Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słońce. Wstęp


Rekomendowane odpowiedzi

'Czasmi wydaje mi się że miłość jest jak zachodzące Słońce. Nagle znika się żeby po pewnym czasie pojawić się gdzieś z przeciwnej strony. Tylko co jeśli jedno jeszcze nie zniknie za horyzontem a pojawi się kolejne? Uciekać? Wybierać? Czy korzystać z blasku ich obu?'


Wszystko zaczęło się w wakacje. Kolejny upalny dzień lata. Słoneczne promienie podsówały wiele pomysłów na spędzenie wolnego czasu. Niedawno skończyli 2 klasę liceum, kilkoro miało już prawo jazdy więc świat stał dla nich otworem. Długi letni dzień kończył się gdy Wojtek wraz z Grześkiem siedzieli na brzegu pobliskiego jeziora. Nie widzieli się od pewnego czasu i mieli wiele tematów na które musieli porozmawiać.
-Posłuchaj. Moze jutro zbierzemy jakąs większą ekipę i przyjedziemy tutaj wcześniej. Posiedzimy sobie, wypijemy piwo? - zapytał Grzesiek i swoje błękitne oczy skierował w stronę zachodzacego słońca.
-Większą ekipę? Kogoś konkretnego masz na myśli?
-Nie. W zasadzie to byłby dobry pretekst do spotkania z Agnieszką. Dawno się z nią nie widziałem a ona ostatnio jakoś nie bardzo miała dla mnie czas. Ale można jeszcze zadzwonić do Agaty, Dominiki, Wojtka, może nawet Adama. Co ty na to?
-Nie wiem. W zasadzie czas wolnego mam aż za dużo. Tylko czy to ma sens? Przecież wiesz jak ostatnio do spotkań ze mną podchodzi Agata. Nie bardzo ma na nie ochotę.
-To zrobimy tak. Ja zadzwonie do Agaty i z nią porozmawiam o jutrze a ty zadzwonisz do Agnieszki.
-Nie rozumiem. Dlaczego ja mam do niej dzwonić? - Zdziwiony Wojtek spojrzał kątem oka na siedzącego obok przyjaciela.
-Wydaje mi się ze ona mnie ignoruje. Właściwie może nie ignoruje, ale unika. Nie wiem dlaczego. Zaczęło się to od czasu gdy byliśmy u ciebie. Później było już tylko gorzej. Nie rozumiem co się dzieje. Przez pół roku rozmawiałem z nią bardzo często. Przecież raz nawet jakimś cudem wyciągnęła mnie ze sobą na zakupy, co zazwyczaj jest niemożliwe. Fakt że po festiwalu przez pewien czas się do mnie nie odzywała, ale dobrze wiesz że wtedy zachowałem się jak idiota.
-Taa. Takie ilosci alkoholu zdecydowanie nie są rozsądne. nawet dla ciebie.
-Nie przypomniaj mi o tym. OK? Było minęło. Później wszystko wróciło do normy a teraz... sam nie wiem. Kurwa. To wszystko jest jakieś nienormalne.
-Już ci kiedyś mówiłem. Świat nie jest normalny.
-Tak. Ale to dotyczyło twojego świata. Który ja tylko próbowałem naprawić.
-To dotyczyło całego świata. Nie tylko tego mojego. I nie próbuj sam naprawiać swiata. Nikt nie da rady. Nawet ty.
-Wiem. Już się o tym przekonałem.
-Patrz. - powiedział Wojtek wskazujac ręką na zbliżajacą się grupę dziewczyn. - idziemy?
-OK.
Na twarzach młodych mężczyzn pojawił się uśmiech. Ruszyli w stronę pomostu, gdzie usiadły ich nowe towarzyszki na dalszą częsć wieczoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...