Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jasiński też bym zamieszkała na takiej wyspie, trochę cywilizowanej, bez pojazdów jakichkolwiek i mogę mieć wietrzną chatkę z liści:)
    • Tzw. tekst pogranicza prozy poetyckiej i poezji. I jak już chciałem sobie dać spokój z twórczością Z. Bieńkowskiego, którym już bezsprzecznie kilka osób zanudziłem, tak nagle pojawia się twój wiersz, i  od razu wywołuje skojarzenie z Konstrukcją wspominania ciebie:   (...) Z trudem dochowywana do myśli o tobie łza własnym nurtem żłobi sobie drogę w powietrzu, szukając przejętym od ptaków instynktem ujścia w obłoki.           W twojej twarzy ciemność hoduje do światła młode, nie urodzone jeszcze w astronomicznych tablicach gwiazdy Uczą się nosić wygląd, posiadać blask i inteligencję przyszłych wzruszeń, nie pomyślanych jeszcze ludzi. (...)           Chciałbym, bo to przecież nie ode mnie zależy, byś była młoda i miała kształt jednej z tych gwiazd, co się tak długo twojej twarzy uczyły.   Oczywiste, że to stylizacja, w konwencji jakby modlitewnej, mistycznej. Styl akurat ma tyle podniosłości, ile trzeba, adekwatnie do zamysłu całości.    
    • @Rafael Marius Tak, też tak mi się wydaje. To tak jakoś skonstruowane, żeby chłop nigdy nie dowiedział się że jest chłopem :)) Ale spokojnie, o siebie jestem spokojny, mnie od Matrixa nikt nie odłączy :)) 
    • Zapewne miało być o miłości. Podstawiłem sobie jednak pod te zaimki wyszczególnione majuskułami 'poezja' i stwierdziłem, że też pasuje To, naturalnie, mój czytelniczy eksperyment. 'Ślepa poezja' - jak myślisz - byłoby nad czym się zastanawiać?
    • Ona nie chodzi - ona dryfuje, jak zapomniane hasło, albo mgła z lekką nutą wanilii. Zamiast porządku zostawia ślady z czekolady, tuszu i pomysłów, które nigdy nie będą dokończone.   Biodra w innym rytmie niż stopy, dłonie w tańcu z przedmiotami, które zawsze kończą nie tam, gdzie trzeba. Ramiona sugerują pewność, ale oczy… no cóż, oczy zawsze coś knują.   Gdy mówi „zaraz wychodzę”, czas się łamie jak kredka - jedna noga już w drzwiach, druga szuka skarpetki, a myśli wracają po telefon, który właśnie wpadł do lodówki.   To nie bałagan. To mikroskopijna rewolucja z gracją. Jej świat nie działa jak zegarek, raczej jak jazz: pełen improwizacji, pomyłek i niespodziewanej harmonii.   Gdy wchodzi do pokoju, rzeczy spadają same. I nawet jeśli nie pamięta, po co przyszła....     Wszyscy pamiętają, że była.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...