Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Marlett

Oprócz rodzącego niesnaski (i inne reakcje) komentowania, problematyczne bywało reagowanie nawet na poprawne (również formalnie) komentarze, więc nauczeni doświadczeniem użytkownicy serwisu stali się powściągliwi... tym bardziej, że niejednokrotnie zaznali (również niczym formalnie nie zawinionego) bana. Nadrzędne znaczenie ma jednak "zniknięcie" z gromady zarejestrowanych użytkowników wielu mających coś do powiedzenie nie tylko o własnej aktywności...

[center]http://www.poezja.org/wiersz,71,141508.html
http://www.poezja.org/wiersz,79,150518.html
http://www.poezja.org/wiersz,79,149781.html

Opublikowano

@makarios_
Nie widzę sensu umieszczania wierszy jeśli nikt ich nie komentuje .
Jest to pisanie w próżnię , a ilość wyświetleń o niczym nie świadczy.
A jeśli już pod wierszem jest komentarz ,to mało który autor wiersza
raczy odpisać.
Mój wniosek ; piszący wiersze nie potrafią ocenić utworu więc lepiej nie zabierać głosu.
''Napiszę coś tam i czekam na oklaski....''
całoksztalt świadczy o niskim poziomie działu PW.

Opublikowano

@Marlett
Byłam kiedyś na takim portalu, że warunkiem wstawienia swojego wiersza było uprzednio skomentowanie innych.
No i komentowanie nie mogło być jakimś tam, bleble, czy ciągiem
hieroglifów.
Może to jest jakiś pomysł, chociaż obstawać przy nim nie mam zamiaru.

Żeby od strony merytorycznej dobrze skomentować wiersz, trzeba się napracować.
Trzeba odwagi, wiedzy, taktu, chęci, no i przede wszystkim czasu.

Efektu z tego raczej nie ma. Jak powiesz prawdę, nadepniesz na dumę, autor czuje się zbity, urażony.
Można powiedzieć, że nie mamy nic do autora, tylko do utworu, ale to nie całkiem tak działa. Autor często czuje się nierozerwalny, traktuje wiersz jak cząstkę siebie i chce być chwalony. Ludzie nie lubią prawdy, no niestety. Kiedyś tę mądrą myśl uzmysłowił mi pewien poeta i miał rację.

Znam jedną prostą radę. Chcesz żeby cię komentowali, komentuj innych.
To działa.

Pozdrawiam :)



Opublikowano

co autor miał na myśli nie wielu obchodzi
meritum wypowiedzi nie wszystkim dogodzi
pracować to konieczność której nie lubimy
mimo tego dorobkiem chętnie się chlubimy

przetwarzamy wiersz cudzy i komentarz wsobnie
często wiedzą nadęci bez taktu pochopnie
subiektywizm filtruje przesłań sens wszelako
zda się nam że niedbali są wszyscy jednako

korzystnych nam efektów jak złota pragniemy
gorączką złych ambicji wciąż płonąc nikniemy
prawda nam oczy kole duma nas nadyma
znosić fale krytyki niewielu wytrzyma

za podlira się kryjąc przemycamy własne
osobiste poglądy nie zawsze wszak jasne
parnasizm ukształtował traktowanie wierszy
wiążąc mowę dlatego niejeden wiersz pieprzy

co dodać co ująć by nikt nie miał zastrzeżeń
jaki temat podjąć by uniknąć zaprzeczeń
tak bijąc się z myślami niejeden powściąga
swoją szczerą wypowiedź czasami zabrzdąka

  • 7 miesięcy temu...
Opublikowano

Witam
Jako nowa w tym gronie mam laickie pytanie: skąd mam wiedzieć czy wiersz, który zamierzam skomentować jest wierszem -nazywam to- uczciwym? Sama mam obawy co do zamieszczania swoich tekstów w internecie, gdyż nie jest problemem mój wiersz skopiować, zmienić 2 słowa i uznać za swój, a potem oczekiwać komentarzy na portalu poetyckim ;) .Tak więc, jaką mogę mieć pewność, że komentuję wiersz "uczciwy"? Innego komentować nie mam zamiaru. Mogę to jakoś sprawdzić?

Opublikowano

@WIOLETTA_KUCHTA
Każdy tu jest użytkownikiem na własne ryzyko. Jeśli każdy każdego za każdym razem miałby sprawdzać to lepiej nie umieszczać tekstów , nie komentować i cicho się wycofać :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...