Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

~

Miło jest wierzyć w to,
że raj wkrótce nastanie tu
- zniknie stąd wszelkie zło...
Chrystus włada od lat stu.

Będzie wnet barwny raj,
trwały pokój Jehowa da.
Zawsze już będzie maj.
Tylko szczęścia zalśni łza.

Świadczy też rajski ptak,
że tu Eden nastanie znów
- mówi nam prawdę wszak
nie jest z bajki, ni ze snów...

Minie noc. Przyjdzie dzień
i wyzwoli od wszelkich drwin,
minie wnet grzechu cień,
- nikt nie wspomni dawnych win.

Więcej nie strapi nic.
Młodość, wigor wciąż będą trwać
- wygląd zaś czerstwych lic
już nie będzie pudrem łgać.

Popatrz jak rajski ptak
kolorowo upstrzony jest
- spójrz na barwnej róży krzak,
gdy trwa wiary twojej chrzest.

Wiarę swą bardzo ceń
- dopomaga byś wiecznie żył.
Oto już bliski dzień
co zło wszelkie obróci w pył.

Nigdzie już, nigdy już
nie ograbi z czasu coś
- życie cnych ludzkich dusz
będzie cieszyć nigdy dość.

~

Rajski ptak, barwny tak
uraduje swym lotem nas
- klangiem też da nam znak,
byśmy Bogu śpiewali wraz.

Poznaj więc prawdę. Wierz,
abyś w próbach mógł ostać się.
Dobrą wieść wokół szerz.
Zestrój ów niech wzruszy cię...

gdy do szczęścia lgniesz...

Tekst napisany tak, aby mógł wybrzmiewać na melodię dostępną tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=PCUlKwrFHTI

Uwaga: Po wykonaniu wstępnego motywu melodii i przygrywki tekst pasuje do wskazanej powyższym linkiem melodii - ilość zwrotek pokrywa się z ilością oryginalnych zwrotek. W miejscu gdzie znajduje się znak ~ wykonywany jest ozdobny motyw melodyczny.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
    • @Dekaos Dondi

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czyli inaczej trzykrotki. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...