Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bo go nie popycham


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

.

Bo go nie popycham

 

... już nie upływa

lecz rośnie

z chwili

na chwilę

życie, jak drzewo

i tylko niebo kiedyś je dotknie

zatrzyma.

 

 

i druga wersja:

 

Bo go nie popycham

 

... już nie upływa

lecz rośnie

z chwili

na chwilę

życie, jak drzewo

czy kiedyś niebo je dotknie

i nie przeminę.

.

..

 

Edytowane przez Gość
wprowadzenie drugiej wersji (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję :) Melancholijny w stosunku do tego, co było, - do tego wcześniej "popychanego" życia. Sam koniec dobrego, dorodnego życia jest dla mnie pewnego rodzaju szczęściem. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłabym zakończenie. Jeśli myślimy jedynie o drzewie, to można sobie wyobrazić, jak w baśniowy sposób rośnie, aż sięgnie nieba. Natomiast w przypadku życia nie pisałabym, że niebo je "zatrzymuje", nawet w kontekście nieuchronnego końca - a może zwłaszcza w tym kontekście... Co Ty na to?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Och... takim ogromnym drzewem chyba moje życie nie zdąży się stać, a nawet na pewno nie :) Piękne zdjęcie, piękne, imponujące, godne podziwu drzewo. Dziękuję za inspirację nim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wyczułaś mnie WarszawiAnko, bo w pierwszej wersji właśnie taki maiłam koniec : "... aż/czy kiedyś niebo je dotknie i nie przeminę." Wstawię to jako druga wersję. :) W tej obecnej nie miałam w zamyśle końca istnienia jako takiego, ale końca życia tu na ziemi, bo gdy niebo to życie dotknie - może będę mogła wejść w" drugą część"  mojego istnienia - w nim?. Dziękuję za głębokie przemyślenia i dobry impuls :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Cieszę się, że podobnie myślimy, ale "przeminę" to też nie było to o co mi chodziło... Bo w ten sposób sygnalizujesz koniec, a ja miałam na myśli przejście. Ale to oczywiście Twój wiersz, więc sama najlepiej wiesz, jak czujesz. :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duszko, czy życie moźna popychać? Źle mi się kojarzy czasownik popychanie do życia. To tak jak popchnąć drugiego człowieka, kopnąć psa. Zastosowałabym wyraz popędzam. Bardzo często ludzie świadomie, albo nie popędzają życie zabieganiem, zatrudzeniem, gonitwą za wszystkim, co dla nich w danym momencie wydaje się ważne. Wydaje się, bo gdy doświadczą choroby, śmierci bliskiej osoby, zranienia od drugiego człowieka, wtedy się zatrzymują. Wartościują, aż przewartościują to, co naprawdę w życiu ważne, wtedy zazwyczaj zwalniają. Dokonują diametralnym zminan, że niby na lepsze, ale niekiedy bywa już za późno. Dlatego nie przyśpieszajmy życie, nie popędzajmy go, ono samo dojdzie celu.

Po za tym bardzo ładnie napisałaś, druga wersja bardziej mi się podoba, bo jest bliska memu sercu. A dlaczego? Zaraz się dowiesz, jak wstawię swój wiersz.

Pozdrawiam:)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci, Mario, za za ten obszerny komentarz i wnikliwe przemyślenia w nim - co do wiersza i tematu :)

 

Tak, słowo "popycham" może się kojarzyć z odtrąceniem, ale w innych znaczeniach zawiera w sobie więcej, jest bardziej konkretne niż "popędzam", dlatego je wybrałam. Jest w nim nie tylko przyspieszanie, ale też zmuszanie życia do przyjęcia wybranego kierunku, i jest w nim też nasz (nieraz gwałtowny) "dotyk", słowo, którego tez użyłam pisząc o niebu na końcu wiersza. Dlatego jednak zostanę przy nim.

 

Tego "zatrzymania się" rzeczywiście doświadczyłam i chyba właśnie wtedy rozpoznałam to, o czym piszę w wierszu - że życie zaczyna w tym stanie rosnąć w górę, jak drzewo. I też w głąb, zakorzeniając mnie w rzeczywistości. Może tego "zakorzeniania" brakuje w moim wierszu.., zastanowię się.

 

Cieszę się, że mój wiersz dotarł blisko Twojego serca. :) Zaraz zajrzę do Twojego. :) Pozdrawiam.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze go nie wstawiłam. I tak wstawiam za często, muszę czekać.

Odnośnie Twojego wyjaśnienia. I tu by się zgadzało, w sytuacji nie własnych wyborów, lecz presji zewnętrznej, co do podjejmowania ważnych decyzji życiowych. Smutne, że inni wywierają presję i chcą reżyserować/ planować innym (zazwyczaj bliskim) życie. Jeżeli człowiek nie ma odwagi pójść własną drogą, to tak, musi to życie popychać. Prowadzi to do zatrzymania się w pewnym momencie i rośnięcia jak drzewo (tu Twoje porównanie) po swojemu.

Piękne przemyślenia, dziękujęCi za nie. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na gołębie trzeba uważać! Zwłaszcza na te wyrobione, nobliwie stąpające w poszukiwaniu okruszków rozsypanych wokół parkowych ławek. To nie gołębie są, a szczwane lisy!
    • @Manek   Dlatego trzeba być elastycznym, poza tym: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej pilnują tylko i wyłącznie własnych interesów i są hen tam za oceanem... Są tylko dwa kraje na świecie, które nigdy nie uznały Rozbiorów Polski - to Turcja i Szwajcaria - w tej chwili stawiałbym na Turcję - ma ona około 600 000 żołnierzy, a Polska - około 200 000, razem: 800 000, niestety: Szwajcaria nie ma wojska, jednak: ma bardzo dużo kasy...   Łukasz Jasiński    @Rafael Marius   Nie, stary porządek już upadł - teraz mamy Nowy Porządek Świata...   Łukasz Jasiński    @Somalija   A mogłaby pani rzucić okiem na moją prozę poetycką pod tytułem - "Hugoniści" i komentarz odautorski?   Łukasz Jasiński 
    • @Bożena De-Tre Absolutnie nie, ale wiesz jesteś sobie zupełnie niepotrzebny i git. Ekstra sprawa. Ale i tak się nie da, co sprawdziłem w sumie, a dużo już sprawdziłem w praktyce, aż zaskakująco dużo, bo takie czy inne otoczenie nie cierpi twojej zbędności. Martwi się nią. Chce Ciebie i zaangażowanym i potrzebnym. Nie możesz od tak sobie bąblować. Masz się przydawać i wcale nie tylko chodzi o związek. Inni się wplątują i i tak ciebie poganiają. A to też bardzo boli tylko inaczej.  Nie możesz sobie od tak niewiele robić i bimbać. A jak coś zaczynasz robić to chcą więcej i więcej, Taco Hemingway też o tym wspominał - powtórz i powtórz... Klaudiusz sobie tak przy boku obserwował aż go zrobili Faraonem, w dodatku tym wcale nie najlepszym również.  Ogólnie ja akurat wyznaję zasadę skoku na bank, ale nie umiem tego zrobić. Wszystko co robię, robię w sumie tak jak nie potrafię, co zresztą też ktoś powiedział, bo tutaj akurat Beksiński.  @Bożena De-Tre Odwołujemy się do jakichś przykładów, ale ja może najbardziej cenię anonimowych Kowalskich. Żyją sobie spokojnie, nie wadzą, nie tarabanią, ale w tym też jest dużo gimnastyki. Człowiek - trening i gimnastyka i niewiele więcej. Sami sobie robimy tę bieżnię. I ciągle ją podkręcamy i usprawniamy. I już. Tacy jesteśmy niestety.
    • @Łukasz Jasiński Haha, można rozwinąć myśl?
    • Komentarz odautorski: poniższe zdjęcie pokazuje urzędowe oświadczenie o liczbie osób zamieszkujących moje mieszkanie - lokal socjalny, jak widać: wciąż mogę kogoś wziąć pod dach - trzeba będzie mi podać dane osobowe i stały - dochód, proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...