Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Takie wydarzenie jest podwójnie wstrząsające i dramatyczne - zarówno dla "sprawcy", jak i "poszkodowanego"... Mam wrażenie, że jedna mała zmiana w drugim wersie mogłaby pomóc to nieco intensywniej wyrazić:  "(paradoksalnie) właśnie w ten moment". Jak myślisz?

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie. Często skupiamy się na "uderzanym" ale i "uderzający" może przeżyć niezły szok skutkiem swojej działalności :)

Twoja propozycja zmiany podoba mi się pod względem treściowym, nie wiem tylko jak to wyjdzie wizualnie :) 

Zdrówka :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę, że usunęłaś też "gdy" sprzed "kwiat"... Teraz można to też tak odczytać, jakby to uderzenie spowodowało rozwijanie kwiatu z pąka.., więc powstała mała niejasność wypowiedzi, ale być może była przez Ciebie zamierzona. :)

Opublikowano

Ale właściwie to było moją intencją, żeby zaznaczyć, iż pozornie niedobrym zachowaniem (np. uderzeniem) wywołujemy pozytywny efekt. To tak np. jak mistrz wali ucznia po głowie :) (tylko że on to robi świadomie, chcący) a ten właśnie w tym momencie doznaje oświecenia :)

A więc wrócę do pierwszej wersji :(

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ojej .., to ja na początku źle zrozumiałam twój wiersz, to znaczy nie wyczytałam w nim pozytywnego efektu, a raczej grozę uderzenia w coś delikatnego, właśnie kiełkującego, co w moim odczuciu jest jednoznaczne ze zniszczeniem go... Ale nie chce Ci znowu mieszać w głowie moim subiektywnym odbiorem , wybacz jeśli to niepotrzebnie zrobiłam. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Nic się nie stało, wiersz przeszedł transformację ;)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nic się nie stało, wiersz zatoczył koło i wrócił do punktu wyjścia ;) Widocznie nieprecyzyjnie się wyraziłam (choć precyzja i poezja chyba nie mają się ku sobie ;)). Wydawało mi się, że słowo "paradoksalnie" ciut naprowadzi na trop, ale to takie okropne słowo... ;)

Zdrówka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...