Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Uderza mnie natchnienie
jak piorun ziemię
niczym skamander
tak koloruje głębokie przestrzenie

ten pokój jak cela Konrada
każdej nocy każda ściana
inną improwizacje opowiada

dziś mogę wszystko
każdą myśl zamieniam w rzeczywistość

moje czyny nie dorównują ambicjom
często
i ląduje tak miękko
jak mocniejszy uścisk ziemi ze szklaną butelką

mam górę!
ja chcę mieć większą
z głową w chmurze
widzę samo piękno
a tutaj to Petersburg Dostojewskiego
ciągle poluje
na lichwiarkę robiącą krzywdę dzieciom

jak Kordian
myślę że mogę wszystkiemu sama sprostać
Bóg popada w rozpacz

co dzień zmieniam swoją postać
byleby stoicki spokój nie zamienił się
w hedonistyczny postrach
złoty środek niech brzmi jak Gloria

jestem Prometeuszem dzisiaj
Sokratesem żeby nadać sensu ich życia
jak Cudzoziemka przy księżycu szybciej oddycham

gdzie jest granica?
Dzisiejszego dnia
niech spłonie w ogniu
jak książka Mistrza

niech lepsze jutro
trwa
Ziembiewicz by mi dzisiaj pogratulował
swoją kule pokazał i schował

czuje bunt
i dotykam ziemią czoła
to ta chwila
tnąca ego z kolan







Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Te wiersze są tak miłe w swej prostocie. Takie samo życie. Piękne, pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Żona rzuca hasło: „świeży kolor, życie nowe!” Mąż z palcem przy skroni i miną wymowną, Wyciąga dwie lewe ręce i gały wywala. Dziecko farbę trąca – chlup – i się rozlała,   A kot, ciap-ciap, znakuje podłogę całą. Sąsiad wpada z dłonią pomocną I maluje sufit na głęboką czerń, jak noc. Drabina się chwieje, trzeszczy i pęka, bęc!   Żyrandol spada z hukiem na parkiet, Okna kolorów pełne, aż śmiech miesza się ze łzami. Ubrania w plamach tęczy, ściany wciąż brudnawe, A w klatce papuga krzyczy: „idioci, idioci!”   Natalka palce macza w tej ostatniej farbie I w miejscu, gdzie grzyb rośnie okazały, Maluje trzy postacie – proste, niezdarne, wesołe: „Mama, tata i ja” – w wielkim serduchu ujmuje.   Babcia w drzwiach jak wyrocznia staje, Palcem kiwa, marszczy czoło, Laską dębową, sękatą, w podłogę stuka: „Czyście zdurnieli? na głowy wam padło!   Pędzel to nie kropidło, ja na balkon uciekam!” Pająk wielachny, ich współlokator, Zza szafy wyłazi, przebudzony, Pac, pac – „ładny bajzel, ja wam nie pomogę.   Nie uwiję takiej wielkiej pajęczyny, Aby przykryć te wasze szkarady” I nagle w tym chaosie jest szczęście bez miary. Niemi dotychczas, naburmuszeni, nadąsani,   Dom rodzinny ożywili z drętwoty i nudy, Umalowali się sami bardziej niż ściany. Chwycili za ręce i z pogwizdywaniem, Z podskokami, do tańca w kółeczku ruszyli...  
    • @Radosław Bardzo prawdziwe. A tak za każdym kolejnym razem łączymy kropki. Ładnie. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Somalija jestem szczęśliwą kobietą:) śliwki są dobre na wszystko:)  @Rafael Marius ja to zdrowe koktajle, dzisiaj z kurkumą i owocami egzotycznymi:) najbardziej lubię zielone. Dwa razy dziennie piję na drugie śniadanie i podwieczorek:)polecam słuchać pana doktora:)  
    • @Tectosmith  Dziękuję życzę miłego dnia :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...