Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poezja.org / Raport / Część 1


Marat_Dakunin

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Państwo,

Przeprowadziwszy małe badania terenowe na forum poezja.org w dziale poezje nowoczesna, przedstawiam, być może trochę przedwcześnie, ale imperatyw (modne ostatnio słowo) mi to nakazuje, wyniki badań.

Na wstępie jestem winien, i czynię to z przyjemnością, ale też z pewnymi wyrzutami sumienia, przeprosiny, Wszystkim Tym, do których skierowałem, nie do końca poważne, zaczepne, a czasem ocierające się o znamię ad personam (ale tylko ocierające się :-), komentarze.

Przepraszam!

Nie uczynię tego już nigdy więcej. Pewien jednak, bezczelny i, miejscami niegrzeczny, buńczuczny i megalomański styl komentarzy, był konieczny dla badań terenowych, a to na zasadzie czyszczenia sokowirówki.

Dygresja:
/Zdarzało mi się być reżyserem filmowym. O czyszczeniu sokowirówki mówi np. Lars von (jaki z niego von) Trier. Mianowicie: gdy zależy ci, żeby aktor zagrał rolę maksymalnie autentycznie, zapomniał o schemacie i tym „jak to trzeba wyrazić”, wkurzam go, staram się wkurzyć go maksymalnie [ja tego jednak czynić nie mogłem i nie chciałem - dopisek marat], a później zaraz ma odegrać swój kawałek. Zwykle bywa wtedy, że czyni to absolutnie machinalnie, i właśnie – autentycznie, gdyż jego „światową” świadomość zajęła złość, i jego umysł pozostaje w pewnym sensie czysty dla roli, którą ma zagrać. Tę teorię Triera streszczam z pamięci, dla ciekawych: pojawia się ona w mało znanym filmie „Five Obstructions” (Pięć Nieczystych Zagrań; proszę tego nie kojarzyć z tym, że zamierzam wkleić tu 5 tekstów), bazującym na krótkometrażowce Jorgena Letha „Perfect Human” (Doskonały Człowiek), które to oba filmy serdecznie Państwu polecam./


Po tych, koniecznych, wstępnych wyjaśnieniach, przejdźmy do meritum raportu.


RAPORT. CZ. 1.


Forum nosi nazwę: Poezja współczesna.
Jak słusznie zauważył jeden z wytrawnych uczestników tego forum (w raporcie nie wskażę personalnie w żadnym punkcie na nikogo z uczestników), poezja (a ja dopowiem, w ogóle: sztuka), posługuje się, z grubsza, dwoma kanałami (to złe słowo, ale zrozumiałe: brzydkie estetycznie słowo kanały można zastąpić jakże pięknym strumyki; w domyśle – strumyki wypływające z jednego źródła i spływające do jednego zbiornika [brzydkie słowo zbiornik można zastąpić dowolnym innym, np. morze, ocean albo oczko wodne]):

a) informacyjnym
b) estetycznym

Ad a) Kanał informacyjny i jego percepcja zależy od wielu czynników, są to jednak czynniki o wiele bardziej obiektywne niż w kanale drugim. Zależą one od:

- ogólnego cywilizacyjnego nasycenia informacyjnego,
- specyficznego cywilizacyjnego nasycenia informacyjnego (np. kultura Zachodu – kultura Wschodu),
- erudycji autora (wiedzy ogólnej i tzw. inteligencji skojarzeniowej),
- erudycji odbiorcy.

Gdy czynniki te się nie zgrywają, następują nieporozumienia albo w ogóle brak porozumienia informacyjnego.


Ad b) Kanał estetyczny jest bardziej problematyczny. Jak wiadomo, estetykę opracowuje się naukowo. W czasach klasycznych odwoływała się ona głównie do pojęcia piękna, w Grecji łącząc też piękno moralna i nawet fizyczne (ciało) - (kalokagatia). Generalnie jednak piękno zahaczało się na: harmonii, proporcji, blasku (to ostatnie pojęcie najtrudniej zrozumieć, ale intuicyjnie odczuć można). Jak wiadomo, estetyka ewoluowała, także trochę odżegnując się od pojęcia piękna. Impresjoniści, kubiści, wiersz wolny, eksperymenty etc.etc.
Dlatego współczesna estetyka operuje głównie pojęciem tzw. przeżycia estetycznego, mniej zważając na tzw. klasyczne recepty. Czy w ogóle można mówić o obiektywizmie estetyki? To bardzo trudna i złożona sprawa metodologiczna, wtrącająca nas w poważny spór, natury filozoficznej. Jednak, zmuszony jestem powiedzieć, że pewne kryteria istnieją (choć, jak wiadomo, czasem mocno ewoluują w czasie (sic!), vide przykłady niedocenionych geniuszy, tzn. docenionych głównie po śmierci (z Polski np. Witkiewicz). Kryteria te zasadzają się na kilku punktach, w mojej opinii:

a) estetycznej samoświadomości twórczej
b) uciekaniu od banału i tzw. wyłożenia „kawy na ławę” w figury – estetyczne właśnie – a nie informacyjne, choć mieszczące jak najbardziej informację (np. tzw. kody – ale proszę nie miejcie przede wszystkim na uwadze kodu da Vinci w wydaniu Dana Browna)
c) smaku.

Co do punktu ostatniego wpadamy w pewnego rodzaju tautologię, gdyż smak jest właściwie niedefiniowalny. Jest jednak pewna intersubiektywna zgodność smaku krytycznego – czego dowodzi poddział niniejszego forum (przesuniętę/kosz). Z większością wniosków i komentarzy tam zawartych się zgadzam. Ale nie ze wszystkimi.

Post robi się zbyt długi, więc:

2 część raportu wkrótce (a tam dokończenie obserwacji, i wnioski).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założywszy że to zachęta do tego, żeby nie być:
- von z forum (a ponieważ nie jestem z tego forum, zostaje ewentualność: won z forum)

serdecznie informuję, że między mną a Larsem zachodzą następujące różnice:
- Lars jest z pochodzenia Żydem
- mój dziadek ratował Żydów
- nie urodziłem się w Danii
- Lars się nie całuje jak zwierzę
- mam przodków w Rosji, Austrii i Francji
- po kądzieli jestem księciem i hrabią
- po mieczu jestem potomkiem najmłodszego profesora UJ w XIX wieku
- Lars dostał Złotą Palmę
- mi tylko odbiła palma

;D

PS.
Choć tu nie ma ani grama kłamstwa, to biorąc pod uwagę częste zarzuty
niewiarygodności (akurat chodzi mi o to, że babcia była spowinowacona z ostatnim
markizem de Sade, czego tutaj nie cytowałem, bo stosowne dokumenty spłonęły we Lwowie)
przypomina mi się status NNK-a (polecam, twórca świetnego komiksu sieciowego PVEK):
"Wszyscy kłamią, ale ja kłamię za pieniądzę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę nie zakładać nogi na kij od szczotki :) Zachęcam gorąco by być! Zdecydowanie być! :) Może tylko z przydomkiem w szufladzie :)))

Liczę na dalszą część raportu napisaną z biglem.


Pozdrawiam,

Dorota Jabłońska /ze szlachectwem w duszy krwią zapisanym/

ps. i z umiejętnością całowania jak zwierzę, rzecz jasna!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsza część raportu jest gotowa, ale trzeba dać się wyszumieć młodzieży, Pani Doroto :D

Nie będzie żadnego bigla, tylko suchy naukowy styl. Tego wymaga rzetelność
obserwatora (polecam: Malinowski: Życie seksualne dzikich / w wyprawie do Australii towarzyszył mu akurat Witkacy, w traumie po samobójczej śmierci jego narzeczonej - sam się kutafon udał zazdrosny wtedy na kilka dni w góry nie dając jej znać - no ale wtedy nie było telefonów komórkowych)

W Australii byłem w 2007 roku.
Polecam sushi - train (ale takie malutkie) przy wejściu na most Darling Harbor w Sydney

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...