Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w głowie na poduszce
nieustabilizowany
płynny poziom
złota dziura
w dniejącym świcie
stan na dziś
ponad stan
ale olśniewające
co z rana
rozsadza wewnątrz
rozpiera
onieśmiela za chwilę
na zewnątrz
z kolejnym
przelaniem na papier
lnieje
psieje
picznieje zamysł
wtedy łagodzi
wytrenowany
chwyt w pasie
po kształtne
z baśniowym płynem
zielone szkło
do malowania później
krnąbrnych
martwych natur
na koniec delikatnie
niepokoi
farszowanie farsem..
po oczach zamglonych
w spowitej mgle

Opublikowano

Materiał na wspaniały wiersz. Popracuj troszkę. Gdzie się spieszysz.
Po co dziesięć. Jeden rewelacyjny to więcej.
Tutaj masz zaczątek pięknego rytmu
….
lnieje
psieje
picznieje zamysł
wtedy łagodzi
wytrenowany
chwyt….

I bez frazy go zrywasz. Można go też trochę skrócić wyrzucając zmętniające wyrazy
Zachęcam bo warto, bo klimat już widać wyraźny.

Opublikowano

'szczeliny w poszyciu.. z innymi'


w głowie na poduszce
nieustabilizowany
płynny poziom

złota dziura
w dniejącym świcie
stan na dziś
ponad stan

ale olśniewające
rozsadza
onieśmiela na zewnątrz

z kolejnym
przelaniem na papier
lnieje
psieje
picznieje zamysł

wtedy łagodzi
wytrenowany
chwyt po kształtne

zielone szkło
do malowania
martwych natur

na koniec
niepokoi
farszowanie farsem..

po oczach zamglonych
w spowitej mgle



ps. zachęcony podzieliłem i odmętniłem nie wiem na ile..? R

Opublikowano

No.. świetnie.. przepraszam że się wtrącałem, ale teraz zrobił się przejrzysty ( wywalił bym jeszcze „z baśniowym płynem” ale to tyko mój gust )
Wszystko dobre i cieszy mnie że przyjąłeś uwagi ze zrozumieniem, bo znam ci ja dusze natchnionych. Nieźle piszesz.
Dziękuję i pozdrawiam czytając następne

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...