Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wśród pól złotych, pszenicą,droga długa kręta,
W kilku miejscach tym samym strumykiem przecięta.
Jak powój pnący wiła,by zniknąć w wąwozie,
By w dolince wypłynąć,przy sierocej brzozie.
Łany złote szumiały,przesiąknięte chlebem,
Darem Bożym spływając pod błękitnym niebem,
Po horyzont ciągnęła.Granatową kępą,
Drzewa z dala kudłate okolice sępią.

Pośród dwoje olbrzymów, poszarpane burzą,
Nie zdradziły od wieku,osłaniając służą.
Rosłe silne topole,wciąż żywo szumiące,
W czasie wiatrów zimowych smutno zawodzące.
One świadki przysięgłe,Powstań Narodowych,
I okrucieństw ,bandyctwa dwóch wojen światowych.
Wąska droga ginęła pomiędzy ich pniami ,
Jako słupy strzelały,otwarte bramami.

Rosły graby żylaste,kiedyś obcinane,
Dzisiaj żywopłotem utworzyły ścianę.
Poplątawszy konary oparły o bramę,
Gęstą nie do przebycia,podszytą krzewami,
Tarniny niskopiennej,iglastej cierniami.

Wszystko to masywne,ogromne i większe,
Przeto się zdawało nad inne piękniejsze.
Lata wpisane czasem, było można czytać,
I pomniki przyrody o historię pytać.

Stara z drewna kapliczka ,zębem czasu rwana,
Zawsze ozdobiona,latami zadbana.
W niej figurka z Dzieciątkiem,kryła Matkę Boską,
Piękną Panią Miłości,tak prawdziwie polską.

Okół który ogradzał ze grabowej ściany,
Był porosły bluszczem,pnączem pozwieszanym,
Tworząc wielką altanę,przez nią droga biegła,
Do parkowej ścieżyny w części równoległa.
Mrok zielony panował,chłód,świeżością tchnący,
Wiosną,latem ,jesienią,zielenią pachnący.
Niespotykana cisza ,potarga go wrzesień,
Z ptactwem się żegnający,oczekuje jesień.

Dalej gazon okrągły,jak talerz wypukły,
Głębiej tui orszak,stał szeregiem smukłym.
Grządki od strony ścieżki zrobione w gazonie,
Dały kwiatom początek jak w wielkim wazonie.
Rosła gęsto maciejka,nasturcje ,gożdziki,
Nie te jednak z kwiaciarni ,lecz kępkami dziki.
Nad nimi baldach rój białych motyli,
To siadał ,to unosił,w podmuchu się chylił.

Ruda trawa zmierzwiona,kładła w ziemię kłosy,
Jak niedbale czesane,poszarpane włosy.
Pośrodku wielka tuja pokrywała płaszczem,
Środek gazonu kryjąc ,niewidoczną paszczę..

Dwór stał poza gazonem,tuż za ścianą malwy,
Kolorze narodowym ,biała -czerwień barwy.
Fronton długi,przykucły,zapadnięty w ziemię,
Dawał z razu odczucie ,że od wieków drzemie.
Oprócz dużych kominów,wszystko małe było,
Jedno wcale nie widać,a reszty nie kryło.
Chociaż nie budowano ze wskazaną modą,
Nic mu ująć nie można,tchnął wieku urodą,
Kryty czasu patyną oraz dostojeństwa,
Wracał czasem młodości,panków i panieństwa.
Otoczony swoistą historią poezji,
Sztuki,piękna,,tradycji,wiary i finezji.
Których duch się unosił,nad parkiem i domem,
I porażał przyjezdnych swym piękna ogromem.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • świat jest...blisko  liście na gałęziach drzew  kwiaty w parkach na łąkach  ptaki chmurki na niebie  rozglądają się za tobą    a ty ty często  odwracasz się  nie dostrzegasz nic  prócz swojej samotności  zmartwień    daj życiu szansę nie tylko przytuli    porwie w nieznane  jak wiatr liście  znajdzie ciepło  nawet w krainie lodu    daj mu szansę  nie jutro ... dziś    w szafie nudzi się  piękna bluzka sukienka  nie pamięta światła    tęskni  tęskni za światem  tak jak ty   10.2025 andrew   
    • @Roma     Łukasz Jasiński 
    • pamiętasz, A.? jak pachniało tanim winem i deszczem a my myśleliśmy, że jesteśmy poetami tylko dlatego, że baliśmy się życia. twoje włosy kleiły się do policzków jak ciche obietnice, których nie dotrzymuje nikt, a ja paliłem jednego za drugim jakby dym mógł wypalić tę pustkę, która zostaje po miłości. mówiliśmy, że świat nas nie rozumie, ale prawda jest taka, że to my nie mieliśmy nic do powiedzenia. tylko ten kurz w gardle, i noc za długą, by w niej zasnąć. dziś siedzę sam przy oknie, niebo ma ten sam kolor co twoje oczy, kiedy mówiłaś „zostań” — a ja, idiota, już odchodziłem. czasem włączam tę samą piosenkę, co wtedy, i myślę, że gdybyś była obok, też byś milczała. bo o czym tu mówić, kiedy nawet cisza nie ma już sensu. — ten list nigdy do ciebie nie dojdzie, A., bo wszystko, co miało znaczenie, umarło zanim nauczyłem się je nazwać.
    • @Roma   Wbrew powszechnej opinii - u nas - Polaków - istnieje coś takiego jak gen wojny, niech pani zapamięta: nigdy, dosadnie - nie służyliśmy nikomu, otóż to:   Check out this video from this search, niech żyje brygada świętokrzyska

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Walcząc z Sowietami, oni postanowili nie poddać się nikomu i przedrzeć do armii polskiej na Zachodzie. Ponad tysiąc karnych zdecydowanych na wszystko żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej dotarło do Czech. W Holiszowie brawurowo oswobodzili zaminowany i przygotowany do spalenia niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet. Setki uratowanych od śmierci Polek, Żydówek i Francuzek w dowód wdzięczności podarowały im serduszka uszyte z pasiaków. Najwyższe odznaczenie, jakie dostali w życiu. Razem z Amerykanami wzięli do niewoli sztab XIII armii niemieckiej. Generał Patton przywitał ich słowami: „Na Boga, powinniśmy podrzeć te cholerne, podłe porozumienia z Sowietami i ruszyć prosto na wschodnie granice”. W tak fascynujący, emocjonalny i pełen humoru sposób, może pisać tylko Elżbieta Cherezińska. O patriotyzmie bez patosu, o prawdziwych bohaterach bez bohaterszczyzny. Powieść z iście filmowym nerwem. Niczym "Bękarty wojny" i "Złoto dla zuchwałych". Powieść o tych, którzy nie poddali się nikomu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...