Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Siedem grzechów głównych

 

Cieniem okrywa się Ziemia. Światło spod nóg jej ucieka

Gdy chcąc zapomnieć cierpienia, człowiek wciąż nurza się w grzechach

 

Pycha nas trzyma za karki, łby nam zadziera wysoko

W strachu przed niedowiarstwem w naszą wielkość i godność

 

Chciwość kończyny wykręca i szuka wciąż oszczędności

Płacz nawet jej nie zniechęca, tego co ogryza kości

 

Nieczystość kusi spojrzeniem, smakiem, zapachem i kształtem

Serc ufność depcząc niewiernie, by pozostawić z bękartem

 

Zazdrość nam sen z oczu strząsa, pozbawia wciąż w myślach innych

Tego co w pocie miesiąca, a my się schylić boimy

 

Jak bęben skórę napina, głód pozbawiony łaknienia

A rzeczywistość wykrzywia, potok napoju w płomieniach

 

Gniew wąsko oczy zaciska, warg wrogość zszywa w grymasie

Bracia na krańcach urwiska, siostra zapomni o bracie

 

Ostatni gwóźdź Zbawiciela do krzyża srogo przytwierdzi

To bierność jego stworzenia, by z kolan wstać i się zmienić

 

Czy to natura człowiecza? Genotyp jak postępować?

A może walka odwieczna i w nas moc by decydować?

 

Odpowiedź mogą znać drzewa, róża co tkwi nieruchomo

W nie wsłuchać nam się potrzeba i w księgę z nich nieskażoną.

Edytowane przez Tom Tom (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Miłą Ty masz twarz - grzech mnie sprowadza;

reszta daleko - w teorii lata.

Na stare lata -  może pomyślę, 

póki co jednak - genotyp uściślę. 

Prawda jest ruchoma, jak z gasiora wino.

Moja wina spora... - myślę - temat minął. 

 

Powyżej żart,

ale zaczynać z najwyższej półki - to wysokie progi. Prócz tego, że mam głupawkę. 

bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

to jest zadatek na super wiersz - jest pomysł i to dobry pomysł fajne rymy wewnętrzne ale trzeba dopracować:

wyrównać rytmikę; tak aby wszędzie było jednakowo

Cieniem okrywa się Ziemia i światło spod nóg jej ucieka                         8/9

Gdy chcąc zapomnieć cierpienia, człowiek nurza się w grzechach            8/7

 

Pycha nas trzyma za karki, łby nam zadziera wysoko                                8/8

W strachu przed niedowiarstwem w naszą wielkość i godność                  8/8

 

Chciwość ręce wykręca i szuka wciąż oszczędności                                  7/8

Płacz nawet jej nie zniechęca, tego co ogryza kości                                   8/8    

 

Nieczystość kusi spojrzeniem, smakiem, zapachem i kształtem                 8/8

Serca depcząc niewiernie, by pozostawić z bękartem                                 7/8

 

Zazdrość sen z oczu strząsa, pozbawia wciąż w myślach innych                7/8

Tego co w pocie miesiąca, a my się schylić boimy                                      8/8

 

Jak bęben skórę napina, głód pozbawiony łaknienia                                    8/8

A rzeczywistość wykrzywia, potok napoju w płomieniach                          8/8

 

Gniew wąsko oczy zaciska, wargi zszywa w grymasie                                 8/7

Bracia po dwóch stronach urwiska, siostra zapomni o bracie                       9/8

 

Ostatni gwóźdź Zbawiciela do krzyża boleśnie przytwierdzi                       8/9

To bierność jego stworzenia, by podnieść się z kolan i zmienić                   8/9

 

Czy to natura człowiecza? Genotyp jak postępować?                                   8/8

A może walka odwieczna? W nas moc by decydować?                                8/7

 

Odpowiedź mogą znać drzewa, róża co tkwi nieruchomo                            8/8

W nie wsłuchać nam się potrzeba i w księgę z nich nieskażoną.                  8/8

 

 

 

i zastanowić się nad budową zdań np:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

chyba w innych myślach dobrać inny rym lub metafora

Daję plusa jako zadatek na dalsze ciekawsze teksty

 

Pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czy przypadkiem nie powinno być "niewierne"?

 

Jest ciekawie, zgadzam się, co do ludzkiej pychy i usytuowania siebie samych na piedestale pierwszeństwa - również w łańcuchu pokarmowym, co jest oczywistą nieprawdą. Jesteśmy, niestety, mimo świadomości, kultur i postępu cywilizacyjnego, najkrócej żyjącym i bezwzględnie najagresywniejszym, najpodlejszym zwierzęciem tego świata, po dinozaurach :) Ale te żyły ponad 160 mln lat - miały prawo, my jesteśmy tu dopiero jakieś 200 tysięcy - podejrzewam, że milionów raczej nie doczekamy.

Na razie nie zastanawiałem się z czym się nie zgadzam, za to muszę Cię pochwalić za niewątpliwą umiejętność wyrażania myśli. Rymów i rytmu pouczepiam się następnym razem.

Zatem prowadź - Tom Tom. :)

Pozdrawiam.

 

Opublikowano

Zajrzałam tutaj i ja. Masz tyle przychylnych opinii, ale ja niestety jestem na nie. Nic odkrywczego, trochę jak kazanie w kościele.

Czy z rymami

czy też nie

nic z tego

nie będzie

W puencie przyszła mi na myśl piosenka Dylana:

Odpowie ci wiatr, wiejący przez świat, odpowie ci bracie tylko wiatr.

Pozdr.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak bęben skórę napina, głód pozbawiony łaknienia

A rzeczywistość wykrzywia, potok napoju w płomieniach

Tu kryje się nieumiarkowanie w jedzeniu i picu.

Ostatni gwóźdź Zbawiciela do krzyża boleśnie przytwierdzi

To bierność jego stworzenia, by podnieść się z kolan i zmienić

A Tutaj lenistwo. :)

 

 

Jacku, dziękuję za tę uwagę. Popracuję jeszcze nad rytmem.

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Chodziło właśnie o słowo niewiernie, które określa tu sposób w jaki ludzie się traktują. Wielkie dzięki za zainteresowanie i ciekawe przemyślenia. Jeśli nasuną Ci się jakieś sprzeczne z moimi to tez chętnie przeczytam. :)

pozdrawiam

Annie, to raczej przemyślenia niż kazanie, ale zgadzam się, że może mieć taki wydźwięk. :) Dzięki za przeczytanie i opinię.

Pozdrowienia

Opublikowano

Cześć Tom Tom. Wiersz niesie niepokój, trochę w nim zamieszania. Trudne do odgadnięcia zestawienie natury z księgą, ale to może przenośnia. Róża - delikatna, traci płatki, chwieje się na wietrze, a tu nieruchoma, drzewa silne, zakorzenione, trwają latami, acz mozna je ściąć i posłużą na opał lub na wyrób papieru na księgi, o których również napisałeś. Widzę tu wielką ingerencję człowieka w Naturę. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam Justyna. 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Justyna.

Różę zaczerpnąłem z wywodu Anthonego de Mello - Ludzie Gwałtowni, w którym autor przedstawia ją jako piękny, nieskażony i pozbawiony niszczącego dążenia element natury, z której człowiek może czerpać. Drzewa i księgę odczytałaś dokładnie tak je chciałem przekazać.Piosenkę też trafnie przytoczyłaś, bo z niej właśnie czerpałem inspirację. 

Dziękuję Ci za ciekawe przemyślenia i zainteresowanie moim wierszem.

Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tectosmith Szanuję w pewnym sensie Twoją rycerskość, tylko dlaczego zamiast lancy masz puder?  Po prostu gardzę kłamstwem. Chcesz mi kneblować usta przybierając płaszczyk przyzwoitki ? 
    • mężczyzna z wiekiem staje się ciekawszy tak mawiała babcia z namaszczeniem przecierając stare tremo pamiętające czasy przepychu i blichtru wczoraj spod mokrych rzęs patrzyłam na ciebie ze strachem brak wiary przykrywał uśmiech rozdarta miękłam z czułości zobacz już zbladła skóra jestem gotowa na nowe pęknięcia wszystko czego dotykam sypie mi się z dłoni ciemne chmury spłoszyły wiatr jesionka nie chroni przed chłodem w torebce nadal noszę rubinowe kolczyki boję się że kiedy je włożę czar pryśnie ten zew krwi i zmysłowo zlizane łzy cała esencja czułości
    • @Tymek Haczka Tymku Haczka. Skompromitowałeś się już pierwszym komentarzem pod wierszem Eweliny i naprawdę trudno traktować poważnie Twoją „analizę” po takim wstępie. Twoje uwagi są szczegółowe, ale najwyraźniej dotyczą innego wiersza i zupełnie innego rodzaju poezji niż ta, którą napisała Ewelina. Przypominam, że poezja nie musi spełniać rygorów warsztatowych, bo… jest właśnie poezją. Ten tekst operuje lekkością, impresją i świadomą metaforycznością – i w takim gatunku działa dokładnie tak, jak powinien. Twoje zarzuty sprowadzają się właściwie do tego, że wiersz nie spełnia założeń, których autorka nigdy nie zamierzała spełnić. To dokładnie tak, jakbyś oceniał akwarelę według zasad hiperrealizmu – zupełnie mija się z celem. Poezja nie musi być konkretna, minimalistyczna ani „warsztatowo poprawna”, żeby była dobra. Tutaj liczy się klimat, lekkość i emocja – i one są obecne. Paradoksalnie Twoje komentarze mówią więcej o Twoich oczekiwaniach (i Twoim pisaniu) niż o tym wierszu. Przypomnę też o kulturze wypowiedzi, której kompletnie zabrakło w Twoim poprzednim komentarzu. Jeśli naprawdę szukasz uwagi, możesz zajrzeć pod moje teksty – może wtedy uda Ci się ją zdobyć w bardziej sensowny sposób niż atakując cudze wiersze. Pozdrawiam.
    • @Ewelina   1. Ogólne wrażenie     To jest typowy wiersz „portalowy”: dużo efektownych słów, mało konkretu. Dominują abstrakcyjne rzeczowniki (proza, bogowie, szczęście, marzenia, myśli, los), a prawie w ogóle nie ma rzeczy, które można zobaczyć, dotknąć, poczuć. Powstaje wrażenie ładnie brzmiącej, ale bardzo ogólnej deklaracji – coś pomiędzy postem motywacyjnym a „liryczną tapetą” na fanpage.   Emocja jest niejasna: niby brakuje „tak niewiele”, niby „idę”, ale nie wiadomo dokąd, od czego, z kim. Wszystko jest rozmyte.     2. Obrazy i metafory (tu jest największy problem)     Linia po linii:   „brakuje mi tak niewiele…” – fraza kompletnie zużyta. Pojawia się w piosenkach, statusach, wierszach nastolatków. To otwarcie niczego nie zapowiada i jest sztampowe. „z utkanej prozy wycinam sylwetki bogów,” Mieszają się tu dwa porządki: tkanie i wycinanie. „Utkana proza” brzmi jak ozdobnik dla ozdobnika; nic nie znaczy. „Sylwetki bogów” – znowu mega abstrakcja, zero konkretu. Nie wiemy, jacy bogowie, z jakiego mitu, po co wycinane, niby nie ważne, a jednak… „dłonią przemierzam lapidarne szczęście,” „Przemierzać dłonią” – obraz dość pretensjonalny, a „lapidarne szczęście” językowo zgrzyta. „Lapidarny” dotyczy formy wypowiedzi (zwięzły), nie szczęścia. Tu brzmi to jak słowo wzięte ze słownika, żeby było mądrzej. „w tysiące wielokropków biegnę,” „Wielokropki” to meta-literacki rekwizyt. Bieganie w „wielokropki” jest obrazem mocno wydumanym – pokazuje raczej autora, który koniecznie chce być „poetycki”, niż sytuację liryczną. „przez zaspy marzeń przedzieram się,” „Zaspy marzeń” to kolejny bardzo zużyty obraz. Skojarzenie z zimą, śniegiem – ale nijak nie rozwinięte. „wśród spęczniałych myśli” „Spęczniałe myśli” – dziwne, biologiczno–hydrauliczne skojarzenie; w dodatku nic z nim dalej nie robisz. Po prostu kolejne „dziwne słowo”, żeby było gęściej. „z frywolnym chichotem bezpańskiego losu” „Chichot losu” to frazeologizm tak zużyty, że prawie martwy. Dodanie „frywolnym” i „bezpańskiego” nie ożywia go, tylko jeszcze bardziej obciąża linijkę. To już barok ozdobników. „idę – ręka w rękę” Największy problem: z kim? W klasycznym idiomie idzie się „ręka w rękę z kimś/czymś”. Tutaj kończy się to pustym zawieszeniem. Z losem? Z własnymi marzeniami? Czytelnik musi się domyślać, bo tekst tego nie mówi.     W sumie mamy tu kaskadę metafor, ale żadna nie zostaje domknięta, rozwinięta ani osadzona w realnej sytuacji. Jest „ładne gadanie o niczym”.   3. Dykcja i język     Dużo przymiotników: utkanej, lapidarne, tysiące, spęczniałych, frywolnym, bezpańskiego. To obciąża tekst, a nie niesie treści. Wiele słów wygląda na wzięte z „poetyckiego słownika” bez sprawdzenia, czy naprawdę pasują (lapidarne, spęczniałe). Składnia jest prosta, niemal prozatorska, tylko poprzełamywana enterami – to daje wrażenie prozy pociętej w wersy, a nie prawdziwego wiersza.   4. Rytm i konstrukcja     Prawie wszystkie wersy mają zbliżoną długość, ale to nie tworzy rytmu, tylko monotonię. Interpunkcja jest jednolita (ciąg przecinków, aż do finału), przez co utwór brzmi jak jedno długie zdanie, które się snuje i snuje. Brakuje miejsca na wydech, akcent, pauzę znaczącą. Tytuł „Idę” obiecuje ruch, drogę, proces – a większość wiersza to statyczne, abstrakcyjne obrazy z wnętrza głowy.   5. Co tu można uratować / co byłoby do zrobienia ????     Trzeba wyrzucić 70–80% ozdobników i zostawić jedno mocne porównanie lub metaforę, a potem je przepracować. Zamiast „utkanej prozy”, „sylwetek bogów”, „zaspy marzeń” – dać jeden realny obraz: miejsce, porę dnia, detal (kubek, przystanek, korytarz, światło w oknie, cokolwiek!). Na tym tle można dopiero budować abstrakcję. Doprecyzować podmiot i adresata: kto idzie, z kim, dokąd. Sprawdzić każde słowo „czy to naprawdę to znaczy?” – i wyrzucać te, które są tylko dekoracją.     Na tę chwilę tekst działa raczej jako sentymentalny cytat do grafiki na Instagramie niż jako wiersz, który by się obronił na warsztatach poetyckich. Żeby to wynieść wyżej, potrzebne są: konkret, prostota, logika obrazów i odwaga rezygnacji z „ładnych słówek”.   Pozdrawiam serdecznie! 
    • Tu mamy termos psom. Rety, mamut!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...