Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja z motłochu się wywodzę – wiem to dobrze.
W nim jest mój początek i w nim także koniec.
Wyższe sfery nie są dla mnie – jestem chłopem:
Zwykłym chamem kiedy bywam na salonie.

Szkoły ukończyłem – europejskie wszakże.
Władam mową więc Anglików i Francuzów.
Przyznam szczerze – dla mnie to nie było łatwe,
Jednak miłym wyjść jest spośród chłopskich tłumów.

Sztućce umiem trzymać sprawnie: nóż, widelec
I łyżeczkę, i kieliszek, szklankę, szmatkę,
Którą przed posiłkiem na kolana ścielę,
Aby wszystko wyglądało nader ładnie.

Małe kęsy zamiast dużych jak to na wsi
Bywa nieraz , kiedy dorwie się do chleba.
Tu zaś przecież nie chlew lecz panowie zacni,
To też umieć się zachować ciągle trzeba.

Po posiłku skromnym lampka wina skromna:
Pierw smakować woń należy nosem znawcy,
Później wlać na język soku z winogrona
I udawać, że się jest w krainie baśni.

Wszystkie te reguły znam na pamięć dobrze,
Temu panem jestem przy dębowym stole.
Znać niuanse mowy, postępować mądrze.
Przyznam szczerze, właśnie takie życie wolę.

Krew jednakże chłopa krąży we mnie stale,
Ma się więc ochotę pierdnąć, beknąć, przekląć,
Lecz nie mogę, nie wypada – jestem panem:
Pozostaje tylko duszy, ciału więdnąć.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...