Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na świat przyszedł - po to się narodził,
by świadczyć o prawdzie - w Słowie Bożym
- wiadomo, że wszystkim nie dogodził
- podobał się bosym.

Wieścił, że królem nie z tego świata
- wierny świadek Boga Wszechmocnego
- bywał słuchany trzy i pół lata
- potem dnia pewnego

zwyciężył świat wrogi woli Bożej,
dał bowiem pierwszeństwo Ojcu w Niebie...
Był traktowany coraz to srożej,
aż znalazł się w grobie.

W świecie Szatana wciąż miał świadomość
- nie z tego świata jest i dlatego
stanowczo przejawiał swą lojalność
wobec Ojca swego

- On cud nadzwyczajny sprawił przeto
i dnia trzeciego sam wskrzesił Syna
- fakt ów przyznaje powszechne credo,
w którym prawdy krzyna.

Świat przesycony jest nienawiścią
wobec lojalnych co Bogu służą,
sprawia, że trudno żyć z pobożnością,
będąc grzeszną duszą.

W sukurs przychodzi Bóg swoim duchem
wspierając takich, co szczerze pragną
żyć tak jak Chrystus, gdy trapią cuchem
ci, co prawo nagną.

Wzorem Zbawiciela świadczyć trzeba
wiernie o Jehowie - Bogu Świętym,
znosząc traktowania wrogie zdeba,
będąc nieugiętym.

Ów Świadek Jehowy owce zbierał
przez pasterzy podle porzucone,
z faryzeuszami też się ścierał
- przez złych były ćmione.

Gładzi grzechy świata ów Baranek,
nazwany Jeszua przez Józefa,
pobożnej oświaty wniósł kaganek,
co nadal olśniewa.

Do skruchy pobudzał szczerych ludzi,
tlącego się knota nie zagasił
- głoszoną nauką skruchę budził,
maluczkim nie gardził.

Mądrze demaskował zakłamanie
żydowskich przywódców i uczonych,
jednoznaczne wyrzekł o nich zdanie
- to o pobielonych...

Teraz nieśmiertelny po prawicy,
pośród wrogów rządzi od stulecia,
naśladowców czyni też z... derwiszy,
gorliwych z przejęcia.

Ze względu na Jego imię jest głoszona,
wśród wszystkich narodów wieść wspaniała
- przebacza skruszonym - rzecz wiadoma
- należna Mu chwała.

Wielka rzesza drugich owiec rośnie
w obliczności Tronu niebiańskiego
stoją, wielbiąc Ojca wciąż radośnie,
łaską bogatego.

Wielki ucisk zgniecie świat szatański
- wyjdzie z niego cało wielka rzesza
- zarządzać nią będzie rząd niebiański
- spełni co obiecał.

Obojętność trapi i szyderstwa,
prześladowań również nie brakuje,
teraz trzeba dowieść wiary, męstwa,
gdy tylu drwinkuje...

Obróci w ruinę rujnujących,
ratując glob ziemski i swych chwalców
- odetnie od życia brechających
i wszelkich zuchwalców.

Lżeni ze względu na imię Mistrza,
pomawiani wrednie również w mediach,
dbają, by ich służba była świętsza
w wszystkich, ważkich kwestiach.

Satysfakcję czerpią z zapewnienia,
że jest z nimi Mesjasz aż do końca
- wytrwale czekają wybawienia
pełniąc rolę gońca.

Zestrój bierze pod uwagę:
Dzieje Apostolskie 1:8
Jana 18:33-37
1 Tymoteusza 6:13
Objawienie 3:14
Izajasza 43:10
Mateusza 1:20, 21; 10:6; 15:24;
Łukasza 19:10
Marka 1:14, 14; 15:1-15
1 Piotra 3:18 + Mateusza 28:8-10 + Jana 20:11-18
Łukasza 24:44-48
Jana 10:16;
Obj. 7:9, 10, 14
1 Tesaloniczan 2:2
1 Piotra 4:14
Izajasza 6:11
Jana 5:43
Mateusza 24:13, 14

Opublikowano

@makarios_
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." (Mk 16, 15-16)

Pozdrawiam :)

a tak na marginesie - można by z tego zrobić dwa lub trzy wiersze...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...