Dla mnie to metafora ludzkiego życia. Z chwilą przyjścia na świat czlowiek jest nowy, czysty jak niezapisany kalendarz. A potem jest różnie, ale nigdy nie idealnie. W kalendarzu pojawiają się zapiski, plany, skreślenia, wyrwane kartki... Każde życie składa się z rozmaitych warstw. A starość to moment rachunku sumienia, ale przecież trzeba go robić rzetelnie. Bez pomijania zarówno porażek, jak i sukcesów.
Upuść sobie trochę pary z dolnych niewymownych i obejrzyj film 'Bruce Wszechmogący'. To bardzo pouczającą komedia, pozycja obowiązkowa dla wszystkich uważających, że lepiej wiedzą, jak zarządzać światem, niż Wielki Bydlak.
Piękny wiersz. Zwróciła moją uwagę rola natury, która towarzyszy Annie, jest jednocześnie nośnikiem jej emocji, istotnym punktem odniesienia, świadkiem wydarzeń, narzędziem katharsis i językiem, w jakim Anna porządkuje świat wokół siebie.
@zawierszowana Początek wiersza jest obiecujący, gdy pokazujesz różne protezy miłości i iluzje, jakie tworzą ludzie wokół niej. Końcówka jest niestety płycizną, na której wiersz utknął. Pouczanie czytelnika to kiepska opcja. Raczej spróbuj zmusić go do myślenia.