Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Papużka i kotek


Rekomendowane odpowiedzi

Fantazja podsuwa mi obraz smakowity
Pełen kolorów, puszystości i olśnień
Zmieniłeś się w kotka o sierści srebrnawej
Ja zostałam papużką dość filigranową

Kotek i papużka wyrafinowanych myśli
Nie mieli z początku. Znajomość szła gładko
Ot, czasem jedno drugiemu się przyśni
Bawili się niekiedy niewinnie i słodko

Kotek kiedyś jednak wysunął pazurki
Ostre, gotowe do zaczepki czynnej
I nimi papużkę po mięciutkich piórkach
Raz łapką, raz pyszczkiem jął gładzić niewinnie

Zaloty były z czasem coraz bardziej śmiałe
Dotykał papużkę za chętną jej zgodą
Pobechtał, miauknięciem podniecał jej ciało
Ptaszek poczuł żądzę podobną do głodu

Teraz dzióbek i piórka zaczęły swój taniec
Badały, gładziły, iskały futerko
Mruczenie zabrzmiało jak miłosne granie
Tak rozpoczął się romans zwierzątek niewielki

Koniec tej bajeczki dziwny zdać się może
Kotek w ptasiej klatce pozostał zamknięty
Papużka na niej siedzi wolnością się ciesząc
Morał: prawa miłości bywają nieugięte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre dziękuję bardzo. Pozdrawiam także.
    • Zbyt wiele już tego wszystkiego napchałaś do mojego życia. Dałaś z siebie wszystko: żale, szantaże, wyrzuty, kłótnie Jedynie dumy nie dałaś, bo zachowałaś ją w sobie no i ciała, bo przecież jam niegodny „nie dla psa kiełbasa”   ...w sumie mam siebie za białego wilka już jednak tam, gdzie on występuje, rzadko można spotkać świnię, którą chciałby upolować Niech ktoś inny szarpie cię jak Reksio szynkę bo właśnie dla ciebie najlepszy Reksio, który na twoje chrumknięcie naleje ci do koryta   W sumie nawet świnia urodą cię prześciga w tym, co możesz powiedzieć lub zrobić przyjemniejszy jej akt zjadania własnego stolca niż zapach miętówki, gdy się wypowiadasz stojąc naprzeciw mnie   Właśnie - stojąc naprzeciw mnie, dzierżysz nóż w dłoni, którego ostrze już zbliża się ku mojej łopatce, wyżej i wyżej wędruje w kierunku rdzenia kręgowego by finalnie opanować umysł strachem przed rzeczami   które nigdy nie nastąpią   Bo wystarczy jedno słowo i padniesz sparaliżowana konsekwencjami własnej bezradności wobec mojej woli   Wyrażam się jak Bóg, prawda?   Bóg, prawda, miłość. Zginęły   Stąd odmowa Uniwersalna i nieodwołalna    
    • @Ewelina ....nie powiem że dobrze bo dobrze już było....miłe też nie powiem....  Widzę w Twych słowach MIŁOŚĆ.......dobrze doprawiony wiersz...pozdrawiam.
    • @Andrzej P. Zajączkowski - @ja_wochen - @Domysły Monika @Rafael Marius - piękne wam dziękuje - 
    • @Rafael Marius - @violetta - @Natuskaa - dzięki - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...