Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kiplin czy Hayq?


Leola

Rekomendowane odpowiedzi

Który z nich pierwszy napisał wiersz "List do syna"? Hayq przyznał się do tego tutaj w 2007 roku:

http://www.poezja.org/wiersz,1,59793.html

Rudyard Kipling zmarł w 1936.

List do syna

Rudyard Kipling

Jeżeli zdołasz zachować spokój,
chociażby wszyscy go stracili, ciebie oskarżając;
Jeżeli nadal masz nadzieję, chociażby wszyscy o Tobie zwątpili,
licząc się jednak z ich zastrzeżeniem;
Jeżeli umiesz czekać bez zmęczenia,
jeżeli na obelgi nie reagujesz obelgami,
jeżeli nie odpłacasz na nienawiść nienawiścią,
nie udając jednakże mędrca i świętego;
Jeżeli marząc - nie ulegasz marzeniom;
Jeżeli rozumując - rozumowania nie czynisz celem;
Jeżeli umiesz przyjąć sukces i porażkę,
traktując jednakowo oba te złudzenia,
Jeżeli ścierpisz wypaczenie prawdy przez Ciebie głoszonej,
kiedy krętacze czynią z niej zasadzkę, by wydrwić naiwnych
albo zaakceptujesz ruinę tego, co było treścią twego życia,
kiedy pokornie zaczniesz odbudowę zużytymi już narzędziami;
Jeśli potrafisz na jednej szali położyć wszystkie twe sukcesy
i potrafisz zaryzykować, stawiając wszystko na jedną kartę,
jeśli potrafisz przegrać i zacząć wszystko od początku, bez słowa,
nie żaląc się, że przegrałeś;
Jeżeli umiesz zmusić serce, nerwy, siły, by nie zawiodły,
choćbyś od dawna czuł ich wyczerpanie,
byleby wytrwać, gdy poza wolą nic już nie mówi o wytrwaniu;
Jeżeli umiesz rozmawiać z nieuczciwymi, nie tracąc uczciwości
lub spacerować z królem w sposób naturalny,
Jeżeli nie mogą Cię zranić nieprzyjaciele ani serdeczni przyjaciele;
Jeżeli cenisz wszystkich ludzi, nikogo nie przeceniając;
Jeżeli potrafisz spożytkować każdą minutę,
nadając wartość każdej przemijającej chwili;

Twoja jest ziemia i wszystko, co na niej
i co - najważniejsze - synu mój - będziesz Człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie oczekuję nagrody choć dziwię się, że nikt przez prawie 6 lat nie zobaczył co jest grane:) Według mnie parafraza albo inaczej: interperetacja Hayq jest świetna. Gdy trafiłam na nią byłam pod dużym wrażeniem, ponieważ prozatorskie tlumaczenie nie jest tak płynne i jasne jak to co napisał Hayq - ale gdy zorientowałam się, że nie podał na podstawie jakiego utworu powstała jego parafraza - ręce mi po prostu opadły... Przykre, bo w przeciwnym razie to jego interpretacja wiersza Kiplinga byłaby szerzej publikowana wg mnie. Utwory Szekspira są również tłumaczone przez wielu i ciekawe jest porównać różnorodność.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie oczekuję nagrody choć dziwię się, że nikt przez prawie 6 lat nie zobaczył co jest grane:) Według mnie parafraza albo inaczej: interperetacja Hayq jest świetna. Gdy trafiłam na nią byłam pod dużym wrażeniem, ponieważ prozatorskie tlumaczenie nie jest tak płynne i jasne jak to co napisał Hayq - ale gdy zorientowałam się, że nie podał na podstawie jakiego utworu powstała jego parafraza - ręce mi po prostu opadły... Przykre, bo w przeciwnym razie to jego interpretacja wiersza Kiplinga byłaby szerzej publikowana wg mnie. Utwory Szekspira są również tłumaczone przez wielu i ciekawe jest porównać różnorodność.


No, niech Pani weźmie pod uwagę, że wierszy jest naprawdę ogrom, a w dodatku trudno spamiętać wszystkie - vide ja - czytałem li tylko "Księgę dżungli" Kiplinga skrzętnie omijając wierszowane fragmenty. A to, że ktoś wkleja cudze świadczy o nim samym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie oczekuję nagrody choć dziwię się, że nikt przez prawie 6 lat nie zobaczył co jest grane:) Według mnie parafraza albo inaczej: interperetacja Hayq jest świetna. Gdy trafiłam na nią byłam pod dużym wrażeniem, ponieważ prozatorskie tlumaczenie nie jest tak płynne i jasne jak to co napisał Hayq - ale gdy zorientowałam się, że nie podał na podstawie jakiego utworu powstała jego parafraza - ręce mi po prostu opadły... Przykre, bo w przeciwnym razie to jego interpretacja wiersza Kiplinga byłaby szerzej publikowana wg mnie. Utwory Szekspira są również tłumaczone przez wielu i ciekawe jest porównać różnorodność.


No, niech Pani weźmie pod uwagę, że wierszy jest naprawdę ogrom, a w dodatku trudno spamiętać wszystkie - vide ja - czytałem li tylko "Księgę dżungli" Kiplinga skrzętnie omijając wierszowane fragmenty. A to, że ktoś wkleja cudze świadczy o nim samym.

Tak, podszywanie się pod autorstwo czyjegoś tekstu świadczy niepochlebnie o podszywającym się - żeby nie użyć dosadnego określenia... Natomiast wracając jeszcze do tekstu Desideraty, o której pisał w 2007 roku w komentarzu Marek Stasiuk: można przeczytać go tu zarówno tłumaczenie jak i oryginał angielski

http://www.gavagai.pl/words/tales.php#desiderata


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wstyd. I prawdę mówiąc nie mam żadnego wytłumaczenia na to, że nie określiłem na podstawie czyjego tekstu to napisałem. Tłumaczenie się wyjazdem syna, potrzebą chwili, roztargnieniem, czy innymi bzdurami nie będą tu żadnym usprawiedliwieniem, bo powinienem to zrobić i tyle,
jak przy innych moich (np. Bracia) "oznaczonych modyfikacjach".
Tak więc baty bezwzględnie mi się należą. I przyjmuję je bez gadania.
Tekst oczywiście wywalę, jednak w ramach słusznego biczowania
i ku przestrodze, niech jeszcze chwilę powisi. Razem ze mną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przywołujesz wspomnienia z lat osiemdziesiątych;   pieśń pielgrzymów wypełniła kościółek i rozlała się po całej wsi śniadanie kończyło obtokiwanie kubków pod studnią i formowanie kolumn jeszcze prośby; "jak dojdziecie pomódlcie się za nas" paciorki każdej części różańca niosły do nieba nasze modlitwy by wrócić i wraz z następną częścią unieść następne :)
    • @Sempreviva82 Czy ta obsceniczna pisanina nie powinna być usunięta z Portalu? 
    • Można być poet(k)ą nie pisząc żadnych wierszy, albo: Książka Andrew Jupitera: "Wabi Sabi. Japońska sztuka dostrzegania piękna w przemijaniu" / Tłum. Wojciech Usarzewicz. Gliwice 2018, Sensus. - s.165 ma tu wprawdzie bardzo wiele do powiedzenia, jakkolwiek - nie wszystko. Koheletowa uroda przemijania nie jest zjawiskiem odosobnionym. Moim skromnym zdaniem, owa świadomość tęsknoty za tęsknotą właściwą była oraz będzie wszystkim, którzy w miejsce pompy ssąco-tłoczącej posiadają organ nazywany sercem. Wszak jedno należy przyznać Japończykom: oni tę sztukę wchłaniania w siebie impresji opanowali do granicy perfekcji. Zapewne i z uwagi na specyfikę wyspiarskiej ojczyzny. Gdyby przyszło mi porównać Wabi Sabi do jakiegoś przypisanego temu zjawisku, zapachu, to subiektywnie a równocześnie z całym przekonaniem wskazałabym na toaletową wodę o nazwie "L'Eau Kenzo", która spokojnie płynąc smugą swej świeżej woni wychwytuje aromaty hojnej natury: kwiatów, owoców, liści. Kenzo bowiem kreuje zapach pełen olfaktorycznych barw a jego zmysłowa kompozycja w musującej "nucie głowy" z mrożoną miętą, różowym pieprzem i mandarynką poprzez przeźroczystą "nutę serca" (kwiat lotosu, lilię wodną, trzciny, brzoskwinię) otula "nutą głębi" z cedrowego drzewa oraz białego piżma. Wabi Sabi - analizowana sztuka w trakcie przemiany jest przede wszystkim utożsamiana z intuicyjnym docenianiem nietrwałego piękna fizycznego świata odzwierciedlającego nieodwracalny przepływ życia w jego duchowym świecie ustawicznych zmian. W Wabi Sabi sytuuje się również japońska osobowość, w której poza zamiłowaniem do niejasności wypowiedzi, dochodzi jeszcze mistrzowska umiejętność skrywania własnych emocji, chociażby w osławionym "japońskim", maskowatym uśmiechu: uprzejmie pustym. Kunszt Wabi Sabi dąży do odnajdywania urody w prawdach naturalnego środowiska, szukając między innymi inspiracji w naturze; w przyrodzie ukształtowanej ręką człowieka w jej zminiaturyzowanych ogrodach, później w ogrodach herbacianych. W poezji natomiast do zminimalizowania wersów niemalże ich przysłowiowej kropki. Wabi Sabi wywodzi się z ukształtowanej w wieku XIII [licząc od narodzin Chrystusa] filozofii Zen, nie tyle religii, ponieważ Zen religią nie jest, ile stylu ludzkiego życia, jego prawdziwej egzystencji, dlatego Zen kładzie szczególny nacisk na teraźniejszość. Dowodem tego trwania, niejako w zawieszeniu, są właśnie strofy haiku, a te natomiast kołyszą się z odlatującym śpiewem wiatru albo por. :

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      : *** chłodny poranek drży w koronkach pajęczyn zapach jesieni *** las przed zachodem cienie rudych wiewiórek z jasności w ciemność *** złociste snopy na brzemiennych łodygach konopne sznury *** po nawałnicy wśród liści drobne krople udają tęczę gdzie długość wierszy jest odwrotnie proporcjonalna do wielości znaczeń, jakie te mogą przekazać. I ta właśnie treściwość haiku daje ów dogłębny efekt. Nie trzeba akcentować, iż Wabi Sabi jest do najodleglejszych granic posuniętym indywidualizmem, przy czym - wywnioskowałam z lektury publikacji - nie każdy nadaje się do tego, aby być tzw. wabizumai. Buntuje się już nawet japońska młodzież, niemniej Zachód znalazł sobie - w 2018 roku - nowe modne wariactwo typu: jak urządzić swoją chałupę, aby sprawiała wrażenie użartej czasem? I tu z niekłamanym entuzjazmem spieszą z merkantylną pomocą rozmaici projektanci, z autorem książki włącznie, prezentując swój cały katalog rad oraz wskazówek o nazwie kryteria: DESIGN, gdzie: - zabronią wszelkich błyszczących, jednolitych materiałów, zaś na ich miejsce wskażą szorstkie o chropowatej powierzchni tkaniny, które - podkreślą naturalny destrukt i zaakcentują - swobodę formy eksponowanych przedmiotów z ich przypadkowością, teksturą itp. "pięknem w brzydocie" o naturalnych - nigdy jaskrawych - kolorach ziemi, skał, nieba przy przytłumionym świetle oraz w zrównoważonej pod względem kubatury, przestrzeni... Komuś może się podobać, a jeżeli nawet się nie (s)podoba, to podobać musi, ponieważ akurat są takie "trendy" Roku Pańskiego 2018. Inni, w tym autorka niniejszego tekstu, od samego początku własnego życia - bezwiednie i ku rozpaczy swoich Bliskich - została ową "wabizumai", znaczy dziwadłem, zupełnie wówczas nieświadoma, że gdzieś na Dalekim Wschodzie żyją doń podobni Skośnoocy, dla których, choć w odmiennym kontekście oraz scenerii śpiewa wierszem Włodzimierz Słobodnik (1900-1991): A może być tak pięknie jak namalowana Róża na kształtnym brzuchu glinianego dzbana. Może być jeszcze piękniej jak aniołów siedem, Dla których stare krzesła i łóżka to Eden. Może być jeszcze piękniej jak morze wzburzone, Przez małe twoje ręce nagle uciszone. Może być jeszcze piękniej: niezmierzone światy I pocałunek śmierci i jej czarne kwiaty.
    • @Placebo I to jest TO, cała esencja teraźniejszości... @Placebo Szczere, dyplomatyczne, takie, żeby niepotrzebnie losu nie drażnić, sam czas w swoim czasie wprowadzi swoją korektę...
    • @Kwiatuszek  @Andrzej P. Zajączkowski @Poezja to życie Dziękuję Wam serdecznie i pozdrawiam!!!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...