Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niczego sobie


WiJa

Rekomendowane odpowiedzi

Jak sobie tak patrzę na ludzi, to widzę i dochodzę do wniosku, że miłość (można mylić z życiem rodzinnym) najpierw (po pierwsze) jest wyzwaniem, a potem (po ostatnie i przedostatnie) to głównie obowiązki i wyrzeczenia względem i dla tej miłości (rodziny). Dlatego nigdy nikomu nie zazdroszczę (a przynajmniej staram się nie zazdrościć), a choćby dlatego, że co to mam/miałbym zazdrościć komuś tego, czemu po prostu nie mogłem i nie mógłbym sprostać. Zostaje więc mi, tyle życie, co lawirowanie z ludźmi i miedzy ludźmi, czyli zasadniczo wypełnianie dni, czym się tylko da, choć w sercu i duszy ciągle mi świta, że chyba stać mnie na coś więcej (żeby z niczego nie rezygnować, a co najmniej z żadnych starań, że nigdy na nic nie jest za późno). Ale i tak myślę sobie, że ze mną jeszcze nie jest tak źle, przynajmniej dopóki potrafię się cieszyć szczęściem innych (no i że nie będzie źle, dopóki mnie drażnią, choćby tacy ludzie, którzy są jak psy ogrodnika).

P.S.
Co tu dużo mówić, mimo wszystko brakuje mi Twojej wiary i Twojego oddania się Miłości i miłości (jeżeli między nimi jest różnica). Co więc mi pozostaje, chyba tylko niczego sobie nie brać do serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...