Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

HOMO SUM

żyjąc dajemy świadectwo bezsensu
trwania

na drodze leżał kamień
dotykany nogami
potrącany słowem
że zawadza

żyjąc dajemy świadectwo naszemu
absurdowi

sąsiadka zeszła ze schodów
opierała się o śliską poręcz
klęła
że za śliska

żyjąc dajemy świadectwo bezmiarowi
głupoty

nocą pachniał las
rozlanym pod drzewem piwem
puszka rzucona
niedbale

żyjąc dajemy świadectwo poszukiwań
siebie

stałam na środku drogi z poziomką w ręku
wiedzieli że stoję
z poziomką w ręku
wiedzieli że stoję
wiedzieli że na środku drogi

żyjąc dajemy świadectwo

Opublikowano

Dobry i przemyślany wiersz. Czytałem go chcąc zrewanżować się za ocenę mojego :-) Wiersz przypadł jednak mi do gustu i ze strony technicznej oraz także artystycznej. Bardzo ciekawie przedstawiony główny temat wiersza (sytuacyjnie). Wiersz mówi o podstawowym ale jakże głębokim i ważnym zagadnieniu "żyjąc dajemy świadectwo". Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
    • prawdziwa uczta językowa :)
    • pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...