Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zemsta Archanioła


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Stał nad zakrwawionym ciałem i spoglądał swemu towarzyszowi prosto w twarz. Kamienny wzrok utkwił na spokojnym spojrzeniu umierającego kamrata. Czarne pióra skrzydeł ofiary wciąż spadały bezwładnie w dół, opadając lekko i zgrabnie na mokry chodnik. Kałuża krwi robiła się coraz większa. Anioł spojrzał na Upadłego.
Wiele rzeczy ich łączyło, a dzieliło praktycznie nic. Jeden drugiego starał się wspierać, żyli w tak zwanej przyjaźni. Niestety wszystko ma swój koniec, nawet to, co połączyło dwa obce sobie światy, rzekomo prowadzące otwartą wojnę.
Dłoń Anioła była cała we krwi. Kilka kropel bordowej cieczy znalazło się na policzkach i białej szacie, jako symbol zbezczeszczenia czystej duszy. Patrzył, a na twarzy nie pojawiała się nawet najmniejsza zmarszczka. Upadły umierał.

Zniszczyłeś mnie, przyjacielu. Pozwoliłeś spaść głęboko w Nicość, bo rzekomo chciałeś mnie chronić. Pozwól że ci wyjaśnię… To ja jestem panem swojego losu i życia – to ja będę decydował, co jest dla mnie dobre, a co złe.
Obiecałeś mi, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, a mimo to popełniłeś wielką zbrodnię. Nie daruję ci tego, nigdy nie wybaczę. Płakałem przez ciebie, przez twoją nieobecność. Powiedzieć ci, jak się czułem?


Brunet nachylił się nad zakrwawionym mężczyzną. W jego ślepiach malował się obłęd, pewne szaleństwo, które doprowadziło do nieszczęścia Upadłego. Anioł był winny, wcale tego nie żałował. Zbliżył twarz do ucha umierającego przyjaciela. Nabrał powietrza w usta.

Znałeś odpowiedzi na wiele pytań… Powiedz mi teraz, kto jest górą? Ja, czy ty? Zostawiłeś mnie na lodzie, więc zdychaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...