Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie bezsilny


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie tytuł mówi o sile, Justyno. :) Ten, o którym piszę, jest nie-bezsilny, bo zawsze może kochać, a więc ma zawsze siłę miłości w sobie. Wiesz, im krótszy wiersz, tym bardziej się trzeba w każde słowo wczytać, tym też wolniej i cierpliwiej trzeba czytać, lub nawet kilka razy - żeby się cały otworzył. Każde słowo, kolejność słów, a nawet odstępy między nimi dużo mówią. Ja pisząc miniaturki to właśnie odkrywam. Kto ich sam nie pisze, może ma trudności w odczytywaniu takich krótkich form.

 

Ale za to komentarze i odpowiedzi na nie piszę obszerne! :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie bywa i tak, ale częściej jest to nie myśl, a raczej jakieś nagłe głębsze rozpoznanie, dla którego szukam potem słów i sformułowań - im trudniejsze i głębsze to rozpoznanie - tym prostszych.

 

Dziękuję Ci za uwagę i podzielenie się wrażeniami.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa - @Rafael Marius - dziękuje - 
    • @kwintesencja Burda to zdaje się w PRLu był dodatkowo taki magazyn z krawieckimi planami :) Szyją, oj dużo szycia ostatnio... I pasiaki są znów modne :)
    • @Yavanna - @Rafael Marius - dziękuje - 
    • @Stary_Kredensdziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam  @Wiesław J.K. Ciekawe przemyślenia, z jednej strony wszechmoc Boga, z drugiej dał nam jednak wolną wolę… bardzo dziękuję za podzielenie się swoimi skojarzeniami i dziękuję za link, zajrzę :) pozdrawiam i życzę dobrego dnia
    • przewracanie się z boku na bok. sen jest odporny na tresurę. łypie gadzim okiem.    wreszcie dźwiga się z posad, ogarnia mnie,  sztucznie przeempatyzowany cynik.    widzą się kraje jak bary, opięte granicami speluny. jam session do rana, tam króluje bluzg.  "wyklafirowałeś mnie" – szczebiocze ozdobnymi  głoskami prześliczna panienusia. cokolwiek to znaczy  – jest przyjemnie śliskie w swej cierpkości (nic, tylko spróbować wymyślić mu podobne tarki, dajmy na to jakieś wyźwuziłki zierwne albo inne paskudztwo – i mówić aż do zmydlenia nad ranem.).   orientuję się, że słodka lady ma twarz niczym  przykryty warstwami farby słój drewna  w futrynie mojego domu. ściślej: w kiblo-łazience.  kiedyś znałem się z nim lepiej. odkąd odrosłem od  ziemi – jego rysy nieco rozmazały mi się w pamięci.  pani mówi olejnie, potem rozlewa dym do kieliszków i częstuje prawie wszystkich klientów. poza mną.    sen jest źle zorkiestrowany, więc bez sentymentu biorę łeb w troki i przechodzę w głąb innego.   oj, przypomina poprzedni.  to niejako szpetniejszy bliźniak w smokingu.  albo sceny, które nie załapały się do dramaciny o wojnie i okupacji, bo kto to widział – zatrudniać  Sebastiana Stankiewicza i Rowana Atkinsona  w rolach Stalina i kanclerza Rzeszy?).   cmentarz (słusznie?) zapomnianej rasy. razem z kolegami-dewastatorami maluję na seledynowo żeliwne, pokryte rdzą krzyże, pstrzę ściany  walącej się kapliczki. konserwator zabytków  będzie wściekły, ale pobudzimy się,  nim zdąży wlepić kary.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...