

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję! Autoportret? Może i masz rację, a w nim ten dualizm, zresztą nie tylko poetycki;) 

Z tym rytmem to u mnie już tak jest, nie umiem się nauczyć pisania dobrych rymowańców, a same mi czasem narzucają się na wiersz, no i co zrobić? Nawet początkowo miałam pomysł, żeby napisać, że nie umiem pisać liczydłem, i właśnie o tą matematykę mi chodziło :) A widzisz, mi te zaproponowane, pozornie małe zmiany zabijają jakiś rytm i poetykę. Albo ciężko po prostu do mnie przemówić, jeśli chodzi o zmiany;) Pozdrawiam Duszko

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozszyfrowałaś mnie. Piszę sercem i oczami, często też czuję zapachy, których tak naprawdę przy mnie nie ma, jakieś zapamiętane przez zmysły.

Dla mnie druga wersja jest lepsza, bo rytmiczna, masz

8

8

poznasz wtedy, kiedy tkliwe 8

4

4

no i tworzenie wierszy porównane do pnących winorośli, bardzo mi się podoba. Takie długie wijące się łodygi z zielonymi liściami i kiściami pachnących dojrzałych winogron, o kolorze od jasnozielonego po ciemnogranatowy. Przepiękne :)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozwolę sobie się cichutko wtrącić: Te zamiany, czyli dodanie dwóch metafor i wygładzenie rytmu zwiększają poetykę, ale moim zdaniem nie na Twój sposób Luule, bo czynią tę zwrotkę zbyt przeładowana obrazem, zbyt ciężką nim i zbyt narzucająca czytelnikowi "krok" (rytm), którym ma iść czytając... Czuję się tak, jakby zabrano mi wolność i przestrzeń, jakby ładowano we mnie wiersz, zamiast go we mnie "budzić" (tak jak Ty to potrafisz). Ale to naturalnie jest mój subiektywny sposób odbioru. Jednak chciałam Ci go przekazać. :)

.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odbiór, odbiorem, ale uważam że oprócz wierszy białych, wolnych, te stroficzne jaki by nie miały układ,  powinien być uporządkowany. Podobnie jak w muzyce, matematyce, 

w Układzie Słonecznym. Wiersz to porządek rytmiczny i harmonia, a nie skakanie jak żaba po błocie. Oczywiście to moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać, ale podobnie jak Ty, chciałam je wyrazić. Co innego Twoje miniatury, chociaż w nich dostrzegam rónież porządek i to mocno przemyślany, nie rytmiczny (chociaż taki też się zdarza), lecz logiczno- metaforyczny.

Opublikowano

Tak, zgadzam się z potrzebą (różnie rozumianego i budowanego) porządku i harmonii w poezji i ciesze się , że w moich miniaturkach je znajdujesz :) Moja powyższą uwagę odniosłam tylko do tej zwrotki, a o potrzebnej zmianie w całości wiersza, która przywróciłaby mu jego swoisty, mniej uchwytny, ale jednak wyczuwalny już dla mnie w pierwszej zwrotce porządek napisałam w moim pierwszym komentarzu. To moje odczucia w odniesieniu do poezji Lulle. Twoja poezja ma inny charakter i też go szanuję i cenię :)

Opublikowano

Dzięki MaksMaro i Duszko za tą wymianę zdań. Myślę, że obydwie macie rację;)

Jeżeli kilka osób zgłasza, że są nierówności, to staram się im przyjrzeć i wyszukać jakąś alternatywę, ale nie zawsze potrafię. Przyznaję, że miałabym problem, żeby wstawić czyjąś podpowiedź, przeróbkę w swój wiersz, bo to już nie byłoby moje dziecko, byłoby mi z tym źle. Pojedyncze słowa, zwroty- niby ok - jeśli poczuję, że jest to coś z mojego obszaru i trzyma się w ramach wiersza.

Mówisz Duszko, że po tej zmianie nie jest już po mojemu... Zaskoczyłaś mnie i zaczęłam się temu mocniej przyglądać. I chyba rozumiem o co Ci chodzi;) Choć z drugiej strony nie sugerowałam się niczym i to jest nadal obraz z mojej głowy. Nie mogąc znaleźć epitetu szeptom w ostatnim wersie, przeniosłam je wyżej i prawdę mówiąc jestem bardziej zadowolona z efektu, z tego skondensowania. A winorośle smakują mi bardzo, jak też podeszły MaksMarze, ale nie zrobiłam tego pod jej poeytkę:) Chodziło mi o pnięcie, oplatanie, rozrastanie, nawet jak pisałam ten wiersz to w głowie miałam obraz jakichś pnączy. Ale zapewne chodzi Ci właśnie o niepotrzebne dodanie tego obrazu, gdy wcześniej był w domyśle? Przyznam, że najpierw odczułam bunt, że jak nie moje - jak moje heh Ale w ten sposób uświadomiłaś mi coś o moim pisaniu, a z tym jest trochę tak, jakby mieć tylko małe lusterko i niby znać każdy fragment siebie ale tylko ktoś widzący całą postać, jego mowę ciała - odbiera całość.

 

No ale teraz mam dylemat,bo mi pasuje ta ostatnia opcja z winoroślą. ale poczekam, aż wszystko dojrzeje:) 

Dziękuję Wam za swoje opinie:)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc pięknie
    • białe chmury  rozkołysane w niedopowiedzeniach  letniej pieśni   drobniutkie  kropelki na twarzy wrastają w nas słodyczą   ciemnoczerwonym rumieńcem jabłoni spartan w gęstniejącej koperkowej mgle    uspokajasz  szeptem motyla szum wiatru   jesień  z zawiązanymi oczami wierszem   i w zmechaconym  metaforami    swetrze  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena Pięknie i wzruszająco.
    • Lato rozdarło się jak zardzewiała flaga. Nad morzem tańczyliśmy boso, piasek wbijał się w skórę jak tysiące igieł, czasem jak krwawiące ostrza. Twoje włosy były czarnym grzmotem wiatru, solą, co paliła w gardle jak rana. Kochałem cię jak pustynia ulewę, jak rekin krew, jak burza grzmot. Bez wahania. Bez litości. Do bólu. Aż woda stawała się winem, a słońce rozsadzało horyzont jak granat. Twoje ciało było oceanem, bez dna, bez brzegu, gdzie tonąłem i rodziłem się na nowo, w szepcie szaleństwa i przypływach ognia. Każdy dotyk jak rozcięcie, każdy pocałunek jak krzyk i krew w serce. A jednak pragnąłem więcej. Zawsze więcej. Bez końca więcej. Ale przyszła jesień – rdzawa, gnijąca, cicha jak dłoń trupa. Liście opadały jak spalone fotografie, a twoje oczy gasły, zamieniały się w popiół wspomnień. Został tylko szum fal, jak pusty śmiech Boga w pustej katedrze. Teraz siedzę sam, z piaskiem w oczach, z tęsknotą, co ma kształt noża wbitego po samą rękojeść. Palę wspomnienia jak suchą trawę, ale ogień nie grzeje, tylko dymi. A dym gryzie i dławi, jak imię, które wciąż słyszę w sobie - rozbitą butelkę na mieliźnie, z resztką soli na szkle, co pali jak dawna rana, echo, co nigdy nie wraca, lecz budzi widma wiatru, wycie psa przy torach, gdzie tory prowadzą w pustkę, morze, które zna i kocha tylko samotnych - a w ich sercach sieje burzę, co nigdy nie milknie.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - czysta prawda - ale czasem boli - dziękuje że byłaś -                                                                                                   Pzdr.niedzielnie.                                                                               @violetta - @huzarc - dzięki - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...