Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstaje dzień nowy taki sam jak poprzedni
Wiatr wolno wieje przez wyblakłą ulicę
Przechodzą ludzie ubodzy lecz wybredni
Noszą koszule i kwieciste spódnice
Rozbite płyty u wejścia do podziemi
W butelce widzisz odbicie swojej twarzy
Nie ujrzysz Słońca w krainie wiecznych cieni
Czasem tylko powiew ciepła się zdarzy

Zagubiona w szarości ulica cudów
Prosi jedynie o skromne spojrzenie
O pędzel i farby o sześć dni trudu
Przygasły wulkan niespokojnie drzemie

Długopis plami kiedy na dzieci patrzę
Jak dniem i nocą uczą się sztuki walki
Twarde kolana umysły jak zapałki
Nie próbuj przeczyć nie zdołasz tych chwil zatrzeć
Drażni mnie ten dzień kradnący kąski tłuste
Drażni jasny dzień on nie myśli o nocy
Rzuca słowami wyczyszczonymi z mocy
Okrutny dzień pragnie bym został oszustem

Zagubiona w szarości ulica cudów
Prosi jedynie o skromne spojrzenie
O pędzel i farby o sześć dni trudu
Przygasły wulkan niespokojnie drzemie

Kiedy spotkam Cię zapytasz o tamten dzień
Szczerze odpowiem nie mogłem więcej zrobić
W ulicy cudów w której Słońce skrywa cień
Nie rozwieję chmur lecz nie będę ich zdobić

Zagubiona w szarości ulica cudów
Prosi jedynie o skromne spojrzenie
O pędzel i farby o sześć dni trudu
Przygasły wulkan niespokojnie drzemie
10.09.2012

* - ul. św. Elżbiety, G.; UC - ironiczne określenie użyte przez mojego szefa...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzielnica, w której leży, też jest paskudna, a ja mam nieszczęście (jeszcze) pracować tam właśnie. Ale nie ma złego, co by na dobre nie wyszło, poczyniłem wiele obserwacji przydatnych w życiu...

O samej ulicy: bodaj 12 klatek, większość solidnie zniszczonych (odpadający tynk, dziurawe podłogi, słabe oświetlenie, zniszczone chodniki, nie remontowane od 30 lat), robi to dość przygnębiające wrażenie; ludzie tam wegetują, a nie żyją, i nikt się tym nie przejmuje - to przykre; nikt nie chciałby być zostawionym własnemu losowi, a, niestety, tam o wszystko troszczyć się trzeba samemu... Na złą opinię pracowano tam przez lata, ale nikt nic nie zrobił, żeby ją zmienić.

Dziękuję za opinię, głos i zapraszam ponownie :)
Opublikowano

Roklinie,
Bardziej na temat "ulicy" niz wiersza, ale tak mi się nasunęło.
W każdym mniejszym lub większym miescie, sa takie same ulice. Zaniedbane i biedne. Piszesz, że żal tych ludzi którzy tam mieszkają bo nikt nie chce byc zostawionym samemu sobie. Otóż w naszym miasteczku w takim własnie "złotym trójkącie" zrobiono remont, naprawiono chodniki, pomalowano klatki, ustawiono na zaniedbanych podwórkach jakiś hustawki.
Dosłownie za kilka dni krajobraz zaczął sie powoli upadabniać do porzedniego. Na czyściutkiej ścianie wulgarne napisy. Psie odchody na chodnikach, hustawke z miejsca ktoś zepsuł. Dewastacja postępowała powoli, a później jak po równi pochyłej.
Nie widze powodu dla którego miasto miałoby drugi raz robić to samo za jakis czas.
Można jedynie współczuć ludziom , którzy nie z własnej woli są na takich ulicach przyczepionymi do specyfiki klimatu lokatorami.
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz fajny, chociaz troszeczkę niekonsekwentny. Raz jest rym, a drugi raz zanika. W ostatniej zwrotce wydaje mi się, że powinno być osiem wersów (własnie dla konsekwencji). Podoba mi się powtarzający się refren i jego wymowa.
Wogóle sam pomysł na wiersz ciekawy bardzo.
Lilka

Opublikowano

Lilko,
dziękuję za Twoją wypowiedź i opinię na temat miasta.
Cóż, w moim mieście jest słynny "trójkąt bermudzki", w którym nic się nie dzieje, a te trzy ulice każdy omija z daleka (niedawno słyszałem, co spotkało tam mojego znajomego, którego obrzucono zepsutym jedzeniem). Żal mi, bo nie wszyscy ludzie w tej dzielnicy są źli, po prawdzie to naprawdę źle zaczęło dziać się ostatniej zimy, kiedy przesiedlono tam ludzi z tzw. marginesu. Tak więc mam mieszane uczucia, za stan ulic odpowiadają przede wszystkim nieodpowiedzialni rodzice i - wybacz wyrażenie - lokalni pijaczkowie (wiele dzieci stamtąd trafia do domów dziecka, znam takie). Z drugiej strony administracja, która - jak zauważyłem - zupełnie nie interesuje się zarządzanym terenem, ba, sama przyczynia się do jego zanieczyszczenia (chociażby rzucając pety gdzie popadnie). Temat-rzeka, dużo można by napisać, a i tak nic się nie zmieni.

A teraz o wierszu:w którym miejscu gubi się rym (nie zauważyłem tego, co najwyżej - myślę - w kilku jest dość niedokładny). Ostatnia zwrotka liczyła 8 wersów, ale wyrzuciłem cztery pierwsze, bo odstawały poziomem od reszty. Jeszcze do nich wrócę. Częste przebywanie w tej dzielnicy samo podsunęło mi pomysł...

Dziękuję za wyrażenie opinii, serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

Lilka ma sporo racji, wszędzie są te niechciane ulice i prawie wszędzie, nie dba się o nie, kiedy są odnowione, uogólniłam, bo jest poprzednia wypowiedź.
Co do treści, możnaby trochę skrócić, ale nie wnikam, nie byłam tam... o rytmie już pisano. Są fajne fragmenty i do piosenki pasowałoby, czemu nie.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Roklinie,
Odpowiadam '"na gorąco".Pierwsza i trzecia zwrotka - tam wystepuje rym naprzemienny. Druga zwrotka to już pogubienie rymu. W całej zwrotce. Przeczytaj uważnie, a sam to zobaczysz.
PS. Może "trójkąty bermudzkie" dotyczą tego samego miasta...
Ale to mało prawdopodobne, bo u nas patologia ciągnie się z pokolenia na pokolenie, wchodząc coraz głębiej i zataczając coraz większe kręgi. No ale nie bedziemy naprawiac czegoś, czego naprawić sie nie da.
Jeszcze raz pozdrawiam wieczorowa porą
Lilka

Opublikowano

Lilko,
słusznie prawisz, teraz zauważyłem. Ale chyba już nie będę zmieniał, a druga część tej zwrotki wyjątkowo mi się podoba.

Jak ktoś chce coś naprawiać, to niech się z takiej dzielnicy wyprowadzi, tyle mogę poradzić (i wyszedł kiepski rym...)
Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Nato,
dziękuję za wyrażenie swojego zdania. Niestety, ta zaraza wszędzie się panoszy i nie można nic z tym zrobić (patrz: trzecia zwrotka).
Co do skrótów... na początku chciałem nawet więcej napisać, ale potem doszedłem do wniosku, że lepiej to rozbić na kilka utworów.
Pozdrawiam serdecznie :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...