Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grać ?


Rekomendowane odpowiedzi

Od kalafonii skrzypce zbielałe
Niewycierane by nie wydrzeć duszy
Skarżą się tęsknotą omdlałe
Cygan smyczkiem strun nie rusza

Nie brzmi ni forte ni piano
Zamilkły tryle i pasaże
Fontanną dźwięki jeszcze rano
Tryskały w uśmiechnięte twarze

Miast muzyki tętna, ciszy łuna
Duszący nudny spokój
Nie drga falą powietrza struna
Stoisz… boisz się zrobić kroku

By nie zmącić martwoty chwili
Lepiej trwać w ciszy choć boli ?
Cygan gra nawet gdy się myli
Pozwól mu grać, jego muzyka koi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skoro coś usłyszałaś, to znaczy, że czujesz muzykę, bo rytm to też muzyka.
I w Twoich wierszach gra on często bardzo wymyślnymi frazami
Dlatego te Twoje uszy… ha..ha… muszą być z bardzo szlachetnego drewna.
A kłamczuchy … mają jeszcze drewniane rosnące nosy.
Dziękuję ... Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • wałęsając możesz spotkać możesz coś pięknego i w ogrodzie;   róża Konstans Mozarta   róża 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @bazyl_prost Witaj w klubie - w piaskownicy :-)
    • @Bożena De-Tre Moje ostrogi to auto Audi A8, którego jeszcze nie miałem przyjemności dokupić :) Ale jak dokupię, to podkupię jakąś A, a dopiero potem się zacznie, oj zacznie :))
    • @FaLcorN na razie grzęznę w piasku  
    • ten tekst równie dobrze  mógłby nosić tytuł Mit o złotym żuczku. takim cuda czyniącym, którego należy złapać, obrać z opalizującego pancerzyka, ten – położyć sobie na protezie oka (odrobina nieprawdziwości jest konieczna, by udały się czary: postronnicy chcący wiedzieć o nas wszystko, a nawet więcej, łyknęli haczyk, potulnie dali się zaprowadzić w dzicz). po kiego? aby Widzieć, w sztucznej gałce rozkrzewiły się świetliste jeżyny, wybujały jabłonie Edenu. by dało się dostrzec swoją postać w aureolowej (aureolnej?) otoczce, spojrzeć, niby w fikuśniusie zwierciadełko – i obejrzeć siebie siedzącego na chmurze, w przebitym różkami saturno. ...a teraz puszczam legendkę w ruch, przecinam jej pęta. i niech biegnie-leci przed siebie, samopas, zderza się z innymi. niech zadziobie ją na śmierć ten kruk, co to podobno przynosił codziennie pół bochenka chleba dla świętego Pawła pierwszego pustelnika (albo innego zamuła, którego trzeba było dokarmiać, bo sam był zbytnim nieogarem, żeby sobie skombinować papu), niech wżerają się w nią baśnie filmowe, animowane serialidła, kadry z panią Frał krzyczącą "Apokalipsa!". rzucam legendkę na pożarcie innych, które wkręcą się w nią, wmielą. może zdechnie całkiem ślepa.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...