Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W wierszu opowiada czaszka. Najpierw była żywą tkanką, czującą i aktywną, po rozsypaniu się ciała tkwi w ziemi, będąc jedynie skałą, która wkrótce użyźni glebę... Teraz czujesz, Nato?
Z uśmiechem :)
Roklin
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ skąd, czaszka jest przecież żywą tkanką ;p
Miało być jasno i przejrzyście - i chyba się udało?
Pozdrawiam z deszczowego dziś miasta :)
Jest tkanką, ale wapienną. Każda tkanka składa się z jakichś minerałów, dlatego musimy się żywić ziemią (choć niebezpośrednio).
Owszem, udało się jasno i przejrzyście.
Ja też,kiedy widzę czyjeś kości - szczególnie czaszkę - myślę sobie: "No proszę, a kiedyś to był szkielet żywego człowieka, to były żywe kości, w tej czaszce byl czujący i myślący mózg, pełen marzeń i wzruszeń... A dzisiaj co? - kawałki wapna".
Plusuję wiersz, oczywiście.

Ach... bardzo trafna interpretacja! Trafiłaś w czuły punkt. Od siebie dodam, że na podstawie badań czaszki można wiele faktów wywnioskować na temat zmarłego.

Dziękuję za poświęconą uwagę, serdecznie pozdrawiam :)
No to mojej czaszki lepiej niech nikt nie bada, bo moich niektórych myśli można się wystraszyć jak koszmarów! (O, choćby niektórych wierszy). Poza tym jestem dla wielu ludzi raczej niezrozumiałą wariatką. ;-)
Pozdrówka.

Moją to niech sobie i badają, byleby po moim trupie :)
No jeżeli już, to lepiej potem niż przedtem, zgadzam się z tym. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



..drobne uwagi...choć wcale nie muszą być słuszne...

""...lubiła kwiaty
zbierała je do kapelusza ""...powinno wystarczyć
no i ""swoje "" zamiast ""swe ""...o ile potrzebne , bo wg . mnie lepiej brzmi.
""przybrałam wapienne szaty "" .

urokliwy...;-))))))))))

nie kumam tych dużych liter na poczatku kazdego wersu
i tej interpunkcji...ale przecież nie muszę...pozdrawiam . agnieszka .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



..drobne uwagi...choć wcale nie muszą być słuszne...

""...lubiła kwiaty
zbierała je do kapelusza ""...powinno wystarczyć
no i ""swoje "" zamiast ""swe ""...o ile potrzebne , bo wg . mnie lepiej brzmi.
""przybrałam wapienne szaty "" .

urokliwy...;-))))))))))

nie kumam tych dużych liter na poczatku kazdego wersu
i tej interpunkcji...ale przecież nie muszę...pozdrawiam . agnieszka .

No... ta interpunkcja to rzeczywiście nie był dobry pomysł. A duże litery? Cóż, używam ich w ten sposób właściwie od początku mojego pisania.
Koncepcja? Chodziło mi o równą ilość sylab w wersie. Też raczej nie mówię "swe", ale w utworkach-potworkach często używam tego wyrazu, chyba nawet częściej niż "swoje".

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam ciepło :)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W wierszu opowiada czaszka. Najpierw była żywą tkanką, czującą i aktywną, po rozsypaniu się ciała tkwi w ziemi, będąc jedynie skałą, która wkrótce użyźni glebę... Teraz czujesz, Nato?
Z uśmiechem :)
Roklin


Jasne, że czuję.. z przyjemnością tą "czachę" raz jeszcze "oglądam"... ;)
Hej... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W wierszu opowiada czaszka. Najpierw była żywą tkanką, czującą i aktywną, po rozsypaniu się ciała tkwi w ziemi, będąc jedynie skałą, która wkrótce użyźni glebę... Teraz czujesz, Nato?
Z uśmiechem :)
Roklin


Jasne, że czuję.. z przyjemnością tą "czachę" raz jeszcze "oglądam"... ;)
Hej... :)

A ja z przyjemnością odpowiadam na miły komentarz. Pozdrawiam :)
  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Ciekawy pomysł na wiersz, jak widać o przemijaniu można opowiedzieć w bardzo oryginalny sposób, trochę z innej perspektywy. :-) Jedyne, co mnie razi to dopisek, wg mnie jest zupełnie niepotrzebny. Sam wiersz wystarczy, moim zdaniem nie jest konieczne podawanie powodów jego napisania. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...