Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie pamiętał odkąd służył
w przybytku Jehowy Boga
- czas mu wcale się nie dłużył,
ani nie dręczyła trwoga. *

Dorastając był gorszony
- arcykapłan wraz z synami
wszak nieszczerze bił pokłony
- byli przecież... nicponiami.

Przez anioła doń przemawiał
Najwyższy w całym wszechświecie
- nazirejczyk ten oddawał
cześć Jehowie - wszak to wiecie. **

Kiedy założył rodzinę
dobrze wychowywał synów
- szczegóły tutaj pominę
- zachęcał do zbożnych czynów.

Powierzył im ważne role
- mieli sądzić z pobożnością,
ci zaś pobierali dole ***
i sądzili z stronniczością.

Choć sam dawał dobry przykład,
lud Jehowy nauczając,
to lata zbywali ów wkład,
na prawo Boże nie dbając

tak, jak wielu ich rodaków
lekce poważali Słowo,
wyrastając na... głuptaków,
nieprzejęci jego mową.

Rozczarowań nie szczędzili
przez całe dziesięciolecia,
bałwochwalstwem go przybili,
więc ze zmartwień... szpakowaciał.

Kiedy w Micpie lud zgromadził,
Szatan nasłał na nich hordy
- Bóg Jehowa tam poraził
gromkim gromem wredne mordy.

Nie na długo lud powrócił
całym sercem do Jehowy
- niebawem znowu się smucił,
- króla chcieli w roli... głowy.

Wytknęli, że ma złych synów,
żądając władcy w koronie
- całkiem niepomni cnych czynów
Boga, co siedzi na tronie...

Rozczarowany nie zgorzkniał
dzięki Jehowie Zastępów
- w działaniu zatem nie gnuśniał
i nie stosował... podstępów.

Uprzedził lud chcący króla,
potem Saula namaścił
- wytchnienia minęła chwila,
gdy ten, rzec można, się zbiesił.

Zasmucił się, wpadł w depresję
Jehowy szlachetny prorok
i wykorzystał koneksję ****
- popłynął słów szczerych potok.

Jehowa Bóg go nie zawiódł
- innego namaścić kazał
- do domu Jessego powiódł
i na Dawida mu wskazał.

Tam skorygował patrzenie
na ludzi Jemu oddanych
- goiło się rozjątrzenie
ran, tak boleśnie zadanych.

Rozczarowania wynikłe
bladły i nikły stopniowo,
stawały się z czasem mikre. *****
Ty to potrafisz... Jehowo.

* http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1102013253#h=3:0-21:0
** http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1102013254#h=3:0-21:0
*** http://sjp.pwn.pl/sjp/dola;2453118
**** http://sjp.pl/koneksja
***** http://sjp.pl/mikre

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Twój ślad błądzi wciąż przy mnie. Kolejny już raz pytam niebo o sens. Jeśli możesz to proszę powiedz, gdzie naprawdę jesteś. Chyba nie wątpisz, że są chwile w których próbuję cię odnaleźć. Wiem, to przecież niewykonalne. Tak dosłownie. Gdzie twój świat. Skąd mam to wiedzieć. Wybacz. Ja tylko tak. Chyba mnie znasz na wylot. Czasem pytam za dużo a innym razem olewam co ważne, parodią sensu namiastek.   Tak bardzo chciałbym cię zrozumieć nie bacząc na to, czym obdarzył mnie los. Wcale nie gniewam się na ciebie. Nie potrafię nawet, lecz czasami trudno jak cholera, więc proszę powiedz, gdzie te twoje niebo, w zwątpieniu chwil. Wiem, że nie dźwigam więcej niż mogę unieść. Chcę wierzyć, że każdy ma swój ciężar, dopasowany do możliwości. Rozumiem to, ale czasami tak po prostu brakuje zwykłych ludzkich sił.   Póki co, zdarza się ciemność w środku dnia. Dlaczego każesz mi błądzić. Po omacku natrafiać na to, co rujnuje umysł niczym żelazna kula, ściany samotnego domu. Czy mam życie zostawić, uciec sobie stąd? Tylko dokąd, skoro nawet śmierć tego nie zapewnia. Tak się nie da. Zniknąć zupełnie. Tu i tam. Absolutnie.   Jeżeli mnie słyszysz, to musisz przyznać, że w tej kwestii nie miałem wolnej woli. Taka niestety prawda. Nie mogłem zdecydować przed swoim narodzeniem, czy chcę zaistnieć na tym świecie. Takim, a nie innym. A może jednak podjąłem decyzję w jakiś niepojęty sposób, tylko nie jest mi dane o tym pamiętać. Myślę czasami poprzez pryzmat cierniowych marzeń. W tej krainie mego snu, chcę uwierzyć, że wydarzy się cud.   A z drugiej strony widzę w zwierciadle nadziei cień, taki prawdziwy, że aż oczy bolą mnie. Czy bywa tak, że to co zasłania światło, jest ważniejsze od blasku, który może oślepić. Dręczą myśli te, czy to znowu nie sen. A jeśli nie? Czy ujrzę kiedyś świt poza zrozumieniem, lecz mimo wszystko pojmując gdzie jestem, dlaczego i jaki to ma sens? Nie tylko dla mojej świadomej tożsamości. Dla każdej. Jako myślącej odrobiny universum. Takiej małej jak punkt.    
    • @Migrena Oj, dziękuję, a Aluś ma znowu chory komputer, a w tablecie piszę tak że 20 razy wolniej i w ogóle mnie nie słucha, koszmar! @Marek.zak1

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ech, no właśnie, że nie wiadomo, ale nie będę o tym myśleć, bo się boję :) Dziękuję, Marku.
    • @lena2_   dzięki Lena. serdeczności :)  
    • @lena2_   liryczne westchnie wyrażające bolesny nadmiar niewykorzystanej czułości.    pozostaje ona niezaspokojona i kończy się zmarznięciem w obliczu braku realnego dotyku.   bardzo piękny, emocjonalny wiersz :)    
    • @Alicja_Wysocka   Aluś. podziwiam Cię za Twoją wrażliwość :)   fantastyczny jest Twój wiersz.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...