Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sonet praktykowy, a'la Petrarca


Rekomendowane odpowiedzi

Wzrastam stale w swej małości, bezradności.
Pieszczę słowa miłym sensem nie dźwięczące.
Wierzę jednak wciąż w cierpienia zbożne kolce,
tłumiąc w sercu mroźny ogień mej miłości.

Niema mowa szeptem krzyczy wewnątrz kości.
Serce ciąży, jako kamień ziemi trzyma.
Dusza piórem chce ulecieć gdzie Ty, miła,
bym mógł znowu ujrzeć obiekt swej miłości.

Czemu jednak, skoro sam wybieram miłość,
wiem, że nie pogodzę nigdy się z cierpieniem,
wiem, że nie odnajdę szczęścia za żywota?

Oczu zbawion sercu dochowuję wierność.
Przyszłość swą powierzam serca uderzeniom,
choć to przezeń nigdy nie ujrzę co kocham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pięknie treścią Piotrze, chociaż 'zatracon' w zbawion
dobrze znowu Cię było przeczytać,
"Miłość mnie całkiem bezbronnym zastała,
wtargnęła w serce drogą poprzez oczy,
odtąd ta droga bramą łez się stała.

Prawo miłosne dla mnie niełaskawe:
mnie-bezbronnego- tak we krwi ubroczyć,
a ciebie-zbrojnej- nie zadrasnąć nawet."
jakoś się natknęłam jeszcze dziś, fajnie!

J. serdecznie i cieplutko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Kasiu i dziękuję bardzo, za przeczytanie :)

J... Obawiam się, że w najbliższym czasie nie będziesz miała okazji znów mnie przeczytać. Kolega czas, jakoś nie jest mi łaskawy dni ostatnimi. Ale dziękuję za odwiedziny i kolejne ciepłe słowa. Ciebie też dobrze było przeczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...