Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co to były za zimy śnieguł i mrozu było po pas   wiatr był tak zimny że momentami stawał czas   a mimo to byliśmy szczesliwi patrząc na okno   na którym  zimny  malarz malował co chciał   co to były za zimy tylko minione wie o tym najlepiej  
    • nadchodzi południe znów żenujący rytuał składania rączek przy obiedzie  i udawania że jest cudownie   na stole niedoprawione mielone i kilka imitacji warzyw   wszystko byle jakie tak jak życie w codziennej iluzji szczęścia chwalenie się tym co mamy i czego nie mamy   uśmiechy na pokaz   tylko na internetowych fotografiach wszystko wygląda cacy   papier i sieć przyjmą wszystko a potem z obrzydzeniem wyrzygają prawdą schowaną gdzieś za zamkniętymi drzwiami
    • symfonia kosmicznego istnienia   Otoczyły mnie dźwięki łagodne Wiatr  w  liście  drzew  dmuchał  ostrożnie Gładził je ciepłym oddechem poranka I pochylały się trawy i krzewy I      drzewa      w      nieustającym     akcie Wdzięczności dla nieznanego Bowiem czerpały energię z ruchu I        spijały        promienie słońca        darczyńcy Hojnego   bóstwa   któremu   istnienie   swe zawdzięczały    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Rozum odbiera i w życie wtłacza Świadomość tej zależności uparta Nie do zniesienia jak niewolnictwo Którego pęt zaciśniętych nic nie rozluźni I nie wyzwoli nawet myśl czysta Najstarszych mędrców sprzed wieków głębokich Przeżuta     przez          miliardy    istot          wrażliwych Uginających się pod ciężarem bytu swojego           A   wiatr   swoje   czyni   i   Słońce   nie   gaśnie Wzajemnie w utrzymywaniu się wspomagając Porządku rzeczy i praw fizyki I algorytmów które czuwają Nad porządkiem wszystkiego bytu           I  wiem  że  myśl  żadna  wplątana  w  sieci Zależności      kosmicznych     nie      zmieni Tchnienia   najlżejszego   nawet   podmuchu Ani promieni nadbiegających Z otchłani kosmosu nieskończonego I bez wysiłku wymuszających Istnienie moje w czaso-przestrzeni             A  wiatr  gra  na  liściach  drżących  jak  struny Mieniących się nutkami kolorów Z tęcz wszystkich natchnienie pobierających i zachwyt I trwogę mi przynoszących           Realność   zatraca   się   w   nierealności Granicy już żadnej nigdzie nie widzę Ze snu się budzę, lecz śnię już następny I jeszcze jeden i znów kolejny Budzę się budzę miliardy razy A sen się ze snu kolejny wyłania Eony niczym sekundy mijają I myśl przepada i oświecenie Nie-przebudzony znów rezygnuję Niczego więcej nie oczekuję           A wiatr to ustaje, to znowu wzbiera A Słońce zza chmur się jasne wyłania Choć  czuję  grozę  i  słyszę  w  oddali Pomruk  i  ciemność  burzy  niszczącej Zgaszą muzykę gromy piorunów I nuty zielone rozproszą na wichrze I czas się nowy wyłoni z nicości Lecz czy go żywy jeszcze doczekam?           Czy w ciszy powstałej usłyszę rodzące Się z wolna melodie Grajka Bożego? I czy w szarości kolory tęczy Łzami radości wypełnią znów oczy?           Zasnęli buddowie w kamiennych blokach Wykuci męką istot cierpiących Nie      zburzyły       spokoju      wiecznego Barbarzyńców szalonych zastępy Nie   musieli      z        martwych powstawać Oświeceni. By zbawiać żywych           Raje z łoskotem się zatrzasnęły Wrót co do niebios nas prowadziły I upadł człowiek i umarł człowiek Bo nie miał siły Bo był przegniły    
    • raz trzech wariatów o świtania porach spacer sobie zrobiło po pociagu torach o jakie płaskie schody rzecze pierwszy wariat a jak niska poręcz mruczy drugi kamrat wtem słońce zza chmur wychynęło i coś tak świstnęło zagrzmiało a trzeci wariat na to  panowie uwaga... bo nadjeżdża  winda!     .....tak...tak..winda raz dwa trzy  galaktykę.... zasiedlasz Ty!
    • @Domysły Monika   Jak najbardziej byłbym przeciwnikiem i jak mawiał Roman Dmowski - najważniejsza jest praca od samych podstaw, który zresztą w początkowej fazie własnej twórczości pisarskiej był antyklerykałem, poza tym: kto pierwszy zaczął świętować rocznicę Powstania Warszawskiego - niech pani zgadnie, kto? I jak to pani sobie wyobraża? Ma pani broń palną? Ma pani zaopatrzenie? Ma pani wsparcie ze strony wojska? Umie pani działać na zapleczu jako sanitariuszka, pielęgniarka i wolontariuszka? Czy w życiu widziała pani trupów? Nie, nie pozwolę na to, aby świadoma mniejszość polskiej inteligencji była tanią siłą roboczą i bezmyślnym mięsem armatnim, a nawet jeśli: to niech do ewentualnego powstania pierwsi pójdą ci, którzy tego jak najbardziej pragną - politycy, kler i wszelkiej maści święte lenie, proste i logiczne i jasne?   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...