Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witaj

 

Popracowałbym nad  tym tekstem jeszcze.

Mógłby wyglądać na przykład tak:

 

Piszą... piszą... sami  mało czytają

pojęcia o pisaniu nie mają

niestety.

W oficynach zalew tandety...

 

Lecz tym się nie przejmują,

wiedzą, że byle co

kupują.

Romansidła i kryminały

ot... intelektualny dorobek  cały.

 

Tylko, że po takim dictum na dzień dobry, to możesz mieć przechlapane tak u współpiszących jak i czytelników tego forum ;)

Pozdrawiam :)

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Literówka: nie przyjmują.

To fakt, że cała kultura schodzi na psy, nie tylko kultura literacko-czytelnicza. Ale na szczęście są też ludzie, którzy odbierają i tworzą kulturę prawdziwą, wyższą.

A może zawsze tak było?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chciałbym coś sprostować. Nie chodziło że o pisaniu nie mają pojęcia, tylko niewiele czytając  ambitnej literatury, nie mają nic szczególnego i treściwego do przelania na papier. Należy dużo czytać treściwej literatury żeby skonfrontować informacje z swoją dotychczasową wiedzą, a dopiero wtedy coś można napisać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Joasiu - mam wrażenie, że zawsze. Tych o których mówisz nie ma zbyt wielu - niestety. Nie liczbowo ale procentowo,  tych przeciętnych,miernych i całej reszty są całe rzesze. Tak było  i jest i powiedziałabym, że będzie ale nie mam pewności czy nie znajdzie się ktoś, kto stworzy program komputerowy do pisania. Dostatecznie duża baza wyrazów, odpowiednie algorytmy i kto wie jak będzie dalej ? ;)

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Programy do pisania wierszy już są, Bożenko. I podejrzewam, że niektórzy uczestnicy forów literackich często z nich korzystają. :)

A jeśli nie, to i tak wiersze "nowoczesne" co poniektórych nie są na wyższym poziomie, niż gdyby napisał je komputer. :)

 

Cóż, kiedyś tam zapewne uda się stworzyć całego cyber-człowieka. W końcu my sami nie jesteśmy niczym innym, jak niesłychanie skomplikowanym urządzeniem elektronicznym, które ma zaprogramowaną m. in. zdolność przystosowywania się do życia w stale zmieniających się warunkach. A poezja (czy w ogóle sztuka) jest z kolei zdolnością do przetwarzania silnych emocji na działania odstresowujące i nie przynoszące nikomu szkody. Nie każdy ludzki "komputer" (czyli mózg) ma zaprogramowaną taką zdolność, ale może mieć ją każdy cyber-człowiek zaprogramowany przez biologicznego człowieka.

Oj, chyba odeszłam trochę od dyskusji o wierszu... Czasami ponosi mnie fantazja z dociekliwością. :)))

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie do końca się z tym zgadzam. Gdyby nie sztuka, jako nośnik na przykład ruchów narodowowyzwoleńczych, kto wie kim bylibyśmy dzisiaj ;)

Sztuka często służy polityce - najbliższy wszystkim (czasowo) socrealizm jest tego przykładem.

Tu się z Tobą zgadzam, takie są założenia,  a czy maszyny zdobędą samoświadomość i opowiedzą się za zniesieniem panowania człowieka nad nimi,  to temat na kolejną książkę s-f :)

 

Kapsel - przepraszam, że tak daleko odbiegłyśmy od wiersza ;)

 

 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja widzisz, my też jesteśmy swego rodzaju maszynami. Joasia już wcześniej to zauważyła :)

Normy moralno etyczne da się ująć w algorytm, sumienie i potrzeby duchowe też można ująć w ramy od - do i przełożyć na algorytm. Zostaje wolna wola, związana - jak by nie było - z samoświadomością, więc kto wie? 

A i tak do końca nie wiem, na ile ta nasza " wolna wola"  jest rzeczywiście wolna :)

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To prawda ale nikomu nie przyszło do głowy by zubażać środki wyrazu artystycznego czy brukać literaturę .

Chodziło zawsze o jej wzbogacanie.  Zmieniał się język, ewoluował, ale nadal klasyków  z przyjemnością się  czyta.

Dziś niektórym wystarczy ubrać byle jaką myśl w przypadkowe słowa i bez cienia żenady nazywać to poezją.

A gdzie emocje jakie powinien wywołać  wiersz ? -  gdzie zachwyt, wzruszenie, zaduma...

Widzisz tu w tym postęp i dążenie do ideału ? - ja nie.  Dla mnie to profanacja literatury.

Nie twierdzę, że nie ma piszących dobrze, oczywiście że są.  Większość pisze poprawnie szlifując warsztat ale niestety jest  grupa totalnych beztalenci,  co bez cienia zażenowania mówią o sobie - jestem poetą, jestem poetką.

 

 

 

Edytowane przez czytacz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się - napisałam w dużym uproszczeniu, jaką funkcję spełnia sztuka; odreagowanie silnych emocji jest chyba najważniejsza jej funkcją i przyczyną powstawania, ale oczywiście są też inne motywy.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie - wszystko to się da zaprogramować w elektronicznym mózgu, a wolna wola jest zależna od bardzo wielu czynników, na które nasz mózg reaguje w sposób zaprogramowany i z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę, a one nami sterują. Te czynniki to np. nawyki (często wybieramy jakieś rozwiązanie nawykowo, z przyzwyczajenia), wpływ otoczenia, obyczaje, presja rodziny, przełożonych, wzorce rodzinne, bunt (który jest działaniem ściśle zależnym od tego, przeciw czemu się buntujemy), możliwości finansowe, polityczne, ograniczenia społeczne, wspomnienia złe i dobre, lęki, przeżyta trauma, itd., itp., itd. ...  Tak naprawdę nie wiadomo, ile w nas rzeczywiście wolnej woli i zdolności do niezależnego wyboru, a w jakim stopniu jesteśmy zależni od tych wszystkich czynników. Być może wcale nie potrafimy być niezależni i reagujemy ściśle według tego, jak mamy to zakodowane w  mózgach, a tylko wydaje nam się, że wybieramy coś świadomie i niezależnie.

Ale to, że jesteśmy "tylko" niesłychanie skomplikowanymi maszynami, nie sprawia przecież, że jesteśmy mniej prawdziwi czy mniej żywi, Kapslu. Nie stresuj się tym niepotrzebnie. Wszystko jest tak jak dawniej. :)

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie, bardziej chodził o mi o to, że człowiek powinien czytać to co lubi i nie przejmować się trendami, czy też brać całej krytyki bezapelacyjnie. Zmiany nie zawsze wychodzą na dobre czasem ząb czasu powoduje powrót do tego co było. Ja tylko twierdzę że lepiej być twórcą niż odtwórcą ;) dobry gniot też ciężko stworzyć; )

Opublikowano (edytowane)

@Marcin Krzysica, aha, rozumiem. :)

Zgadzam się z tym, że nie należy przesadnie poddawać się trendom i autorytetom. One są ważne, ale też należy prowadzić własne poszukiwania tego, co dla nas dobre - w każdej dziedzinie.

Czytałam w życiu wiele wierszy i książek, które mnie urzekły, wprawiły w autentyczny, wielki zachwyt, a przecież nigdy nie zdobyły żadnej sławy i nikt z moich licznych znajomych (także polonistów i językoznawców) nigdy o nich nie słyszał. I to wcale nie jest mało takich utworów! Jest ich cała masa!

I oczywiście, że lepiej być twórcą niż odtwórcą - trzeba szukać własnego, niepowtarzalnego języka, mówić własnym głosem.

Nie mniej przeważnie jest tak, że początkujący literaci wzorują się na swoich ulubionych twórcach, czasami nawet nieświadomie. A dopiero po latach tworzenia wykuwają swój własny styl (oczywiście nie każdemu się to udaje). W każdym razie naśladownictwo zawsze jest pierwszym etapem uczenia się wszystkiego. I nie można na siłę starać się tego przeskoczyć, bo ten etap jest niezbędny we wszystkim, jak dzieciństwo ze swoim naśladownictwem. :)

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • całkiem niedawno przechadzało się nam ładnie za ręce bezwładne   kwiatuszek roślinka zieleń   życie całkiem miłe ich lub moje — jeszcze nie wiem   gdybym tylko mogła ci opowiedzieć dziś znów probowałam otworzyć się na miasto ale pognało mnie zimnem znajomym nadal gniewem   chyba już wiem przypominam sobie   od niedawna nie mam życia — nie mam Ciebie.
    • Obudziłem się leżąc na twardej podłodze. Nie czułem nóg. Całe ciało było odrętwiałe. Przez parę chwil dość uważnie obserwowałem sufit. Pęknięcia rozchodziły się promieniście z lewego kąta pokoju jak fale na jeziorze po wrzuconym kamieniu. Po środku widać było plamę po tym jak sąsiad zalał swoją podłogę. Od prawej strony mniej więcej w połowie, kilka płatów farby wielkości dłoni lekko naderwane wisiały wyglądając jak śpiące nietoperze. Tak. To było moje mieszkanie. Poznałem po sztuce tego sufitu. Wstałem obolały. Nie wiem ile leżałem na podłodze. Zajrzałem do lodówki ale nie czułem głodu. Mdliło mnie na myśl o jedzeniu. Na stoliku przy kanapie znalazłem moje pudełko po MDMA. Było puste. Albo wziąłem z kimś albo sam. Nie pamiętam ile leżałem na podłodze.          Wyszedłem przez drzwi i zamknąłem je na klucz. Na korytarzu cuchnęło moczem i marihuaną. Czy jestem skazany na takie życie? Korytarz był długi ale udało mi się go pokonać korygując ciało chwiane zaburzeniami równowagi. Na schodach odór był jeszcze większy. Po przejściu paru stopni, na pierwszym spoczniku upadłem na kolana i puściłem pawia, dodając do mieszanki smrodu kolejny składnik. Za drzwiami ujadał pies. Świst gwizdka czajnika rozrywał mi głowę. Pani Maria spod szóstki minęła mnie przy wyjściu. Jak byłem mały dbała o mnie jak matka. Dziś już mnie nie poznaje. Alzheimer wymazał jej moje imię z pamięci. Na dworze oślepił mnie blask pochmurnego dnia. Lekki deszcz kropił zmywając z mojej twarzy brud i ślady po łzach. Założyłem czarny kaptur bluzy i z dłońmi w kieszeniach ruszyłem w stronę centrum.         Nie przeszedłem nawet stu metrów i podszedł do mnie Sachiv. Jak zwykle chciał fajkę i jak zwykle snuł opowieści o tym jaką karierę w Polsce zrobi jak uzbiera kasę z pracy kuriera. W jakimś stopniu rozmowa z nim pomogła na chwilę. Zapomniałem o bólu na parę sekund. Padało coraz mocniej gdy stałem na światłach. Przetarłem czoło od wody. Jeżdżące auta zakłócały jednostajny szum deszczu. Szedłem wzdłuż szerokiej alei zgodnie z planem zmierzając ku mojemu przeznaczeniu. To nie była moja decyzja. „I tak musisz to zrobić” – głos w głowie był tak silny, że upadłem ze strachu znów raniąc kolana. Wszystko zaczynało być takie dalekie. Wszystko się ode mnie oddalało. Wszystko było jakby za szybą. „Wszystko w porządku?” Ocknąłem się i spojrzałem w górę. „Wszystko dobrze?” Dwie dziewczyny wyraźnie zatroskane chciały mi pomóc ale uspokoiłem je „Wszystko ok. Nie martwcie się.” - dodając na koniec udawany uśmiech. Wstałem i ruszyłem dalej kierowany jakby obcą siłą. Bezwolnie stawiałem krok za krokiem. Moja głowa niegdyś pełna myśli wypełniona była tylko jedną.         W końcu go ujrzałem. „A więc tam na górze skończy się mój ból” – myśl dźwięczała mi w głowie jak wybawienie. Trzydzieste piętro Pałacu Kultury i Nauki oświetlone było przez zachodzące słońce, które przebiło się gdzieś pomiędzy ciężkimi chmurami a linią horyzontu. Coraz cięższym krokiem udało się dojść do wejścia. W środku siła zimnego marmuru i granitu zmroziła mi serce znieczulające je w całości. Wrzuciłem kasjerowi odliczona kwotę i monety zagrały dźwięcznie w metalowej kuwecie. Do windy wsiadłem sam. Moje niegdyś sprawne nogi ugięły się i przyspieszenie windy wcisnęły mnie w podłogę. Wstałem sam dopiero na samej górze. Nie widziałem ludzi na tarasie. Dla mnie oni nie istnieli. Zobaczyłem tylko słońce, które uciekało za horyzont nasycając cały świat czerwienią. Poczułem mroźny wiatr na policzkach. Na wprost mnie znajdowało się okno. Wysokie na cztery lub pięć metrów. Bez szyb. Tylko z kratą. Wspinaczka po stalowych prętach nie sprawiła mi problemu. Przecisnąłem się przez otwór u szczytu okna i z taką samą sprawnością zszedłem po drugiej stronie. Tam widok wydawał się już taki żywy i kontrastowy jak nic innego co widziałem w życiu. Nasycałem się widokiem barw. Słyszałem światło. Czułem słońce na skórze. Smakowałem mroźny wiatr. Niesiony jedną myślą zmierzałem ku krawędzi.         Oczy miałem pełne łez. Stroskani ludzie wychylali głowy mówiąc coś między sobą i do mnie. Słyszałem słowa, nie rozumiałem zdań. Kamery telefonów nagrywały dramatyczny film. Kto był reżyserem tej sztuki? Sam nie wiem. Chwycili mnie za bluzę i spodnie jakby myśleli, że mnie uratują. Tkwiłem tak ukrzyżowany do kraty rękami lamentujących gapiów. Nagle cały świat wypełnił się ciszą. Nie słyszałem ludzi, nie słyszałem wiatru. Rozmazywał się obraz. Wyrwałem się im ściągając bluzę i wykonałem krok do przodu. Moje ciało przechylało się w stronę ziemi. Zamknąłem oczy. W tych ostatnich chwilach usłyszałem tylko głos kobiety cicho wypowiadającej moje imię. Ten lot był ucieczką i końcem. Wiatr szumiał mi w uszach. Zimno zdawało się zmrażać moje ciało.         Otworzyłem oczy - unosiłem się nad miastem. Zamknąłem oczy – oślepiały mnie gwiazdy. Otworzyłem oczy – leżałem na chodniku. Zamknąłem oczy – stałem się gwiazdą. Świecąc mocą tysiąca Słońc oświetlałem planety wokół siebie. Docierałem do najdalszych zakątków kosmosu. Poza wymiar i poza czas. A więc tak to wygląda. Z prochu powstałem i w proch się obrócę. Z pyłu gwiazd do gwiazd. Myślący pył gwiezdny. Poczułem wolność przestrzeni w niewoli nieskończoności.         ***       - Jak z nim? - Stan jest stabilny. Podaliśmy leki. Będzie spał kilka dni. - Dobrze, że ten strażak go złapał. - Był na linie? - Tak. Skoczył na niego z sąsiedniego okna. - Jak długo zostanie u nas? - Pewnie jak ostatnio, na miesiąc.      
    • @Alicja_Wysocka   Nad jeziorem komary latają jak bombowce. Jedyne co mnie odstrasza, to właśnie widmo "nalotu", w tym regionie  :) Eh, nie ma to jak paskudy w piasku na nadmorskiej plaży  ;)   Pozdrawiam...   @Domysły Monika i @Yavanna   Dziękuję  :)
    • @Claire  Dzięki za odpowiedź, spodobała mi się. Fakt, o komarach zapomniałam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...