Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Słowiku, wiele podziwu dzięki tobie skosztował ten świat.

Malarze ze sztalugami na rozłożystych łąkach, unoszeni dźwiękiem słodkiego śpiewu,

mistrzowie muzyki, których byłeś nauczycielem.

Tragarze, sklepikarki i opryszek.

Pies z kulawą nogą, przydrożny strach na wróble, a nawet lis złodziej.

 

Jesteś pierwszym rozmówcą nadchodzącego dnia.

Iskierką radości, która nigdy nie gaśnie.

Nadzieją na piękno, co wiecznie będzie trwać?

 

Cóż zrobić.

Jak chleb powszedni na sklepowej ladzie tak i ty.

Co miesiąc sprzedany za garść brzęczących srebrników.

Przywykłem do warkotu silników, do milionów dźwięków zupełnie bez znaczenia.

I tylko jedno przychodzi mi na myśl pytanie.

 

Kiedy?

Edytowane przez Minamoto (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Trudno ten wiersz skomentować, bo pointa jakoś mi nie przystaje do reszty: co kiedy? Kiedy Peel przywykł do dźwięków bez znaczenia?

Tytuł też jest jakiś taki nieadekwatny w moim odczuciu.

Natomiast sam tekst o słowiku - fajny.

Ale co właściwie z niego wynika?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...