Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Słowo wstępu. Cały wiersz oparty jest na historii opowiedzianej w książce Waltera Moersa zatytułowanej "Miasto Śniących Książek". Główny bohater, będący smokiem, trafia do Księgogrodu i tam poznaje osobiście postać Księcia Cieni (Homunkolosa), który jest głównym bohaterem poniższego wiersza. Był to człowiek przybyły do krytyka literackiego o prośbę oceny swojego opowiadania. Ten ocenił go pozytywnie, wręcz wychwalił autora i zaprosił do siebie w celu ustalenia dalszych szczegółów współpracy. Człowiek ten przybył na miejsce, lecz tam spotkało go niemiłe zaskoczenie. Krytyk literacki wcale nie miał zamiaru mu pomóc, bo to nie leżało w jego interesie (talent autora opowiadania byłby w stanie zagrozić krytykowi, ponieważ trzymał on w szachu cały rynek wydawniczy). Zamiast tego otruł go, a następnie, w iście frankensteinowskim  stylu  i w takich warunkach przerobił go na  człowieka z papieru, który był silniejszy i  miał wyostrzone zmysły, lecz nie mógł wychodzić na światło dzienne (przy kontakcie z nim papier automatycznie zajmował się ogniem). Wtedy to krytyk (o wdzięcznym nazwisku Fistomefel Szmejk) zesłał Homunkolosa  do podziemi, narażając go tym samym na pewną śmierć. Po kilku latach przebywania tam, ochrzczony mianem Króla Cieni i darzony respektem przez wszystkie podziemne stworzenia,  mężczyzna wraca z głównym bohaterem-smokiem do domu krytyka (łączył się on przez piwnice z podziemiami), by się zemścić. I o tym właśnie będzie ten wiersz.

 

 

 

- Przyszedłem porozmawiać - mówi i cały jest kokieterią

- Urosłeś - stwierdza Fistomefel.

Homunkolos śmieje się tylko;

a ten śmiech jest krzywdą i prawdą

właśnie w tej kolejności;

Robakin może przejrzeć się w nim,

lecz przejrzeć się nie chce. Spogląda więc

na całokształt

ze słusznie ojcowską dumą:

szlachetna figura, błysk w oku

i szelest w mowie;

 

Tymczasem całokształt rośnie i rośnie

Robakin głośno oddycha z ciężkim wdziękiem

charakterystycznym dla swojego gatunku

- Dorosłeś do roli - powiada.

Wymiana uśmiechów. Cisza

Wtedy Król Cieni wzdycha

To westchnienie jak obraz

rzucony pod nogi -

Fistomefel potyka się,

lecz spojrzeć w dół nie śmie;

 

- Przyszedłem - Król Cieni podchodzi bliżej - Oddać ci pokłon, T w ó r c o - mówi 

i potężnym gestem rozrywa przestrzeń

 

ogień zaczyna wspinaczkę.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Enchant (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co chcesz zobaczyć   z szarych kolorów wybierasz słotę miraże szare pachną tęsknotą   co widzisz z okna   bukiet neonów wkłada się w znicze reszta odcieni to gra pozorów   co zapamiętasz   osobne słowa puste ramiona odchodzą stąd z pochyloną głową   co wybierasz   inną drogę za słońcem jak szałem z tęczy otulisz się kolorem na zwykłej łące            
    • ...bez odwołań do klasyków – z tego miejsca oświadczam: pragnąłbym cię tak samo, gdybym był Seneką, Ezopem, miał wygląd potwora Frankensteina, czy samego Quasimodo! chciałbym, by rosnąca mi na twarzy broda Arystotelesa lśniła od twojej intymnej wilgoci, palce, którymi napisałem wszystkie starożytne teksty, baśnie braci Grimm, Pochwałę głupoty i powieści detektywistyczne, zanurzały się w twoje zagłębienia. niech moim, wnikającym w twoje piękno językiem mówią Attyla, Scypion Afrykański Młodszy i Ptolemeusz, w czujących woń twojej skóry nozdrzach klują się Tomasze z Akwinu, Markowie Aureliuszowie, a nawet sam Bernard Gui! chcę cię pieścić będąc Kantem i Wolterem, Tacytem i Magellanem, przytulać się po konfucjańsku (jakkolwiek miałoby to być). tylko ty się nie zmieniaj, nie odchodź w przeszłość. wiem! skaż mnie na dożywocie! przy sobie. nie będę czekać na wzruszenie procesu. myślowego. na zmianę decyzji. zabierz mnie stąd. na ile się da. chcę zwariować. prosto w ciebie.  
    • @ViennaP Dziękuję serdecznie i... odwagi! Nie gryzę. 
    • To miał być krotki list Lecz kto teraz listy pisze ? Dziś już nawet sny  Nie trafiają do mych skrytek   Jestem znów tylko tłem  Wypełnieniem na obrazie W ramach obcych szczęść  Stoję skromnie na regale   Jak mam uwierzyć że  Ktoś wyciągnie ku mnie dłonie  By rozgonić mgłę  Ze skroplonych zimnych wspomnień    Ref.   Przecież nie może być tak Że tylko ten jest świat  Przypadek szczęść kilku Zbiór marzeń bez szans   Bo przecież musi gdzieś być  Takie miejsce gdzie nikt Nie nosi pazurów  Nie szczerzą się kły   
    • w cieniu życie wyśnione jak sen którego nie było sterta nieprzyzwoitych myśli w których i tak nie utonę tak jak nie spadnę ze szczytu mojego ja  w nicość choroba to nie wojna raczej poligon tak dla zabawy  życie jak Ether niby coś wypełnia  a samotność to i tak pustka  w tęsknocie  a co jeśli śnię ten sam koszmar jak wymiana pingpongowa w życiu nie wszystko jest możliwe  ale kto wie może po śmierci Paddington będzie żywy w Londynie  zamalować wewnętrzny głos tak czarną farbą bym zaświecił czarnym światłem pokory przed snem kolejna noc i znowu dzień oby w łóżku  szmer życia zachichotał ze mnie  dając przed oczy fachowców tfu autorytety nawet  którzy nie znają odpowiedzi na te pytania  które samego mnie trapią w punkt  czy cień błyśnie świadomością własnej przestrzeni  i wróci na kartkę a słowo będzie  znowu tylko punktem  na koniec i tak zostanie tylko  Bóg?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...