Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Tango - prawdziwie zachmurzone

Lekki dłoni dotyk

Szybkie, ostre cięcia ciał

muzyką posklejane.

 

Kobieta i mężczyzna, bliskość i odległość - na miarę

różnych epok, zdań i gustów. 

 

Tango istnieje poza czasem, poza światłem - stąd nieśmiertelność

Lecz nie tancerzy, tylko energii Wszechświata.

 

Zasłużyło sobie...  

 

Lipiec 1017 r.  / 2017 r. Justyna A. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jak słup mężczyzny w tangu zauroczony

trwam tekstem zatrzymany. Pięknie rytmicznie tańczysz słowami.

 

P,S

Lipiec 1017 r. Justyna A.......  Szkoda bo chyba Chrobry jeszcze nie powołał żadnego wydawnictwa :)

 

 

Edytowane przez Dyziek_ka
błąd rachunkowy (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

What can I do for You, Gieesz? And why in English this scene? I can write in Polish? "And what" do You want? Gieesz? *

 

*Co mogę zrobić dla Ciebie, Gieesz? I dlaczego po angielsku jest ta scena? Mogę napisać po polsku? "I czego?" pragniesz (chcesz)? Gieesz. 

 

 

Pozdrawiam J. 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Uderzenie

 

Nie czołobitny pokłon

Jazdą jest na całego

Głowa wzniesiona oczy

Padają mocno na skroń

 

***

 

Jak prawda źrenice są

Gąszczu den* nie szukają

Pragną wyrosnąć same

Noża twardą duszyczką

 

***

 

Dla cienia wyryty trzon

Uderzeń jego siła

Mahoniem jeszcze pachnie

W szaleństwie idzie po tron

 

***

Szczelności ukryta toń

Złożonym oparciem tkwi

Palce są przeplatane

Lecz słucha ich piękna dłoń

 

***

Plemników zaradność trwa

Sale odbite echem

Łoża honoru podłość

Nędzy powierzchni wara.

 

 

13. 08. 2017 r. Justyna Adamczewska

_______________

*den l. mn. słowa "dno".  

 

 

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie znamy dnia ani godziny  idziemy drogą do świętości  błądzimy    On gubił się nie raz  walczył o Polskę orężem  został kaleką  wojna zabrała nogę    otrzymał dar sztuki  przez nią chciał dotrzeć do Boga  malarstwo było jego pasją  odnosił sukcesy  aż do chwili gdy  jak św.Paweł zobaczył Światło  Ono wskazało drogę  ujrzał biedę ulic  pomagał żyjąc dostatnio    nie zrozumie bogaty biednego    otworzył przytulki  zamieszkal w nich blisko rynsztoku  w ranie społeczeństwa  z tymi  których świat się wstydził    odnalazł Boga i siebie    6.2025 andrew  Mój patron. Pierwszy w Europie  założył przytulki dla KOBIET. Warto zajrzeć do biografii  
    • @beta_b Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...