nie poszepczę zaklęć
szafranowo-truflowych
nie uderzę w stół
milczeniem nożyc
myślisz... umarł romans
- byle do lata
gdy skwar zrobi swoje
rozgrzeje myśli pootwiera
konfitury słoje pajęczyną
splącze kwiaty w falującym
zbożu nas omami
***
opatulona rosą
drgasz jeszcze
dnieniem
zimnym oddechem
na policzku skraplasz
- wieczny niedosyt
***
myśli...
opadają bezwiednie
jak płatki rozkoszy
... a romans
ma się świetnie