Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mój Beskidzie

A na głowie las smreków, jak chusta babinki,
Rzadkim włosem się jeżą subtelne jedlinki.
Pomieszane ze sobą w słonku szmaragdowym,
Przeplatane dębiną i drzewem bukowym.
Baty pną się jałowców,a na kępach-brzozy,
Wychylają wśród drzewia leszczyny powrozy.

Sosna niżej obsiadła malownicze zbocze,
Żeby w progu podkreślić pola i Roztocze.
Dolinami roztoki posypane żwirem,
Pochlipują strumienjem spiętrzone na chwilę.
A wyrwawszy się z progu na kaskadzie słońca,
Świeci tęczą ognistą w okowach gorąca.

Jakimś trafem kaliny nad brzegiem usiadły,
Trochę w miejscu wątpliwym, w zdrowiu podupadły,
Nie będą podsłuchiwać kochanków tu śmiałych,
Za wilgotne miejsce na życie wybrały.
Za to wyżej trzy dęby stoją rosochate,
Jakby orły od Lecha usiadły skrzydlate.

Dno doliny podmokłe spółki łąki tworzy,
I wspólnotę wypasu wśród lasu pomnoży.
Pola z rzadka rzucone na polach pochyłych,
Mniejsze czasem i większe łysiny tworzyły.
Okolone lasami ,uległe na siejki,
Lepiej gdy gospodarzy ma młodych i krewkich.

Cisza spokój od wiatru.Gdy halny podskoczy,
Rzuci lasom i ludzom w niewidzące oczy.
Pośród drzew buszuje,niszczy ,a nie kradnie,
Jak bandzior nie złodziej gdy w amoku spadnie.
Chyłkiem w końcu umyka tutaj nie proszony,
I rozmywa po Kraju,siłą zawiedziony.

Wraca spokój i cisza,jest tylko w koronach,
Stara pieśnią opowieść,czasem rozmodlona.
Konary niczym ręce jak kapłan unosi,
Pewnie za coś dziękuje,nieustannie prosi.
Poszeptają iglaste,liściaste nieliczne,
Poderwane podmuchem klaskają cyklicznie.
Muzykują odwiecznie grą bez dyrygenta,
Stąd muzyka subtelna,błędami nie tknięta.

W lesie płonie ognisko- konowały lasu,
W starodrzewiu wycinka od czasu do czasu.
Chorych kilka położą ,oberwie się młodym,
Zawsze jakieś ubytki,niepotrzebne szkody.
Póki las był pierwotny liczył swoim prawem,
Tworzył bory i puszcze-ostoi enklawę,
Zdany na człowieka traci zamysł Boży,
Gdyż człowiek go w pudełku zapałek ułoży.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Ten wiersz ma w sobie coś bardzo ludzkiego, z dylematu i ciągłego pytanie o świat i własne w nim miejsce. Co czasem prowadzi do definiowania siebie przez ból i rozczarowanie. A to co nazwane łatwiej jest oswoić.
    • Czym jest miłość, czym jest wolność, czym jest Twoje przekwitanie czym jest dusza i świętości łez tłumionych rozedrganie. Czym jest krzew wyschniętych pragnień, czym jest splot przebytych zdarzeń czym jest noc, a czym poranek czym jest dzień i zmartwychwstanie. Nie wiesz tego nie wiesz wcale jakie życie niesie treści jakie mości znów posłanie jak poświęci los niewieści. Bo wciąż szukasz zależności tupiesz nogą, krzyczysz, ganisz swoją drogę przebyć prosto dziateczkami się pochwalić. I odgrażasz się niebiosom że po miłość pójdziesz boso każdą nocą w animuszu drzwi zamykasz bez przymusu. Ściskasz kraty w umysł wkładasz żywe kwiaty, robót nawał i wyciszasz pożądanie pięknych myśli niesłychanie. I znów pytasz się w pacierzu Boże czemu we mnie wierzysz bo ja sama dnia każdego odpowiadam - dosyć tego. Widzę wolność w bezsilności mam ostoję bez miłości strofy zdarte i przebrzmiałe wierzysz w klatkę - wierzę Panie!         Gdy przestaniesz w nią wierzyć wyzwolisz się.          
    • a w górach śnieg leży chyba pójdę w góry   zachłysnę się mgłami pobiegnę polami   zanurzę się w chmury na białej rubieży   napiszę o tym wiersz że kocham przecież wiesz  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak to pięknie zabrzmiało. Tak naprawdę każdy podświadomie dąży do tego światła, szuka go i pragnie. Wiersz, o którym jest mowa, to most, po którym można przejść, o ile się go bezpowrotnie nie spali.
    • @Berenika97 Niesamowite studium psychologiczne dotkniętej traumą ofiary wojny. Największym dramatem tej kobiety jest konieczność pozostania na miejscu, w otoczeniu, którego każdy element jest bezlitosnym świadectwem i pamięcią.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...