Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

https://www.youtube.com/watch?v=lPJmkChLhV8

Tekst:

Wita Cię moja muzyka jak zimna, szorstka polska ulica,
Prosta różnica tam gwiazdy tu galaktyka,
Kostka Rubika płynie bębnami w wodospad cykat,
Postać wspólnika z prawej, po lewej postać wspólnika,
Ej mama Ci da, przerwa na zipa? że tak zapytam,
Szad Akrobata wyczytasz z nieśmiertelnika,
Student ludzkich charakterów, pierdolony rentgen dusz,
Co zamienia we mgłę susz, chadza jak mędrzec w busz,
I czerpie energię z brzóz, z dala od betonowych ludzi,
Jak chcesz mnie na pętle włóż, a cały świat Ci się wywróci,
Wślizguje się w belkę gwóźdź, kolejny jest przykuty,
Jak Hannibal Lecter mózg, otwieram za dwie minuty,
Możesz czuć jak na Alasce chłód kiedy Ci grzebie w czaszce,
Mam coś ciekawego w szafce, obudzę w nas wynalazcę,
Chirurg znowu operuje, idzie fama na parafce,
Jeden zwykły sen w strzykawce mam...

Ref.
Umieram na wyobraźnię, a gdy piszę ... . Trzęsę ziemią!
Tak, żeby Nam było raźniej, gdy Nam kradnie sen bezsenność ...
To co teraz tylko w Nas jest ... . Jesteś ze mną ... ?
Nim się skończy... i będzie ciemno....

Wyostrzone receptory do granic, czasem mam dosyć
Mam pewność, że jestem chory, pierdolą mnie ich diagnozy
Są rzy magistry, doktory, szamani, wiedźmy, znachorzy
Kiedyś za te metafory rzucaliby mnie na stosy
W pomieszczeniu zadymionym wprawiam mózgi w stan narkozy
Niosę styl zaginiony jak manuskrypt z Saragossy
Zanim stworzą serum, wiem jedno - że pan nas stworzył
Po to by w tym koloseum wygrywali gladiatorzy
Nie ruszaj się jeszcze czekaj! przecież tnę Ci potylicę
Skalpel płynie przez marcepan, sięgam po pilniczek
Zaufałeś mi jak dziecko, a ja szperam Ci w psychice
Wróć na obrotowe krzesło, zwariujesz od przywidzeń
Powiem to co mam powiedzieć, czuję, że ten świat nie słucha
Nie umiem myśleć co będzie, wycieram tylko krew z ucha
Posłuchaj ołów ma zapach, zaufaj znam się na kwiatach
i nie ślepe kule niesie ten co zwie się Akrobata!

Ref.
Umieram na wyobraźnię, a gdy piszę ... . Trzęsę ziemią!
Tak, żeby Nam było raźniej, gdy Nam kradnie sen bezsenność ...
To co teraz tylko w Nas jest ... . Jesteś ze mną ... ?
Nim się skończy... i będzie ciemno...

Zima przyszła w święto zmarłych, dzień był zimny, beton twardy
Szybki krok jak sen polarny jak czas w tempie jednostajnym
Dzień gdy cmentarz jest otwarty, stróż gołębie resztką karmił
Próbowałem zgubić myśli, jak tu kurwa być normalnym?
Po co ciągle chcę świat zmieniać? czemu tylko w mój ideał?
Nawet gdyby brud wybielał wciąż żyjemy tu i teraz
Pośród śpiących opowieści, których chwila już minęła
i zbiorowych zmów milczenia, gdzie wszystko ma punkt widzenia
Nim skończymy jak antyki sącząc to co w nas umiera
Łączymy się w galaktyki i wiruje karuzela
Każdy z nas to mały kosmos zależny od zachmurzenia
Żal tylko że z nami rosną zabierając nam złudzenia
Chyba czas trochę odpuścić, sztuczne kwiaty mokły
Moje ścieżki jak gąszcz bluszczy pod podeszwami się plotły
Pośród myśli nieposłusznych szumiała mi rzeka kropli
I choć szedłem wam coś dłużny, dziś nie szedłem się tam modlić.

Ref.
Umieram na wyobraźnię, a gdy piszę ... . Trzęsę ziemią!
Tak, żeby Nam było raźniej, gdy Nam kradnie sen bezsenność ...
To co teraz tylko w Nas jest ... . Jesteś ze mną ... ?
Nim się skończy... i będzie ciemno....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...