Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jedziemy na rekolekcje – to znaczy ja i moja żona. To chyba zemsta za walentyki! Żona stwierdziła, że musimy ratować nasze małżeństwo. Pomysł z natury słuszny, ale te rekolekcje… Samo słowo kojarzy mi się raczej mało optymistycznie.
Prefiks „re-” , pomijając kilka pozytywnych znaczeń, raczej uwstecznia moje myślenie. Przywołuje to, czego chciałbym uniknąć. Ot, choćby „reanimacja”, czy „resuscytacja”. Terminy typowo medyczne, a u normalnego faceta, nic nie ujmując z normalności przedstawicielom naszej płci zatrudnionym w służbie zdrowia, jakikolwiek kontakt z tą dziedziną wiedzy raczej nie wywołuje euforii. Któż z nas z własnej, nieprzymuszonej woli zdecyduje się na wizytę u lekarza? To dlatego „reanimacja” i „resuscytacja” dotyczą raczej męskiej części naszego społeczeństwa!
„Re-” zagościło również w polityce. I tutaj o emocje łatwiej, zwłaszcza w bezpośredniej bliskości wyborów parlamentarnych. Zasiadający dumnie w sejmowych fotelach nasi reprezentanci już rozpoczynają bój o reelekcję. Politycy, zmuszeni wymogami konstytucji do opuszczenia ciepłej, dającej stały dochód posady, już rozpoczynają starania o utrzymanie dotychczasowego status quo. Muszą zatem zdobyć się na wysiłek przypodobania się elektoratowi.
A jak to się ma do rekolekcji, których celem ma być uzdrowienie małżeństwa? Postawienie prefiksu „re-” przed „kolekcją” sugeruje, że chodzi o uporządkowanie, poukładanie czegoś, co z upływem czasu zmieniło swoje dotychczasowe, jedynie słuszne położenie. Ale kto miałby ten porządek zrobić? Sprawiedliwie by było, gdyby zabrał się do tego ten, kto nabałaganił. I tu pojawia się problem. Nikt nie chce się przyznać. Poza tym, patrząc retrospektywnie, nie interesuje mnie powrót do tego, co było.
Coś jednak trzeba zrobić! Może zatem, uparcie trzymając się słów z „re-”, zdecydować się raczej na rewolucję?!
Historia jednak, która ponoć jest nauczycielką życia, udowadnia, że większość rewolucji nie przyniosła zamierzonych efektów. Zamiast porządku, wprowadziły jeszcze większy zamęt. Poza tym jestem z natury pacyfistą i zbrojne rozwiązywanie konfliktów nie wchodzi w rachubę.
Jak w takim razie wybrnąć z sytuacji? Jeśli nie zgodzę się na wzięcie udziału w rekolekcjach, czeka mnie rewolucja, a jak już powiedziałem, to nie mieści się w mojej pokojowej naturze. Nie mam raczej wyjścia i na rekolekcje pojadę. Jeśli nie uda mi się nic uporządkować, to przynajmniej jest szansa na rekreację i regenerację. Poza tym zawsze mam prawo do reklamacji!

Opublikowano

Coś w tym jest, ale za dużo upchnięte w tak małym tekście, tak jakbyś chciał dużo powiedzieć i spieszył się, żeby zdążyć przed jego końcem. Rozbudowałbym to. Ciężko mi teraz napisać coś więcej bo ledwo kontaktuje ze zmęczenia :)

Dziś znów nie jestem zdolny do większego wysiłku umysłowego ;) Poczekajmy co napiszą inni.

Opublikowano

Cieszy mnie bardzo felietonu na tym forum reaktywacja :)
Podoba mi się Twój pomysł na temat, wykonanie też nie jest złe - czyta się potoczyście, jest dowcipnie, nie za długo, może nawet, jak zauważył Perkozek, ciut za krótko i przez to, po przeczytaniu zostaje się z uczuciem niedosytu. Zwłaszcza akapit „re-„ w polityce wydaje mi się zbyt pobieżny i blady. Jakkolwiek kpiny z polityków nie są dziś niczym oryginalnym (ani trudnym), to jednak, jeśli już taki wątek podejmujesz, to trzeba się bardziej wysilić :)
Łatwo mi się mądrzyć, bo sama niedawno próbowałam sił na tym polu i zebrałam masę przydatnych uwag. Teraz wiem, że tylko pozornie, felieton nie jest bardzo wymagającą formą, jak pogrzebać głębiej, zmusza do naprawdę dużego wysiłku. Jeśli chodzi o stronę techniczną, w zasadzie nie mam zastrzeżeń, jedynie w wyrazie „walentynki” jest literówka i nie jestem pewna, czy nie powinno być pisane z wielkiej litery?

Pozdrawiam i mam nadzieję wkrótce na więcej - Ania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • pochichoczmy. opowiem historię biednego weneryka, który za opłatą udostępnia krasnoludkom pokryte szankrami ciało, robi za żywą ścianę wspinaczkową. postarajmy się nie pamiętać o grozach typu instynkt samozachowawczy, co sprawia, że nieraz czuję się jak zamknięte w klatce zwierzątko albo jak człowiek, w którego podczas sumy wlazł demon, kazał wyciągnąć z kieszeni noszoną od czasów harcerstwa finkę, wbiec na ołtarz i przyłożyć ją do szyi odprawiającego nabożeństwo księdza, po czym opuścił ciało opętanego (i co teraz? ocykasz się, biedaku, w samym środku szamba-tornada, nie chciałeś, nie ty zrobiłeś, nie wiesz, co jest grane, a tu nagle rzucają się na ciebie jakieś chłopy, obezwładniają). że bywa się rozkraczonym jak przejechana żaba, próbując złapać, spoić rozjeżdżające się wymiary. oj tam, jest dobrze. wiesz, przyśniło mi się słowo "wypoliczkowany". i nozdrza pełne krakersów. nie wiem, czyje. pośmiejmy się z tego.
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję serdecznie. @Roma Również dziękuję, najserdeczniej!
    • @Marek.zak1 No wiesz... :)
    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...