Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dwór -Staropolska kuchnia.


Rekomendowane odpowiedzi

W takim dworze jak pismem kronikarz pamięta,
Była izba stołowa,wszystkim w domu święta.
Widna i duża.Stał kredens ogromny,
Przemyślnie rzeżbiony,dawnych czasów pomny.
Ławy i stół.Ściany pokryte gęsto kobiercami,
Makaty ,kilim,farba z tkaninami.
Na dwór rzucały raz wystrój bogaty,
W dostojny wygląd, kryjąc w jego szaty.
Łowiecka zdobycz,bogactwo oręża,
Widać odwagę i pozycję męża.
Właściciela i pana.
Wiszą portrety ,przodków ,najbliższej rodziny.
Wiszące między kobierce ,kilimy.
Gościom dał przekrój rodu starodawny,
Krótki w zarysie ,ale za to barwny.

Kredens ów mieści misy ,dzbany i puchary,
Nad nimi zegar,albo dwa zegary.
Trzeba pierwszeństwo- zastawie stołowej,
Nierzadko srebrna,często i cynowej.
Nie ustąpił przepychem,ponad nimi stawał,
Ponad francuzkie-pierwszeństwo jej dawał,
Od środka nie znał słowiańskiego Kraju,,
Bardziej szlacheckich,ambicji ,zwyczajów.

Ważne miejsce zajmuje serwis,,tafla szklana
Z galerią srebrną,srebrna lub drewniana.
Mieści owoce zamknięte kopułą
W szczycie jest z orłem lub inną postułą.
W codziennym użytku, zwane menazikami,
Chociaż skromniejsze także serwisami.

Dwory szlacheckie rozrzucone ,z rzadka,
Często odwiedza z sąsiadem sąsiadka,
To spotkania rodzinne.Stół się zastawiało.
Suto,można powiedzieć mięsiwo kapało.

Biesiada trwała dobre parę godzin,
Gdy jest potrzeba ,odbywała co dzień,
Obiad składał się, z pięciu,sześciu potraw,
Według zasady,postaw się i zastaw.
Królewskie mięso w zawiesistym sosie,
Duszona cielęcina,wołowina w głosie.
Jest także kurczak,z gęsiny potrawka,
Pieczone i duszone,a z jarzyn przystawka.
Królewska marchew,rzepa i buraki z chrzanem,
W wszystkich dodatkach one były panem.
Mięsa sowicie z omaszczoną kaszą,
Groch z kawałkami słoniny okrasą.
Zagraniczne przyprawy, bogacą przysmaki,
Bez jarzyn prawie, nie był byle jaki.
Wety sumują tłusty poczęstunek,
Piwa pozycja,a nie inny trunek.
Z czasem wyparły gorzałka i wina,
Z Francji ,Hiszpanii,Włoch -i przednia Węgrzyna.

Trudne dojazdy ,drogi,nie dały możności,
Odwiedzin częstych,każdy przyjazd gości,
Był świętem wielkim,trudów nie szczędzono,
I co w spiżarniach na stoły kładziono.
Pod tym względem Polakom nikt pola nie dawał,
W żadnym kraju, w gościnie do szranków nie stawał.
Było również w zwyczaju,gdy gość w domu nosił,
O cokolwiek na odjazd ,upatrzył,poprosił,
Upodobał zwiedzając,pan domu darował,
Gościom i gospodarzom humoru nie psował.

Trzeba wrócić jedzeniu miejsce prawowite,
I dać wiersza zapiski kronikarza rytem,
Staropolskiej tradycji.
Kuchnia zawsze była kobiecą domeną,
Tradycyjnie ,odwiecznie, królewską przestrzenią.
Przepis z matki na córki,nie zawsze spisany,
Według kolejnych smaków hojnie poprawiany,
Wnosił nowe przysmaki i wymyślne dania,
Aby objąć te stoły w wieki posiadania.
W morzu potraw szlacheckich,stoły pańskie gięły,
A w potokach gorzałki i wina tonęły,
Zawsze przepych ogromny,w parze szedł z biesiadą,
Towarzyszył śniadaniom ,kolacją ,obiadom,
Łącząc często ją w całość,nie szczędzono jadła,
Póki z jadła rozpusty,wszelka chęć opadła.
Można one wyżerki uznać za przywarę,
Narodowym grzechem wypełniając czarę.
Gościnność zawsze Polak na świeczniku stawiał,
Darząc czym można było,i hojnie rozdawał,
Zaś w germańskich narodach skąpstwem wyzbyć chcieli,
Na gościnność, w kieszeni zawsze węża mieli.
Gdy na serce przełożysz i oziębłość w skutku,
Wolę nasze obżarstwo,niż germańskich smutków.

Józef Bieniecki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...