Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poranek


Rekomendowane odpowiedzi

Poranek

 

Szczerze raduje poranek,
gdy myśli spacerują chodnikami,
ciągnąc za sobą ciężar tygodnia
i unoszą godność nabitą na pal.

 

Szczerość wyrosła, jak grzyb, 
podczas pełni nadziei na niebie, 
gdy gwiazdy syciły pogaństwem, 
symbolami żywiołów nieokiełznanych.

 

Słońce ze śpiochami w oczach 
powoli chwyta rękoma realia, 
poznaje jak Ślepiec otoczenie,
kijka mu do szczęścia nie potrzeba.

 

Mgielne polany i lasy zaczarowane 
o poranku głoszą filozofię ciszy, 
jeno ćwierkanie skowronka, 
jak dźwięk budzika, przepełnia eter.

 

Słysząc filharmonię cudu poranka, 
sił nie braknie, by zaparzyć kawę, 
nie braknie nadziei, by czas frunął 
jak jastrząb, gdy łańcuchy zapięte.

 

Autor: Dawid Rzeszutek

 

 

 

 

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że jak dla mnie zaczarowałeś troszkę:) W sensie, że stworzyłeś klimat, atmosferę, obraz.

W każdej strofce jest coś fajnego - jedynie ta ze słońcem, jak dla mnie nie jest tu niezbędna, ale to tylko moje odczucie. 

Godność nabita na pal- bardzo mocne i niestety zapewne często ma miejsce.

Pełnia nadziei na niebie- to piękne, wraz ze szczerością, co jak grzyb wyrosła. Od tego momentu poczułam ten wiersz, to zatrzymało i skupiło, żeby chcieć więcej;) W tej zwrotce mam przed oczami ognisko przy polanie, pod pewnym dębem, i gwiazdy, i pełnię...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No i to, wymowne bardzo:)  

Jedynie się zastanawiam, czy chodzi o czas w pracy, aby szybko minął? Najpierw odczytałam, że umysł wolny jak dziki ptak, mimo łańcuchów, obowiązków, pracy - widocznie nie takiej, co daje satysfakcję. Ale chyba chodzi o ten szybszy upływ czasu. 

 

Ogólnie zaskoczył mnie pozytywnie ten wiersz. Nie czytałam Twoich wszystkich publikowanych tutaj, ale chyba ten jako pierwszy 'podziałał' na mnie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj, Cóż mogę powiedzieć...  Myślę, że to zasługa atmosfery jaką miałem w duszy dziś o poranku. Była to lekkość i bardzo pozytywny nastrój.  Wyobraźnia zadziałała i powstało coś optymistycznego, co jest dość rzadkie u mnie. Twój komentarz sprawił mi wielką radość i dziękuję ci za to. Co do czasu - tak, chodzi o czas pracy i zniewolenie z tym związane. 

Raz jeszcze dziękuję za ukłon w stronę mojej poezji, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Taki poranek, siła jego piękna i czystości musi być rzeczywiście cudem, jeśli pokonuje "ciężar tygodnia", ból "godności nabitej na pal" i uwalnia nadzieję, "gdy łańcuchy zapięte"... W Twoim wierszu mieszają się i siłują ze sobą dwa przeciwstawne stany, z których ten pochwalający życie i istnienie okazuje się zwycięski, przynajmniej w tej uchwyconej chwili poranku. Podobnie czułam się od początku czytając go: napełniana jednocześnie dwoma przeciwstawnymi uczuciami, co nie było łatwe, ale na swój sposób piękne, bo prawdziwe. Pozdrawiam. :)

.

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, ale odczuwam ten dualizm przede wszystkim w bardziej zewnętrznych warstwach życia i odczuwania... Głębiej, bardziej wewnętrznie natomiast mogę mu się mniej lub bardziej opierać, go łagodzić stałością moich wewnętrznych przekonań, mojej wiary , nadziei i co najważniejsze - miłością, która pozwala odczuwać we wszystkim tę jedną, nienaruszoną, głęboką prawdę. Tę właśnie miłość i takie jej działanie odkrywam też w Twoim wierszu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od wieków ślina starczyła zawsze a teraz pragniesz aż smoły nocy ja zaś olejek słońcu ukradnę zbiorę z promiennych jasnych warkoczy   i zostaw ukrop ten podkołdrzany już się rozpływasz w cieple mych dłoni w zimowym słońcu są zakochani ciałem ciut starzy sercem zbyt młodzi :)  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Deonix_ Nie ma sprawy!  Tak! Żarty bywają różne, a ich zrozumienie bywa opaczne. Dziękuję za sprostowanie.    Pozdrawiam serdecznie!
    • Gasną wybuchy złote i grzmoty pąsowe, Ku górze się unoszą kłęby burosiwe, Rozrosłe sosny trzeszczą, jak smolne łuczywa, Dęby boleśnie szumią  ostatnie swe słowa.   Umilkły pod gruzami skrzypce połamane, Drgają bez celu struny gitary spalonej, Truchleją serca dzwonów, gromem porażone, Dopalają się z wolna stuletnie organy.   I dźwięk razem z bezdźwiękiem staje się nicością, Bezkształtem i bezbarwą, pustką, bezbytnością Tylko echo skrwawione, umęczone, smutne   Przędzie z pogłosów srebrnych psalmy swe pokutne. Ta muzyka nad grobem trwa wieloistnienia, Jak elegia, przestroga lub wyrzut sumienia…
    • Mały balonik   Rozdymana pustkownica, Cienkoskórej treści brzdęk, Baloniku nadmuchany Chciałeś wzlecieć, aleś pękł, Miałeś tyle rzeczy w planie, jednak w drodze jakoś sczezł.   Żeś nadmuchał się za bardzo, Za wysoko wzlecieć chciał, Zapomniawszy, że przy ziemi Uziemiony kołek stał.   Pękłeś w sferach nieznajomych, A myślałeś, że je znasz, Chciałbyś lecieć w chmury jeszcze, Ale lotność uszła w dal.     Marek Thomanek 18.012025
    • @Deonix_ cieszę się, też pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...