Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Majk wiesz jak sie robi sałatke meksykańską
-nie wiem Melanie, ale wiem jak się robi minetkę-powiedział do swojej żony
-wstań i przestań majaczyć,sam ich zaprosiłeś na obiad i nic nie pomożesz
-ja ich zaprosiłem na piwo a ty sobie wymyśliłaś obiad,więc choć tu do mnie to pokążę ci nowe sztuczki
-wstań i przestań bredzić
-znam nowe sztuczki a ty kroisz ogóki
-oglądasz te pornosy a potem chodzisz nakręcony.Melanie odłożyła nóż i usiadła obok Majkela,położyła mu ręke na rozporku i ścisnęła jego jaja w nienaturalnie humanitarny sposób
-pojebało cię Melanie!!!
-nie będziesz oglądał tych pornosów-wrzasnęła-,potem mówisz że ''taki tyłek mogłabyś mieć'' a ''takie piersi są fajne''.
Majkel trzasnął drzwiami i wyszedł z domu.zdążyła tylko usłyszeć dwa słowa z ciągu zdań ''pierdole'' i coś o piwie.
robiła dalej obiad, popijając szklankami wino które miała dodać do mięsa.piła drugą butelkę gdy zadzwonił dzwonek
-otwarte.usłyszeli za dzwiami nowi koledzy Majkela z pracy.weszli do środka.Melanie siedziała w narożnej sofie pijąc wino.
-wasz kolega Mike wyszedł do swojej żony ja jestem koleżanką jego siostry
-to może wpadniemy później-odezwał sie niski i gruby kolega z pracy Majka
-zostańcie-powiedziała Melanie wstając i jednocześnie rozpinając guziki od bluzki pokazała im piersi
-czy naprawdę są małe?.
po dwóch godzinach Mike otwiera dzwi do domu i zastaje na sofie obraz konstenacji.
Melanie pijana w sztok i dwóch nowych kolegów siedzących sztywno z rękoma na swoich kolanach.
-Mike mówiłeś że mieszkasz z żoną
-bo mieszkam,z tą pijana choleryczką-machną ręką w jej kierunku
koledzy spojżeli po sobie i brwi skoczyły im do góry.jeden z nowych kolegów wstał,wziął Majka za ramię i odeszli w stronę barku.Melanie siedziała mętna jak żul a jej głowa bezwładnie kiwała się na boki
-Mike ona chciała się z nami pieprzyć,powiedziała że jest koleżanką twojej siostry,zdejmowała bluzke,pokazywała pośladki i łapała Romana za jaja
.Majkel nic nie odpowiedział tylko spojżał z drugiego końca pokoju na Melanie siedząca na sofie,jej dłoń znów krążyła obok jaj Romana,gdy w tym samym czasie Roman podpalał jej papierosa.
-Majkel poczekaj.powiedział nowy kolega.
Majkel odszedł bez słowa i szedł w kierunku sofy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta :):):)
    • @jaś aż tak mocno to nie chcę, ja lubię powierzchownie:)
    • Życie to miotanie się między literackim dadaizmem a futuryzmem. To coś takiego na co Tristan Tzara odlałby się z rozkoszą a Hans Arp powiedziałby swoje "cholerna marność". Czasem trzeba kupić sobie flaszkę Amoumage Black Irys i wtopić się w jej czarny sens, albo wsadzić głowę w krzak jaśminu, albo zakochać się do utraty życia. Lub stracić kogoś jedynego, kogoś takiego kto był najmilszym przyjacielem. Albo przechorować śmierć co już w konwulsjach cię miała. Wtedy dotkniesz istoty i głębi uczuć. Takiego ich przeżywania które położy się cieniem na dalszym twoim życiu. Ten cień jest słońcem niebiańskim albo zmorą świeżo wykopanego grobu. Wybieraj człowieku. Inaczej to tylko słowa, słowa, słowa.
    • @Jacek_Suchowicz Rzuci czary-:)Wędkę zarzuci-:)Pozdrawiam Jacku dziękując za przywołany uśmiech-:)
    • Powierzchowne rozmyślania… coś na kształt listu.   Słowa, co gardło zaciskają, myśli przerwane w pół drogi. Moje sny, urojenia zamknięte w wątłej postaci… dziewczyna z bajki - nie Twojej - dziś odważyła się.   Wiedziałam, że kiedyś napiszesz, ktoś musiał przerwać ciszę, a i Bogowie chcieliby wiedzieć, co wtedy spotkało nas.   Twój stary dom poskładał się jak talia kart dotykiem obcych ludzi. Nie łudź się, że coś więcej jest. Stoi blok, zza oceanu pewnie widzisz go, powraca w snach czyjś projekt widmo.   Kiedy zjawiłeś się Ty tamtej wiosny z biletem w dłoni i swoją wizją Świata, stokrotki zgubiły płatki, fiołki zapach straciły, Bogowie nie wiedzieć czemu - ukryli słońce za chmurami.   Twoje „mieć”, wręcz obłąkanie, posiadać więcej i więcej, i ja w eposie usłanym różami. Jest tylko dzisiaj, jutra nie ma. Tak skończyć musiało się… Dziś Ofelia w pokoiku na poddaszu zegarem po babci, co odmierza czas śpiewem swym „Nie-ma-ludzi-bez-wad”. Szkoda łez, utopisz się w nich. Nim świat się poprawi wyjdź do ludzi - zegar nuci  i łudzi. Reszta niech tajemnicą zostanie na wieki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...