Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Siedemdziesiąty siódmy


Rekomendowane odpowiedzi

Matka zimą wycierała zaparowane
Okna. Teraz nie rozpoznaje jej wnuk. Prosiła
O biały koc do trumny. "Żebym tam nie zmarzła" -
Powtarzała. I żółkła powoli jak liść w grubym

Tomie. Ostatnie mycie włosów przypominało
Modlitwę. Klęczała, cichutko popiskując.
Mocno ściskała paciorki. Ale pękła cicho
Jak pęcherzyk powietrza po przelotnym deszczu.

Siedemdziesiąty siódmy. Wakacje w Bułgarii.
Na pestce złamała sobie górną piątkę. "Zawsze
Tam wracam. Rosłeś we mnie jak arbuz. Zamknij
Oczy. Już późno. Pod tują będzie wygodnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny tekst. Pozwolę sobie pomajstrować przy wielkich literach, bo razi mnie niekonsekwencja.


Matka zimą wycierała zaparowane
okna. Teraz nie rozpoznaje jej wnuk. Prosiła
o biały koc do trumny. "Żebym tam nie zmarzła" -
powtarzała. I żółkła powoli jak liść w grubym

tomie. Ostatnie mycie włosów przypominało
modlitwę. Klęczała, cichutko popiskując.
Mocno ściskała paciorki. Ale pękła cicho,
jak pęcherzyk powietrza po przelotnym deszczu.

Siedemdziesiąty siódmy. Wakacje w Bułgarii.
Na pestce złamała sobie górną piątkę. "Zawsze
tam wracam. Rosłeś we mnie jak arbuz. Zamknij
oczy. Już późno. Pod tują będzie wygodniej".


Zaproponowałam także zmianę formy "wygodnie" na "wygodniej". Będzie logiczniej.

Poza tym - tylko chwalić!

Cieplutko,

Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...