Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

fraszki, wiersze, felietony
piszę dzisiaj jak natchniony
kiedy zbiore z tego plony?
chcę się bawić jak szalony!
hej dziewczyny , przecie wiecie
,ze dziś jestem w wieku kwiecie
do roboty wiec sie weźcie
chce po jeździc dzisiaj wreszcie
mogę wziąć was nawet sześć
no to nara , elo , cześć

i druga

Ćpać, chlać ,broić ,demolować
w cipkę fiuta ciąglę chować
i waginkę jej całować,
i twarz spermą pomalować
lizać , szarpnąć , klapsa dać
kurwa ja nie chodzę spać!
w czasię jak ten tekst pisałem
trzy razy pałe podałem
a ty ziomek masz się bać
jestem Rocco kurwa mać!

Miłego komentowania.

Opublikowano

Fraszka to ciężka forma literacka, gdyż musi bawić , uczyć oparta na grze słów itp

nie wystarczą przekleństwa , a sens morał

np

,,Napalm"

szkoda-
palm!

Tutaj w tej fraszce chodzi o wojne w Wietnamie i masowe niszczenie przyrody , jak i ludzi w imię wpływów USA, co doprowadziło do zbędnej wojny Fraszka moralizatorska

jednak heh wielkie wyzwanie stawiasz sobie, gdyż poezja jest łatwiejsza, ba fraszka może mieć wiele wersów ale zasadniczo większość tych oliwnych gałązek pisana jest w 4 lub 2 wersach

powodzenia życzę

serdecznie

be

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




fajnie rymujesz. ale słownictwo jakoś mi się z fraszkami nie kojarzy..i moim skromnym zdaniem (nie chcąc Cię obrazić), mógłbyś spróbować jakiś utwór rapowy napisać, bo pewnie lepiej byś się w czymś takim spełnił. oczywiście to tylko sugestia. życzę powodzenia w dalszym pisaniu.

serdecznie.
Opublikowano

A teraz z chęcią odpowiem wam mili
bo co niektórzy się bardzo zdziwili
fraszka ta przedstawiła mnie
bo napisałem co w życiu cenie
pisana slangiem, nowym językiem
a ty odpowiadasz teraz okrzykiem?
,ze jam bałwanem?
Jolanto proszę!dla Ciebię wać Panem
będę nachalnie pisał ,,kurwa mać!''
i że strasznie chce mi się pobzykać
bo nie tylko Fredro udowadniał mi
,że bezpośredniość się bardzo ceni
Ludzie ! czas leci a język się zmienia!
czy to jest dla was nie do zrozumienia?
i to jest kochanie do ciebie przesłanie!
by pokolenia dalsze odróżniały nas
od poprzednich epok,nadzieja jest w was!
a teraz Pan T pozdrawia jak zwykle
całując serdecznie bardzo niezwykle

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Lubię Twoje pisanie. I wiersze i prozę. We wszystkim co piszesz jest pasja. I dobry warsztat. Al. Miliony uśmiechów dla Ciebie :)
    • Sny i wspomnienia  Zostawiają nas    Z niedosytem w sercu   Tak jak marzenia  O lepszym świecie    W którym nie dane Nam było żyć    I zostanie z nas  Tylko proch    A wieczność już czeka...
    • @Berenika97 Bereniko. Wiersz porusza swoją obrazowością i ciszą, która rozbrzmiewa pomiędzy wersami.Jest tu i ból, i pytanie o sens, podane bez patosu. To jego wielka siła. Świetna poezja !
    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...