Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rozstaj


Rekomendowane odpowiedzi

Dąb na rozdrożu, ofiarowany. W spękanym pniu
ani strumyka. Struktura jest wiotka i splątana
jak włosy, w koronie hula mroźny wiatr.

Gdybym podniosła oczy, zadarła głowę,
boleśnie odgięła kręgosłup - mogłabym
zobaczyć na raz i krzyż, i niebo.

Jednak jestem strudzona. Godzę się na to,
co już nie boli: łagodny krajobraz, kruche liście, mech.

Droga jest wytyczona. Nikt się nie zatrzymuje,
nie pyta, nie szuka. A przecież istnieją nadal jacyś
silni drwale, jakieś proste dęby, jakiś las. Czas,
który jeszcze nie minął - jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...