Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poezje i herezje, nr 14


M._Krzywak

Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie zapraszam na kolejną edycje "poezji end Herezji".
Miejsce, tradycyjnie
Zielony Kontrabas
Miodowa 14, 31-055 Kraków, Poland

Godzina 20:00

Wstęp wolny

Oczywiście wszystkich chętnych zapraszam z wierszami. Przynoście, czytajcie, nie przejmujcie się...

Poezje:

Lea Pradziński
Wojciech Michalec
Piotr Mierzwa
Jacek Sojan
Katarzyna Krzywak
Piotr Rudnicki
Maciej Talik
Elżbieta Wojnarowska
Grzegorz Gniady
Beata Korybko
Maksymilian Czarnecki

Herezje:

Maria Marysia Krawczyk -
Przyszła na świat 22 kwietnia 19:) roku... a była to niedziela…
Można by powiedzieć, że wszystko zaczęło się od … kołyski gdzie wyśpiewała swój pierwszy dźwięk (nie koniecznie czysty jak łza, raczej z czystą łzą w oku) oraz od cymbałek, które dostała na 6 urodziny…
Absolwentka Wydziału Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Muzyki Kościelnej w zakresie prowadzenia zespołów wokalnych i wokalno – instrumentalnych oraz Wydziału Wokalno – Aktorskiego na Akademii Muzycznej w Krakowie.
W 1999 roku zakłada swój pierwszy zespół o nazwie ELI, z którym zdobywa drugie miejsce na Festiwalu Piosenki Wartościowej w Mistrzejowicach w Krakowie, ok. 2004 roku powstaje drugi skład.
W 2006 roku powstaje zespół Maria Krawczyk i jej kukułki, potem nazwa zostaje zmieniona na Małe Ważne Sprawy;
Obecnie:
Dyrygent
od 1995 roku Krakowskiego Chóru Młodzieżowego Płomień,
zespołu wokalnego Aster, w skład którego wchodzą seniorzy,
scholi duszpasterstwa akademickiego przy Kolegiacie św. Anny w Krakowie,
oraz dwóch chórów szkolnych w Branicach i Targowisku
Jest nauczycielem gry na instrumentach i śpiewu, prowadzi warsztaty wokalne głównie dla chórów.
Współpracowała i współpracuje z wieloma młodymi artystami z różnych dziedzin sztuki, m.in.: Magdaleną Barylak, Dariuszem Łapińskim, Jolantą Ładą, zespołem Flores Rosarum prowadzonym przez s. Suzanę Ferfoglię, Chórem“Quattro Voci” pod batutą Artura Sędzielarza i Teatrem Hagiograf pod kierownictwem Izabeli Drobotowicz – Orkisz, grupą poetycka CzAS, Maciejem Talikiem, śpiewała partię solową w krakowskiej Bachakademie pod batutą Helmutha Rillinga.
Z zamiłowania śpiewa, gra na fortepianie i gitarze, komponuje i pisze opracowania chóralne.

(http://www.youtube.com/watch?v=fhjJryIZB4A)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
    • Kwiatuszku, dziękuję za wizytę i czytanie. Miło mi spotkać się z Twoim czytelniczym uznaniem.     Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...