Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

człowiek jest karany śmiercią
za parę minut przerwy w oddychaniu
umiera po paru dniach bez jedzenia i picia

człowiek nie umiera
parę minut po zabiciu drugiego człowieka
nie umiera po paru latach
bez prawdy dobra i godności

uszanuj odwieczną regułę przetrwania
jedz śpij oddychaj
powtarzaj siebie

zapewne zgrzeszysz zbrodnią lub dobrocią
postawą anormalną w świecie zwierząt
z dwojga złego wybierz to pierwsze
ostatecznie
ginie się za wolność wiarę prawdę ideały
a dla przyjemności pieniędzy władzy sławy brzucha
żyje

Opublikowano

Głębokie i do przemyślenia, ale jakieś takie strasznie pesymistyczne. Nie należę do optymistów, ale nie powinno się wszystkiego widzieć w "czarnych barwach". Wiersz się podoba i to bardzo.

(P.S--> co do "anormalności"--> Tak naprawdę ludzie/postawy NORMALNE nie istnieją!)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Prawdę mówiąc ludzie są zdecydowani zginąć tylko wtedy gdy nie mają już nic do stracenia. Ideały, wolność i prawdę czasami dokleja się do klepsydr(potrzeba nam herosów choćby byli nieprawdziwi). Jedyne co może skłonić ludzi do oddania życia to wiara, bardzo silna wiara(a nawet wówczas myśli się o tym co się osiagnie dzieki takiemu wyrzeczeniu). Jednakże muszę stwierdzić, że pomimo pewnej rozbieżności zdań podoba mi się ten wiersz. I zgadzam się z jegą częścią. Pozdrawiam Łukasz.

PS. Na Weltschmerz najlepszy jest rower(sprawdziłem).

Dezyderata jest w tym przypadku nieco kpiąca i prowokacyjna. To próba konfrontacji "wartości" z paradoksami codzienności, "filozofią" obiegową i potocznością języka :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tea co to jest Tea...? na początku silny demon nieomal materialny, wielu się nią krztusiło. odpadła z naszych orbit, zginęła w popiele , nikt jej nie chciał miała zbyt dużą masę Radu , drażniła ,  ze skrajności w skrajność i nigdy za dużo . Miary, straciła miary bo ponieważ , lepiej nie waż, zostało trochę helu, ale pies woli mięso, rybę też zje. Nie zamykaj oczu , jutro może być zaskakująco inne, jak wątły mak , jak płatki róż, czerwień jest błękitem . Koszmar się rozpłynął ale smutek pozostał. 
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...