Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I'm a loser baby, so why don't you kill me


Marek_Stasiuk

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ewangelię mówisz? Czytać? Nie sądzisz, że trochę się zdewaluowała? Że jest nie na czasie i mimo, że zakłada to wszystko na co patrzymy, to nie ma skutecznego antidotum?
Dać się lać po pysku, bo świat jest skurwiały? Czy walić innych, bo tego wymaga "nowoczensa" etyka?

Ewangelia moim zdaniem nigdy się nie zdewaluuje ponieważ w sposób alegoryczny opowiada o najbardziej pierwotnych potrzebach człowieka. A to że nie jest na czasie to ma dla mnie najmniejsze znaczenie, bo ona powinna być osobistą refleksją dla każdego, nawet w czasie, kiedy byłaby czymś powszechnym. Więc to wszystko inaczej u mnie wygląda. Grunt to mieć niezachwianą pewność że moralność jest nadrzędna nad rozumem. Świat po pierwsze jest niedoskonały i taki zawsze był: ja ci po prostu zalecam utwierdzać się w prawdzie, skoro gdzieś w zrębach jej sedno widzisz tak jak ja. To powinien być jedyny obowiązek. A ludzie - żaden z nich - nie warty jest utraty tego obowiązku. Zależy generalnie po co to robisz, po co chcesz robić, bo jeśli określasz się wobec innych ludzi i gdzieś podświadomie zależy ci na tym, aby to ludzie cię docenili, to balansujesz na krawędzi, bo ludzie są ułomni; zawistni, przebiegli, skomplikowani w planowaniu zła. Zależy jaki masz wzór człowieka i kim jest człowiek dla ciebie: zbiorem nadrzędnych, elementarnych zasad w myśl których powinien osiągać doskonałość, czy jakowymś innym kimś. Ja tam nie wiem. Niech inni się wypowiadają. Ja to piszę bardziej dla siebie niż dla nich. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ewangelię mówisz? Czytać? Nie sądzisz, że trochę się zdewaluowała? Że jest nie na czasie i mimo, że zakłada to wszystko na co patrzymy, to nie ma skutecznego antidotum?
Dać się lać po pysku, bo świat jest skurwiały? Czy walić innych, bo tego wymaga "nowoczensa" etyka?

Ewangelia moim zdaniem nigdy się nie zdewaluuje ponieważ w sposób alegoryczny opowiada o najbardziej pierwotnych potrzebach człowieka. A to że nie jest na czasie to ma dla mnie najmniejsze znaczenie, bo ona powinna być osobistą refleksją dla każdego, nawet w czasie, kiedy byłaby czymś powszechnym. Więc to wszystko inaczej u mnie wygląda. Grunt to mieć niezachwianą pewność że moralność jest nadrzędna nad rozumem. Świat po pierwsze jest niedoskonały i taki zawsze był: ja ci po prostu zalecam utwierdzać się w prawdzie, skoro gdzieś w zrębach jej sedno widzisz tak jak ja. To powinien być jedyny obowiązek. A ludzie - żaden z nich - nie warty jest utraty tego obowiązku. Zależy generalnie po co to robisz, po co chcesz robić, bo jeśli określasz się wobec innych ludzi i gdzieś podświadomie zależy ci na tym, aby to ludzie cię docenili, to balansujesz na krawędzi, bo ludzie są ułomni; zawistni, przebiegli, skomplikowani w planowaniu zła. Zależy jaki masz wzór człowieka i kim jest człowiek dla ciebie: zbiorem nadrzędnych, elementarnych zasad w myśl których powinien osiągać doskonałość, czy jakowymś innym kimś. Ja tam nie wiem. Niech inni się wypowiadają. Ja to piszę bardziej dla siebie niż dla nich. Pozdro


Wszystko o czym piszesz jest ważne i ma swoje podstawy. Nie zrobiłem tego wątku, by się spierać, ale by razem pomoc sobie wzajemnie wskazując:"Oto tu jest! Oto tam! Mistrz, światło, prawda. Idź, bo warto".
Dziękuję Ci za wypowiedzi. Mnie podnoszą na duchu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko ewangelia. każda mitologia. to rzecz obserwacji cech niejako gatunkowych (że sobie jako jako biolog tak pozwolę) człowieka. a one raczej nie zmieniają się aż tak bardzo, zmienia się tylko przestrzeń narzędzi/środków i ogólnych kontekstów, np w poczuciu zagrożenia populacji następuje zupełnie inny pojaw cech, niż w sytuacji konkurencji osobniczej z zaspokojoną podstawą piramidy maslowa. itp itd.
i zawsze były osobniki obdarzone większym altruizmem niż inne, takie, które samcowały alfą, szare emninencje manipulacji, a także takie, które są mocno, rodzinnie uwarunkowane,
tylko jako grupa populacyjna objawiają odpowiednie widmo (pożyczyłam sobie z optyki) zachowań, stosownie do tego właśnie kontekstu i okoliczności wytwarzanych w gatunkowym i cywilizacyjnym rozwoju. w widmie tym rozmywają się bardziej lub mniej cechy osobnicze i mniejszych/słabszych na ów czas, grup. i tak np grupa religijna katolików, wytworzyła swojego czasu dominującą wyspę zwaną św inkwizycją ;)
można to w pewien sposób (oczywiscie mocno upraszczając) pokazać na takim obrazku - jeśli nałożyć widmo na czerwone tło, zniknie nam z niego czerwony pasek (ale czy zniknie naprawdę?), a jesli na żółte, zobaczymy bez żółtych, przy czym pozostałe barwy na żółtym tle też zmienią odcienie.

co oczywiście nie zwalnia mnie od starania się bycia najlepszym człowiekiem, jak tylko można ;)

kłaniam się w ten sobotni, mroźny na Warmii, poranek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko ewangelia. każda mitologia. to rzecz obserwacji cech niejako gatunkowych (że sobie jako jako biolog tak pozwolę) człowieka. a one raczej nie zmieniają się aż tak bardzo, zmienia się tylko przestrzeń narzędzi/środków i ogólnych kontekstów, np w poczuciu zagrożenia populacji następuje zupełnie inny pojaw cech, niż w sytuacji konkurencji osobniczej z zaspokojoną podstawą piramidy maslowa. itp itd.
i zawsze były osobniki obdarzone większym altruizmem niż inne, takie, które samcowały alfą, szare emninencje manipulacji, a także takie, które są mocno, rodzinnie uwarunkowane,
tylko jako grupa populacyjna objawiają odpowiednie widmo (pożyczyłam sobie z optyki) zachowań, stosownie do tego właśnie kontekstu i okoliczności wytwarzanych w gatunkowym i cywilizacyjnym rozwoju. w widmie tym rozmywają się bardziej lub mniej cechy osobnicze i mniejszych/słabszych na ów czas, grup. i tak np grupa religijna katolików, wytworzyła swojego czasu dominującą wyspę zwaną św inkwizycją ;)
można to w pewien sposób (oczywiscie mocno upraszczając) pokazać na takim obrazku - jeśli nałożyć widmo na czerwone tło, zniknie nam z niego czerwony pasek (ale czy zniknie naprawdę?), a jesli na żółte, zobaczymy bez żółtych, przy czym pozostałe barwy na żółtym tle też zmienią odcienie.

co oczywiście nie zwalnia mnie od starania się bycia najlepszym człowiekiem, jak tylko można ;)

kłaniam się w ten sobotni, mroźny na Warmii, poranek



Do mnie trafiają proste zasady i prawdy. Nie wiem tylko czy Ewangelię można zaliczyć do mitologii. To chyba inny porządek metodologiczny.
Czekam na odpowiedzi mniej spętlone i na wskazanie waszych mistrzów. Jakoś ciężko to idzie.
Czyżby ich dzisiaj nie było?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko ewangelia. każda mitologia. to rzecz obserwacji cech niejako gatunkowych (że sobie jako jako biolog tak pozwolę) człowieka. a one raczej nie zmieniają się aż tak bardzo, zmienia się tylko przestrzeń narzędzi/środków i ogólnych kontekstów, np w poczuciu zagrożenia populacji następuje zupełnie inny pojaw cech, niż w sytuacji konkurencji osobniczej z zaspokojoną podstawą piramidy maslowa. itp itd.
i zawsze były osobniki obdarzone większym altruizmem niż inne, takie, które samcowały alfą, szare emninencje manipulacji, a także takie, które są mocno, rodzinnie uwarunkowane,
tylko jako grupa populacyjna objawiają odpowiednie widmo (pożyczyłam sobie z optyki) zachowań, stosownie do tego właśnie kontekstu i okoliczności wytwarzanych w gatunkowym i cywilizacyjnym rozwoju. w widmie tym rozmywają się bardziej lub mniej cechy osobnicze i mniejszych/słabszych na ów czas, grup. i tak np grupa religijna katolików, wytworzyła swojego czasu dominującą wyspę zwaną św inkwizycją ;)
można to w pewien sposób (oczywiscie mocno upraszczając) pokazać na takim obrazku - jeśli nałożyć widmo na czerwone tło, zniknie nam z niego czerwony pasek (ale czy zniknie naprawdę?), a jesli na żółte, zobaczymy bez żółtych, przy czym pozostałe barwy na żółtym tle też zmienią odcienie.

co oczywiście nie zwalnia mnie od starania się bycia najlepszym człowiekiem, jak tylko można ;)

kłaniam się w ten sobotni, mroźny na Warmii, poranek



Do mnie trafiają proste zasady i prawdy. Nie wiem tylko czy Ewangelię można zaliczyć do mitologii. To chyba inny porządek metodologiczny.
Czekam na odpowiedzi mniej spętlone i na wskazanie waszych mistrzów. Jakoś ciężko to idzie.
Czyżby ich dzisiaj nie było?

nie zaliczyłam, napisałam, że nie tylko ewangelia, każda mitologia to samo robi.
:)

do mnie trafiają prosto zadane pytania ;)
jeśli chodziło Panu o pytanie o mistrzów, to jakoś źle Pan sformułował post, bo bardziej wyglada mi na wystąpienie, swoisty manifest, a nie pytanie. Następnym razem łatwiej bedzie, kiedy Pan odrze pytanie, o które Panu chodzi z otoczki zapatrywań i tego, co "wkurwia", czy "nie wkurwia", z ocen sytuacyjnych. po prostu czyste pytanie ;)


na pańskie, teraz postawione w czystej formie, pytanie odpowiadam tak - moi to głównie mistrzowie wschodu, a także przekazy kultury, które są częściej zapisem świadomości zbiorowej, niż dziełem pojedynczego człowieka

Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko ewangelia. każda mitologia. to rzecz obserwacji cech niejako gatunkowych (że sobie jako jako biolog tak pozwolę) człowieka. a one raczej nie zmieniają się aż tak bardzo, zmienia się tylko przestrzeń narzędzi/środków i ogólnych kontekstów, np w poczuciu zagrożenia populacji następuje zupełnie inny pojaw cech, niż w sytuacji konkurencji osobniczej z zaspokojoną podstawą piramidy maslowa. itp itd.
i zawsze były osobniki obdarzone większym altruizmem niż inne, takie, które samcowały alfą, szare emninencje manipulacji, a także takie, które są mocno, rodzinnie uwarunkowane,
tylko jako grupa populacyjna objawiają odpowiednie widmo (pożyczyłam sobie z optyki) zachowań, stosownie do tego właśnie kontekstu i okoliczności wytwarzanych w gatunkowym i cywilizacyjnym rozwoju. w widmie tym rozmywają się bardziej lub mniej cechy osobnicze i mniejszych/słabszych na ów czas, grup. i tak np grupa religijna katolików, wytworzyła swojego czasu dominującą wyspę zwaną św inkwizycją ;)
można to w pewien sposób (oczywiscie mocno upraszczając) pokazać na takim obrazku - jeśli nałożyć widmo na czerwone tło, zniknie nam z niego czerwony pasek (ale czy zniknie naprawdę?), a jesli na żółte, zobaczymy bez żółtych, przy czym pozostałe barwy na żółtym tle też zmienią odcienie.

co oczywiście nie zwalnia mnie od starania się bycia najlepszym człowiekiem, jak tylko można ;)

kłaniam się w ten sobotni, mroźny na Warmii, poranek

Ja się w pełni zgadzam choć niektóre przyrównania są dla mnie ciężko wyobrażalne, ale mam wrażenie że rozumiem główny punkt spojrzenia na rzecz. Moim zdaniem mitologia to też ewangelia; moim zdaniem ewangelia to jest po prostu filozofia, filozofia w trzonie której występuję moralny, niematerialny, nadrzędny i niedościgniony ideał człowieka, stanowiący wzór dążeń w spektrum duchowych pragnień. Każde odwoływanie się do bytów pozamaterialnych to powoływanie się na zespół kulturowo wykształconych na przestrzeni epok uniwersalnych i nadrzędnych z punktu widzenia społecznego koegzystowania norm postępowania, kojarzonych z wizerunkami najróżniejszych bóstw – ze względu na odmienność ludzkich wyobrażeń - które te ideały personifikują.
Więc jest to ten sam rodzaj idealizmu i apoteozy metafizyki jak w przypadku Pisma Świętego, tylko różny o kosmetyczne detale rodzaju obrządków i kultów w danych regionach. A ty jak myślisz Jaśka? ;))

Dzięki za ukłony; ode mnie masz zawsze ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytknąłem palcami i nie mam zamiaru tego robić, bo to są osoby niepubliczne. Stwierdzam jedynie, że istnieje przeciwwaga. Zawsze istniała i będzie istnieć dopóki świat nie wybuchnie.

Co niby jest tak strasznego w tym internecie? Śmietnik, bo śmietnik, ale można coś z niego wyłuskać. Nikt nie każe tu siedzieć. Wystarczy grono osób, z którymi człek dobrze się czuje i zapomina o wirtualnym świecie. Wirtualnym. Jakie to niemodne już słowo...

Niestety sytuacja jest paranoiczna. Mam ochotę urządzić przemarsz ludzi, którzy chcą/potrafią bawić się bez alkoholu i dopalaczy, bo to wydaje się być dzisiaj największa nisza. Jest jakaś grupa osób, która swoją niechęć do używek manifestuje tatuażem bodajże, nazywana przez niektórych sektą. Tatuażu mieć nie chcę, ale chcę się czasem dobrze pobawić. Wychodzi na to, że można tylko w starym, wąskim gronie, bo jak na jakieś imprezce szerszej, to albo zachęcają do picia, albo coś chcą dosypać.

Co do autorytetów - wymienię może te poetyczne :))) Norwida ostatnio czytałem oraz Jerzego Lieberta. Ich teksty traktuję dość pragmatycznie. Są dobrym odpoczynkiem po niknącej burzy okresu dojrzewania.

Niestety niektórzy ciągle chcą siedzieć w gimnazjum. Po części mają rację, ale współczuję osobom, które pod koniec życia się z tego stanu obudzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko ewangelia. każda mitologia. to rzecz obserwacji cech niejako gatunkowych (że sobie jako jako biolog tak pozwolę) człowieka. a one raczej nie zmieniają się aż tak bardzo, zmienia się tylko przestrzeń narzędzi/środków i ogólnych kontekstów, np w poczuciu zagrożenia populacji następuje zupełnie inny pojaw cech, niż w sytuacji konkurencji osobniczej z zaspokojoną podstawą piramidy maslowa. itp itd.
i zawsze były osobniki obdarzone większym altruizmem niż inne, takie, które samcowały alfą, szare emninencje manipulacji, a także takie, które są mocno, rodzinnie uwarunkowane,
tylko jako grupa populacyjna objawiają odpowiednie widmo (pożyczyłam sobie z optyki) zachowań, stosownie do tego właśnie kontekstu i okoliczności wytwarzanych w gatunkowym i cywilizacyjnym rozwoju. w widmie tym rozmywają się bardziej lub mniej cechy osobnicze i mniejszych/słabszych na ów czas, grup. i tak np grupa religijna katolików, wytworzyła swojego czasu dominującą wyspę zwaną św inkwizycją ;)
można to w pewien sposób (oczywiscie mocno upraszczając) pokazać na takim obrazku - jeśli nałożyć widmo na czerwone tło, zniknie nam z niego czerwony pasek (ale czy zniknie naprawdę?), a jesli na żółte, zobaczymy bez żółtych, przy czym pozostałe barwy na żółtym tle też zmienią odcienie.

co oczywiście nie zwalnia mnie od starania się bycia najlepszym człowiekiem, jak tylko można ;)

kłaniam się w ten sobotni, mroźny na Warmii, poranek

Ja się w pełni zgadzam choć niektóre przyrównania są dla mnie ciężko wyobrażalne, ale mam wrażenie że rozumiem główny punkt spojrzenia na rzecz. Moim zdaniem mitologia to też ewangelia; moim zdaniem ewangelia to jest po prostu filozofia, filozofia w trzonie której występuję moralny, niematerialny, nadrzędny i niedościgniony ideał człowieka, stanowiący wzór dążeń w spektrum duchowych pragnień. Każde odwoływanie się do bytów pozamaterialnych to powoływanie się na zespół kulturowo wykształconych na przestrzeni epok uniwersalnych i nadrzędnych z punktu widzenia społecznego koegzystowania norm postępowania, kojarzonych z wizerunkami najróżniejszych bóstw – ze względu na odmienność ludzkich wyobrażeń - które te ideały personifikują.
Więc jest to ten sam rodzaj idealizmu i apoteozy metafizyki jak w przypadku Pisma Świętego, tylko różny o kosmetyczne detale rodzaju obrządków i kultów w danych regionach. A ty jak myślisz Jaśka? ;))

Dzięki za ukłony; ode mnie masz zawsze ;)


Ewangelia to bezpośrednia i osobista relacja z osobą Jezusa Chrystusa i kropka. Nie ma co wymyślać i silić się na oryginalność odpowiedzi na pytanie czym jest. Ale ad rem. Zapytałem o niejakiego Jezusa Chrystusa, tekstem z graffiti, ponieważ chodziło mi o globalne pytanie, które stawi zawsze młody człowiek, świadomi czy mniej świadomie. Pytanie o mistrza, nauczyciela. Kogoś, kto miał przynieść odpowiedzi i sam jest ich gwarantem, poprzez swój styl życia i wierność ideałom.
Pytanie zawsze aktualne. Może bardziej w sytuacji kryzysu autorytetów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co niby jest tak strasznego w tym internecie? Śmietnik, bo śmietnik, ale można coś z niego wyłuskać. Nikt nie każe tu siedzieć. Wystarczy grono osób, z którymi człek dobrze się czuje i zapomina o wirtualnym świecie. Wirtualnym. Jakie to niemodne już słowo...



Co do autorytetów - wymienię może te poetyczne :))) Norwida ostatnio czytałem oraz Jerzego Lieberta. Ich teksty traktuję dość pragmatycznie. Są dobrym odpoczynkiem po niknącej burzy okresu dojrzewania.



Niby nic złego w necie nie ma, tzn zawsze można nim się posłużyć w sposób dobry a jednak.
W czasie, kiedy miałem dziesięć, może odrobinę więcej lat, głównymi zabawami na moim osiedlu
były piłka nożna i różnego rodzaju zbiór gier, dla których wspólną cechą było spotkanie, niewirtualne.

Dziękuje za odkrycie się i wskazanie ideałów, mistrzów. Jeśli mówię mistrz to rozumiem to także w kontekście wartości którymi żył i które wyznawał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja się w pełni zgadzam choć niektóre przyrównania są dla mnie ciężko wyobrażalne, ale mam wrażenie że rozumiem główny punkt spojrzenia na rzecz. Moim zdaniem mitologia to też ewangelia; moim zdaniem ewangelia to jest po prostu filozofia, filozofia w trzonie której występuję moralny, niematerialny, nadrzędny i niedościgniony ideał człowieka, stanowiący wzór dążeń w spektrum duchowych pragnień. Każde odwoływanie się do bytów pozamaterialnych to powoływanie się na zespół kulturowo wykształconych na przestrzeni epok uniwersalnych i nadrzędnych z punktu widzenia społecznego koegzystowania norm postępowania, kojarzonych z wizerunkami najróżniejszych bóstw – ze względu na odmienność ludzkich wyobrażeń - które te ideały personifikują.
Więc jest to ten sam rodzaj idealizmu i apoteozy metafizyki jak w przypadku Pisma Świętego, tylko różny o kosmetyczne detale rodzaju obrządków i kultów w danych regionach. A ty jak myślisz Jaśka? ;))

Dzięki za ukłony; ode mnie masz zawsze ;)


Ewangelia to bezpośrednia i osobista relacja z osobą Jezusa Chrystusa i kropka. Nie ma co wymyślać i silić się na oryginalność odpowiedzi na pytanie czym jest. Ale ad rem. Zapytałem o niejakiego Jezusa Chrystusa, tekstem z graffiti, ponieważ chodziło mi o globalne pytanie, które stawi zawsze młody człowiek, świadomi czy mniej świadomie. Pytanie o mistrza, nauczyciela. Kogoś, kto miał przynieść odpowiedzi i sam jest ich gwarantem, poprzez swój styl życia i wierność ideałom.
Pytanie zawsze aktualne. Może bardziej w sytuacji kryzysu autorytetów.

No może dla ciebie tym właśnie jest Ewangelia, i może dla innych też tym ona jest, ale dla mnie, dla takiego kogoś, kto niezupełnie wie kim w istocie jest Ewangelia, ona jest moralnym przekazem wynikającym ze studiowania wszystkich świętych ksiąg wszystkich religii monoteistycznych. Jako osoba bezwyznaniowa, uznająca wszystkich proroków i ich objawienia; wszelkie ich proroctwa i wskazania, uważam iż Ewangelia to jest osobisty stosunek to Prawa Tory, do nauki Chrystusa, do prawd Koranu, racji etycznych Buddyzmu i Hinduizmu. W moim mniemaniu jest jeden Bóg. Jedna wiara. Jeden człowiek. A wszystkie te religie wzajemnie się przenikają pod kątem podejścia studiowania swojego głównego obiektu badań - człowieka jako mikro wszechświata i przyrody jako makro wszechświata. W każdym razie: etyczny dekalog postępowania we wszystkich tych religiach jest bardzo zbieżny, toteż Ewangelią jest dla mnie rozpatrywanie tychże (ujętych w rożne formuły) przykazań. Tu bym kropkę postawił bez wątpienia. Ale nie stawiam, bo sprawa jest otwarta.

A co do autorytetów to generalnie należy samemu wyszukać takiego, którego droga duchowa będzie najbardziej odpowiadała naszemu wyobrażeniu o tym, jak powinien żyć i jakie cechy powinien przejawiać podczas życia człowiek, którego określamy mianem dobrego człowieka. Dla mnie to jest Fiodor Dostojewski, koleś taki, który urodził się niemal 189 lat temu, więc chyba nie jestem specjalnie w temacie jeśli dyskusja zawęża się do autorytetów żyjących i działających współcześnie. Poza tym nie tylko rzecz jasna Dostojewski, bo jeszcze mnóstwo innych, przeważnie literatów, ale także i aktorów, filozofów - niemniej: ludzi sztuki, czyli duchowych przewodników po bezdrożach ;)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja istotnie nie rozumiem powszechnego znaczenia słowa Ewangelia, ale skoro Ewangelia to jest osobista relacja z Chrystusem, to jak nazwać osobistą relacje z jedynym Bogiem, jedynym absolutem, Panem wszystkiego, wszelkich praw, prawd a także zwierzchnikiem wszystkich proroków zaczynając od Noego, poprzez Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa, Mojżesza, Jezusa a skończywszy na Mahomecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ewangelia to bezpośrednia i osobista relacja z osobą Jezusa Chrystusa i kropka. Nie ma co wymyślać i silić się na oryginalność odpowiedzi na pytanie czym jest. Ale ad rem. Zapytałem o niejakiego Jezusa Chrystusa, tekstem z graffiti, ponieważ chodziło mi o globalne pytanie, które stawi zawsze młody człowiek, świadomi czy mniej świadomie. Pytanie o mistrza, nauczyciela. Kogoś, kto miał przynieść odpowiedzi i sam jest ich gwarantem, poprzez swój styl życia i wierność ideałom.
Pytanie zawsze aktualne. Może bardziej w sytuacji kryzysu autorytetów.

No może dla ciebie tym właśnie jest Ewangelia, i może dla innych też tym ona jest, ale dla mnie, dla takiego kogoś, kto niezupełnie wie kim w istocie jest Ewangelia, ona jest moralnym przekazem wynikającym ze studiowania wszystkich świętych ksiąg wszystkich religii monoteistycznych. Jako osoba bezwyznaniowa, uznająca wszystkich proroków i ich objawienia; wszelkie ich proroctwa i wskazania, uważam iż Ewangelia to jest osobisty stosunek to Prawa Tory, do nauki Chrystusa, do prawd Koranu, racji etycznych Buddyzmu i Hinduizmu. W moim mniemaniu jest jeden Bóg. Jedna wiara. Jeden człowiek. A wszystkie te religie wzajemnie się przenikają pod kątem podejścia studiowania swojego głównego obiektu badań - człowieka jako mikro wszechświata i przyrody jako makro wszechświata. W każdym razie: etyczny dekalog postępowania we wszystkich tych religiach jest bardzo zbieżny, toteż Ewangelią jest dla mnie rozpatrywanie tychże (ujętych w rożne formuły) przykazań. Tu bym kropkę postawił bez wątpienia. Ale nie stawiam, bo sprawa jest otwarta.

A co do autorytetów to generalnie należy samemu wyszukać takiego, którego droga duchowa będzie najbardziej odpowiadała naszemu wyobrażeniu o tym, jak powinien żyć i jakie cechy powinien przejawiać podczas życia człowiek, którego określamy mianem dobrego człowieka. Dla mnie to jest Fiodor Dostojewski, koleś taki, który urodził się niemal 189 lat temu, więc chyba nie jestem specjalnie w temacie jeśli dyskusja zawęża się do autorytetów żyjących i działających współcześnie. Poza tym nie tylko rzecz jasna Dostojewski, bo jeszcze mnóstwo innych, przeważnie literatów, ale także i aktorów, filozofów - niemniej: ludzi sztuki, czyli duchowych przewodników po bezdrożach ;)))


Co do Ewangelii i religii jako takiej, to mamy odmienne zdanie, to fakt. Wystarczy zagłębić się w historie religii i w święte księgi, by je rozróżniac i nie umieścić wszystkich w jednej optyce widzenia świata i wiary w Boga. Ale to osobny temat.

Co do autorytetów, to oczywiście mój post dotyczy tych żyjących obecnie i tych nie żyjącycg, którzy swoim życiem i głoszonymi przez siebie prawdami wskazują nam drogę.
Dostojewskiego też lubię i też jest dla mnie odkrywczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Relacja z Chrystusem wynika z wiary w Niego, jako Pana i Boga, tak nam wskazuje i podpowiada Ewangelia. Dobra Nowina polega właśnie na tym, że Chrystus daje nam zupełnie nowe rozwiązanie i nadzieję na rozwój, nowe życie, pojednanie z Bogiem.
Absolut nalezy natomiast do porządku filozoficznego a nie do porządku wiary. Kiedy mówimy absolut to rozpatrujemy Boga od strony filozoficznej i za pomoca pojęc własciwych filozofii. Absolutu nie okreslami w relacji tak scisłej do człowieka, jak czyni to język wiary i teologii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No może dla ciebie tym właśnie jest Ewangelia, i może dla innych też tym ona jest, ale dla mnie, dla takiego kogoś, kto niezupełnie wie kim w istocie jest Ewangelia, ona jest moralnym przekazem wynikającym ze studiowania wszystkich świętych ksiąg wszystkich religii monoteistycznych. Jako osoba bezwyznaniowa, uznająca wszystkich proroków i ich objawienia; wszelkie ich proroctwa i wskazania, uważam iż Ewangelia to jest osobisty stosunek to Prawa Tory, do nauki Chrystusa, do prawd Koranu, racji etycznych Buddyzmu i Hinduizmu. W moim mniemaniu jest jeden Bóg. Jedna wiara. Jeden człowiek. A wszystkie te religie wzajemnie się przenikają pod kątem podejścia studiowania swojego głównego obiektu badań - człowieka jako mikro wszechświata i przyrody jako makro wszechświata. W każdym razie: etyczny dekalog postępowania we wszystkich tych religiach jest bardzo zbieżny, toteż Ewangelią jest dla mnie rozpatrywanie tychże (ujętych w rożne formuły) przykazań. Tu bym kropkę postawił bez wątpienia. Ale nie stawiam, bo sprawa jest otwarta.

A co do autorytetów to generalnie należy samemu wyszukać takiego, którego droga duchowa będzie najbardziej odpowiadała naszemu wyobrażeniu o tym, jak powinien żyć i jakie cechy powinien przejawiać podczas życia człowiek, którego określamy mianem dobrego człowieka. Dla mnie to jest Fiodor Dostojewski, koleś taki, który urodził się niemal 189 lat temu, więc chyba nie jestem specjalnie w temacie jeśli dyskusja zawęża się do autorytetów żyjących i działających współcześnie. Poza tym nie tylko rzecz jasna Dostojewski, bo jeszcze mnóstwo innych, przeważnie literatów, ale także i aktorów, filozofów - niemniej: ludzi sztuki, czyli duchowych przewodników po bezdrożach ;)))


Co do Ewangelii i religii jako takiej, to mamy odmienne zdanie, to fakt. Wystarczy zagłębić się w historie religii i w święte księgi, by je rozróżniac i nie umieścić wszystkich w jednej optyce widzenia świata i wiary w Boga. Ale to osobny temat.

Co do autorytetów, to oczywiście mój post dotyczy tych żyjących obecnie i tych nie żyjącycg, którzy swoim życiem i głoszonymi przez siebie prawdami wskazują nam drogę.
Dostojewskiego też lubię i też jest dla mnie odkrywczy.

Tu nie chodzi w zasadzie o wyszczególnianie różnic pomiędzy religiami, ale o punkty zbieżne, zawierające się w różnych dogmatach, lecz traktujących o podobnych jak nie wręcz takich samych moralnych wartościach. Różne obrządki, różne formuły - ten sam Bóg. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Co do Ewangelii i religii jako takiej, to mamy odmienne zdanie, to fakt. Wystarczy zagłębić się w historie religii i w święte księgi, by je rozróżniac i nie umieścić wszystkich w jednej optyce widzenia świata i wiary w Boga. Ale to osobny temat.

Co do autorytetów, to oczywiście mój post dotyczy tych żyjących obecnie i tych nie żyjącycg, którzy swoim życiem i głoszonymi przez siebie prawdami wskazują nam drogę.
Dostojewskiego też lubię i też jest dla mnie odkrywczy.

Tu nie chodzi w zasadzie o wyszczególnianie różnic pomiędzy religiami, ale o punkty zbieżne, zawierające się w różnych dogmatach, lecz traktujących o podobnych jak nie wręcz takich samych moralnych wartościach. Różne obrządki, różne formuły - ten sam Bóg. Pozdro



Masz rację. Zgodzę się z tym, że w każdej religii są elementy wspólne i pozwalają na określenie pewnych wartości. Jednak, jak wiesz zapewne, nie każdy jest w stanie przyznać, że są takie wartości, których cechą jest uniwersalność i niezmienność.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tu nie chodzi w zasadzie o wyszczególnianie różnic pomiędzy religiami, ale o punkty zbieżne, zawierające się w różnych dogmatach, lecz traktujących o podobnych jak nie wręcz takich samych moralnych wartościach. Różne obrządki, różne formuły - ten sam Bóg. Pozdro



Masz rację. Zgodzę się z tym, że w każdej religii są elementy wspólne i pozwalają na określenie pewnych wartości. Jednak, jak wiesz zapewne, nie każdy jest w stanie przyznać, że są takie wartości, których cechą jest uniwersalność i niezmienność.

To że nie każdy jest w stanie, albo nie każdy zauważa, albo nie każdy chce zauważać, bądź jeszcze coś innego - nie ma żadnego znaczenia. Dla ludzi wierzących, niezależnie od szerokości geograficznej, czy byliby to muzułmanie, żydzi lub katolicy; trzonem ich wiary w Boga jest kodeks moralny; ścisły kodeks nakazów i zakazów, odwołujący się do umartwiania ciała a tym sposobem do doskonalenia ducha. Każda religia monoteistyczna traktuje o moralności, o moralności, nota bene, łudząco podobnej do siebie wzajemnie. I to ludzie wierzący dlatego wierzą, iż mają przekonanie, że te prawdy są uniwersalne i odpowiadają na najgłębsze potrzeby ludzkiej wrażliwości; ludzie natomiast nie wierzący nie uznają tych uniwersalności, a jeśli nawet uznają, to uważają, że poprzez iż nie są odgórnie nadane, można je plastycznie modyfikować.

Świat był jest i będzie z natury zły; cierpienie, smutek, ból, rozkład, choroby - to są rzeczy nieodłączne naszej egzystencji, wręcz rzeczy które naszą egzystencje tworzą. Absurdem jest chcieć zmieniać świat zamiast siebie. Absurdem jest chcieć zmieniać coś, co od zawsze było niedoskonałe. Natomiast idea Boga, jego upersonifikowany wizerunek kompletnej osoby na której kształt my jesteśmy stworzeni, tworzy cel dążenia, określa ludzką perfekcje - nadaje kierunek i opisuje ideał człowieka. A człowiek jako iż cieleśnie należy do tego niekompletnego i pełnego wad świata, może jednakowoż nieustannie pracować nad cechami, które określają jego człowieczeństwo, bo one są niezmienne i nie podlegają prawom przemijania. Wartości takie jak miłość, dobroć, odwaga, prawda...one nie znają śmierci, a jednocześnie są produktem cielesnego człowieka ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...