Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

o budowaniu domu powiastka


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mówiąc szczerze - ja też nie :)

Postanowiłam jednak  zmierzyć się  z większą niż zazwyczaj formą .

Dziękuję  Wiktorze - miło było Cię gościć pod moim wierszem :)

 

Pozdrawiam ciepło :)

 

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja uważam, że jest. :)

Można coś podpowiedzieć Autorowi, można podać przykład jakiejś drobnej przeróbki w tekście - ale nie przerabiać cały wiersz na własną modłę. Bo to jest pokazywanie komuś, że umie się napisać JEGO  wiersz lepiej. :)

Bożenko, przeczytałam dokładnie pierwszą strofę - i od razu wiedziałam, jak skończy się wiersz. Potem przeczytałam wyrywkowo jeszcze kilka strof, a inne przebiegłam wzrokiem pobieżnie - i w każdej z nich widziałam to samo: budowanie domu przez "mistrza", który nie ma o tym pojęcia, ale nie słucha uwag fachowców, a tylko pochwał pochlebców. To jest w niemal każdej strofie, jeśli nie w każdej dokładnie. Dlatego od pierwszej strofy po ostatnią wiersz jest przewidywalny, wiadomo, jaki będzie koniec i jaki z tego morał.

Cechą dobrych "powiastek" jest to, że nie wiadomo, do czego prowadzą i jak się zakończą, a także to, że wewnątrz nich trafiają się nieoczekiwane zdarzenia i zwroty akcji. U Ciebie tego nie ma, jest ciągle budowanie domu przez ignoranta - aż do przewidywalnego zawalenia.

Nie gniewaj się na mnie, ale tak odbieram ten wiersz i nie mogę inaczej.

Ja również. :)

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam cały wiersz dokładnie. I nie zmieniłam zdania: nic nowego nie dzieje się w żadnej zwrotce, każda mówi o tym samym - o budowaniu domu przez ignoranta, więc wiadomo, że się ten dom zawali na końcu, no i tak się dzieje.

Poza tym te jednosylabowe, męskie rymy też nie są cechą dobrego wiersza, czyta się to wszystko jak długie zdania zakończone czkawką lub okrzykiem (nie gniewaj się).

Nie piszę tego wszystkiego złośliwie, naprawdę. Po prostu jestem szczera, Bożenko, nie kłamię i nie mydlę oczu.

Mam nadzieję że przemyślisz moje uwagi.

Serdeczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Uważam, że to lekka przesada, nie będę uzasadniała dlaczego,  bo nie zamierzam odgrzewać  tematu wiele razy przerabianego.

Bardzo mnie  cieszy, że jednak ktoś rozumie dokładnie o czym piszę.   

To nie jest powieść sensacyjno - kryminalna by zaskakiwać czytelnika zwrotami akcji.

Może Ci się nie podobać - o gustach się nie dyskutuje.

Uwagi o rymach przyjmuję.

 

Mimo wszystko szkoda, że nie przedstawiłaś swojej wersji  mojego wiersza :)

Pozdrawiam.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bożenko, zakończenie widać już w pierwszej zwrotce.

Jeśli chodzi o "dokładne" rozumienie, to wiem, że w każdej kolejnej strofie zawarłaś symbole, które dla Ciebie coś znaczą, a każdy czytelnik może sobie podstawiać pod nie własne znaczenia albo próbować dojść, o czym dokładnie piszesz i co dokładnie miałaś na myśli.

Ale tego jest po prostu o wiele za dużo - nie potrzeba tyle mówić na ten jeden zasadniczy temat.

Zaś ten zasadniczy temat jest dla mnie dość wieloznaczny i uniwersalny, i to jest jego zaleta: można tu widzieć politykę naszych obecnych władz (zresztą nie tylko obecnych, bo polscy politycy jakoś wyjątkowo mają zdolności do budowania domów, które następnie burzą); można tu widzieć poetów-grafomanów; można zobaczyć tu każdego nieudacznika, który wmawia sobie, że jest mistrzem i bierze się za coś, czego nie potrafi, nie słuchając rad fachowców, a słysząc wyłącznie oklaski pochlebców.

Temat bardzo dobry, metafora budowania walącego się domu świetna.

Ale po co tyle tego gadania? :)))

Piszesz, że to nie jest sensacja, więc zwroty akcji nie są potrzebne. Sorki, ale zwroty akcji i zaskoczenia są niezbędne w każdym utworze, a im on jest dłuższy, tym bardziej musi być nieprzewidywalny, żeby miał szansę wciągać czytelników.

 

No dobra, nic więcej nie mówię. Jasne, że masz prawo do swojego gustu i do swojej wersji wiersza.

Nie chcę, żebyś sądziła, że usiłuję być złośliwa czy coś. Naprawdę nie. Moje uwagi wynikają bezpośrednio z odczuć w czasie lektury i są jak najbardziej szczere.

Ale na tym koniec, nie usiłuję Ci ich narzucić siłą, oczywiście.

 

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przeczytałem cały wiersz (!!!) i zgadzam sie w pełni z uwagami Oxyvii, toteż nie bedę ich wszystkich powtarzał.

Jest to stanowczo zbyt długie "opowiadanie" i - co już jest moim osobistym zdaniem - napisane niezbyt  poprawnym technicznie wierszem, tak pod względem rymów, rytmu jak i płynności w czytaniu.

Puenta absolutnie przewidywalna i jedynym jej zaskoczeniem jest zastosowanie w dwóch ostatnich wersach rymów żeńskich , podczas gdy cały wiersz jest z rymami męskimi.

 

Pozdrawiam

 

AD

 

 

 

 

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Andrzeju - chciałam napisać archaiczny  wiersz,  heksametrem z rymami  męskimi których nigdy dotąd nie używałam no i napisałam.  Moim zdaniem zrobiłam to dobrze. Mogłabym napisać go  rymem żeńskim  ale nie było to moim zamiarem.

Zgoda - łamie się z w nim rytm który  jest w miarę konsekwentny -10/7.  Jeśli będziesz miał konstruktywne uwagi jak poprawić rytm, który się posypał chętnie skorzystam, choć mogłabym stwierdzić - co po części też byłoby prawdą - że w istotnych dla mnie fragmentach moich  wierszy zawsze występuje arytmia i tak ma być  ;)

Rymy żeńskie występują tylko w komentarzu, w wierszu ich nie ma, w wierszu jest inna puenta - na rumowisku najlepiej się wiedzie jadowitemu  bluszczowi.

Opinię Twoją i Oxywii przeczytałam, macie do nich prawo ale to są  wasze opinie  w temacie a nie konkretne rady jak poprawić wiersz.

Dziękuję za czytanie i komentarz.

 

Pozdrawiam :)

 

 

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Droga Bożenko

Jak słusznie zauważyłaś - wyraziłem swoją opinię. (co zresztą zaznaczyłem expressis verbis)

Napisałem, co uważam za wady wiersza, a ponieważ Autorka wiersza pokazała już nieraz, że nie jest początkującym adeptem sztuki rymowania, uznałem, że kawa na ławę i jakieś rady byłyby nie na miejscu.

Nie uznaje za wadę zastosowanie rymów męskich, ale przy tak długim wierszu znalezienie  tak wielu  "ładnych" rymów męskich nie jest łatwe, stąd kwiatki typu  tkwię - wie - drzwi - tkwi.

 

Przyznaję, większość wersów trzyma regułę 10/7, ale przynajmniej 10 z nich z tej reguły się wyłamuje, a ponadto w paru miejscach wg mnie skrzeczy akcentowanie. 

Nie zamierzam wskazywać co i gdzie, gdyż każdy autor ma prawo konstruować swój wiersz wg własnych kryteriów i tam, gdzie mnie coś nie gra, dla autora może być wszystko o.k.

 

Pomimo wszelkich zastrzeżeń podziwiam iście benedyktyńską pracowitość ;)))

 

Pozdrawiam serdecznie

AD:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spokojnie - nie jestem z tych nieomylnych, którzy wszystko wiedzą najlepiej i nie poczytałabym sobie tego za afront :)

Autor ma prawo nie skorzystać z uwag uznając, że wszystko jest w porządku, ale ten portal jest portalem dyskusyjnym a jeśli coś można poprawić, to jestem otwarta na sugestie.

 

Dziękuję Andrzeju :)

Pozdrawiam ciepło :)

 

P.S.

Serducho za  dostrzeżenie pracowitości  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bożenko, ja Ci dałam konkretne rady: wiersz powinien być znacznie, znacznie skrócony, a poza tym pointa powinna zaskakiwać - zakończenie nie może być widoczne i przewidywalne już od pierwszych słów. Nie powinno być przewidywalne aż do samego końca.

Ale rozumiem, że Mistrz zbudował dom... to znaczy wiersz tak, jak chciał i tak ma być! I już! ;)))

Pozdrawiam cieplutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trudno ro nazwać konkretną radą, konkretna byłaby gdybyś napisała co powinnam wyrzucić, skoro uważasz że wiersz jest przegadany to pokaż palcem co w nim jest zbędne  - najlepiej cytat.

 

No cóż... odnoszę wrażenie że chcesz bym tak powiedziała - otóż nie  :)

Bardzo chętne poprawię  tylko powiedz mi jak.

W tej chwili nie potrafię go poprawić :)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę sobie zażartowałam. Sorki, nie chciałam Cię urazić.

Rozumiem, że nie wiesz, jak go poprawić. Ja też często tak mam z nowymi wierszami.

Teraz jestem w pracy, wieczorem w domu zastanowię się, jak i co można z tym "materiałem" zrobić. Ale jeśli mam go sama przeredagować, to napiszę go oczywiście po swojemu i wcale nie jest powiedziane, że będzie to odpowiadać Tobie.

Udanej środy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przystoi krytykować wprawnych wierszy

Widziałem film "Śmierć w Wenecji"

był od tego lepszy.

 

A dla murarza Piontka

Chłopaki nie płaczą

Dzięki takim jak on 

Budujemy nie z gliny lecz z ytonga ;)

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś mi Marcinie nieco objaśnić ten pełen metafor utwór?

Mój inżynierski umysł nijak nie może go zrozumieć.

 

zdanie o tym ze nie przystoi krytykować wydaje mi się sarkazmem,

Film  nie wiem jak do tego pasuje,

Nie wiem jak wyznaczyć "lepszość" filmu z ... no właśnie nie wiem czy z wierszem Autorki wątku, czy z wersem który jak  mniemam jest sarkazmem .

Jeden "Piontek" który mi na myśl przychodzi to Alojzy - górnik który przetrwał 158 dni odcięty od świata zawałem bo wg legendy drewniany trzonek łopaty gryzł. Nigdy już więcej pd ziemię nie zjechał więc "nie płaczą jakoś mało do niego pasuje."

"chłopaki nie plączą", to film ale też album muzyczny jest to też sentencja której jakoś nijak nie potrafię związać z Piontkiem

Ytong to gazobeton "Yxhults ånghärdade gasbetong"  opatentowany w Szwecji,

a z gliny nadal buduje się ciepłe domy, w Krakowie najczęściej jak Ytong "gazowanej"  Porotherm  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

)

 

Całość wygląda mi na krotochwile ale jakoś trudno mi złapać kontekst.

Edytowane przez Freemen (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

budowle,  szczególnie te  antyczne
jak stały tak dotąd stoją
skołatane myśli często koją
choć czasu zębem naruszone

 

człek mały się przy nich zdaje
ale wielkość myśli ludzkiej ceni
i jak sądzę nic tego nie zmieni
chociaż minie kolejne stulecie

 

a o jakim Piontku tu mowa ?
no bo  jeśli budował mury
to nieobca mu był budowa

 

do cegieł też mieć  nic nie można
lat setki z gliny  stoją domy
 ytong takiej  gwarancji  wciąż nie ma

 

Witaj Marcinie

 

Nie za bardzo wiem co chciałeś powiedzieć  pisząc:

Nie przystoi krytykować wprawnych wierszy

Widziałem film "Śmierć w Wenecji"

był od tego lepszy

 

Nijak  nie potrafię połączyć filmu z krytykowaniem wprawnych a już z moim wierszem żadnej stycznej nie widzę.

 

Krytykować ,  wyrażać swoją dezaprobatę,  przeciwstawiać własne osądy oczywiście można. Ba ... nawet budować poprzez krytykę można, wystarczy by była konstruktywna.  Każda inna jest krytykanctwem.

Pokazałabym Ci to na przykładzie moich wpisów pod Twoimi wierszami kiedy zaczynałeś przygodę na tym portalu, gdzie sporo było przykładów jak i ani słowa - dno, bzdura, źle bo źle. Za długie, za krótkie... et cetera.

No cóż... nie pokażę, wszystkie posty usunąłeś.

 

Dziękuję za czytanie i komentarz - chociaż nie za bardzo go rozumiem :)

Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zauważyłem że moje rymorebusy są zbyt skomplikowane.

"Chłopaki nie płaczą" Polska komedia w której "Bolec" puszczał pazurze film Śmierć w Wenecji o mężczyźnie który 3 godziny płynie łódką. Czytaj zieje nudą

Tak odbieram twój wiersz, morderca z tv czarka miał momenty i jakoś dotrwałem do końca (jemu napisałem wprost ze zarżnął wiersz) tu nawet momentów nie było ...szkoda bo masz talent.

Co do porad może trzy małe świnki W. Drabika podobna tematyka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mówisz i masz...

Bardzo gorący, z lekka niedopracowany, więc  jeśli chcesz to spróbuj poprawić.

 

Pozdrawiam ciepło.

 

 

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pływaniu synchronicznym np. moim zdaniem oni (one) jednak bardzo się męczą. W takim w pełni synchronicznym ;-)
    • Akurat ja nie lubię kryminałów, ale podoba mi się ewidentnie epicka swoboda przekazu.  (Chyba polubiłam mamę)
    • odziedziczyłem po mamie zamiłowanie do czytania kryminałów. bywają prawdziwie maniakalne tygodnie, gdy pochłaniam jeden dziennie. czasami bawią mnie (łamane na: żenują) grube nici, jakimi w akcję wplątywany jest główny bohater/bohaterka. jak autorzy doszywają tymi dratwami przypadkowych ludzi, żadnych tam detektywów czy policjantów, do zagadki popełnionej zbrodni, a ci, z sobie tylko znanych powodów, postanawiają ją rozwikłać, pomścić kompletnie obcą osobę, ot, tak sobie stać się zamieszanymi w kryminalną aferę. a może... zróbmy tak samo? zabiorę cię w rejony, gdzie nawet sumienie nie dociera. aby badać, czyja była ta amfa, kastet, kto pchnął nożem, zastrzelił, próbował wymusić. będziemy podsłuchiwać konferujących gangusów, śledzić agresywnych karków, nagrywać dilujących gówniarzy. przylepimy się do morderstwa jakiegoś Wasyla czy Jewgienija. aby przegrać. chcę tego. bo jeśli miałbym głupio zatracić się w czymkolwiek (a wbrew temu, co podpowiada hedonizm – każda zatrata jest równie durna) –  to jedynie z tobą. nie pragnę, oczywiście, leżeć razem w dole, zastrzelony i obsypany wapnem, wżerać się trupio głębiej i głębiej w twoje ciało. ale marzą mi się punkty kulminacyjne, te zjazdy na linie. te runięcia w bezkres.
    • Cień gaju soczystych cytrusów Ochładza marmury portyków Twój uśmiech jak miąższ pomarańczy I dłoń - kromka chleba pachnąca I oczy - szmaragdy z dna morza I uścisk w objęciach wieczności Stoimy jak drzewa czereśni Kwitnący wonnymi płatkami W kościele w świątyni w boskości Gdzie Twoje rumieńce są sacrum Tu Nas cierń zła nie ukłuje Ni burza nie strzaska Nas gradem Lecz wkrótce Nam rozstać się przyjdzie Nie tęsknij - lecz tylko pamiętaj Ten kościół w marmurze portyków Ten cień te cytrusy tę chwilę! 
    • Różne te "jesionki" bywają...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...