Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Panią, ja chciałem zapytać

O me dzieci, jak sobie radzą?

I w kierunku dobrym czy idą?

I czy w życiu sobie poradzą?



Proszę Pana, One błądzą w chmurach

Ideały, wartości im w głowach

Ale życie da im po pupach

No bo w życiu stać trzeba na nogach



No tak, ja to wiem proszę Pani

Że to życie to bitwa, wręcz walka

I że w życiu trzeba łokciami

Bo to życie niestety nie bajka



No i właśnie... A Pana dzieci

Prawdy wciąż nadrzędnej szukają

I chcą prawdą Świat zawojować

Lecz Świata szczerością nie zbawią



No tak... Bo ja też tak chciałem

I wciąż karku się uczę naginać

Choć klapsów od życia dostałem

A wiedziałem co ludzie chcą słuchać



Poza tym jeszcze miłość im w głowach

Ta najczystrza, ta nieskończona

A Pan wie, że ten rodzaj miłości

Żyje tylko w księgach Platona



No tak... Ma Pani rację

Wyplenię z Nich chore idee

Bo ja kiedyś też chciałem tak właśnie...

A dziś wiem, że miłość jest w Niebie



No i właśnie... A propos Boga

Zbyt mocno, zbyt silnie szukają

A Boga próżno tu szukać

Bo stworzon by żyć nam się chciało.



I w tym też ma Pani rację

Dziękuję za wprostpowiedzenie

Przekaże mym dzieciom właśnie

Że prawdą Świata nie zmienię

  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod murami szpitali cisza jest gęstsza niż krzyk. Powietrze pachnie kroplówką i strachem, a ludzie czekają na cud, którego nie ma w kasie, nie ma w kolejce, nie ma w oczach lekarzy, którzy już przestali marzyć o ratunku. Wiatr przewraca kartki skierowań, jakby czytał nekrologi przyszłości. Dzieci gasną na białych oczach nowotworów, a śmierć ma twarz anioła w masce chirurga. Brak pieniędzy waży więcej niż życie. Ich śmiech kona w korytarzach, jak płomień świecy w przeciągu - i nikt nie zdąży przyłożyć dłoni, bo dłoń kosztuje. Serca biją w rytm numerków, ekrany liczą tętno zamiast nadziei, a człowiek rozpływa się w systemie jak sól w formalinie. Kto policzy łzy, których nie ma komu wycierać ? Kto opłacze ludzi, co umierają, zanim zdążą wejść ? Pod drzwiami szpitali zostaje tylko cisza - zimna jak stal szpitalnych łóżek, martwa jak modlitwa, która nie znalazła adresata.      
    • Siedziałem na progu, czytałem książkę, ciekawy nawet, był jej początek. Lecz później przyszedł czas na treść, różnie to było, wrednie też.   Szczęśliwe chwile, to tu, to tam, przechodzeń powiedział, że taki świat.   Dodał coś jeszcze o jakimś piwie, że wypić muszę, co nawarzyłem. A kiedy przyszło do zakończenia, to już nie mogłem nic pozmieniać.   *** Siedzę na progu i czytam książkę, za moment wstanę, zupełnie zwątpię, wtem ktoś podchodzi, o coś mnie pyta, chyba czy tytuł, wreszcie przeczytam?    
    • Wielką rolą i często bywa, że pamiętną i zawsze przerysowaną i zawsze ponad każde siły i zawsze duszy i sercu i głowie za głęboką jest unaocznić jest udowodnić jest przekonująco nakreślić coś w rodzaju czegoś kresu...   Jeśli chcesz spokoju oddechu i myśli weź się raczej za środek lub początek koniec bowiem nie jest na ogół najmilej widziany i zawsze miewa aż za dużo wrogów...   To coś na miarę stania się Marią Antoniną Austryjaczką wśród Królestw...   Warszawa – Stegny, 09.11.2025r.
    • @Migrena nie znam tych ciasteczek, jesteś światowy:) taka muzyczka z gramofonu by się przydała:) i obejrzenie czarno-białego filmu w objęciach:) czytasz z moich myśli:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...