Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jageniusz za pośrednictwe Ryluta, wszedł w kręgi zagranicznych biznes - woomen. W szczególności do gustu przypadła jedna z nich, o imieniu Ala.
Razem z Rylutem pili na umór, z rozpaczy nad swoim marnym losem, a właściwie to nad brakiem dojrzałości, odpowiedziałności i wszystkiego tego, co powinno być już w tym wieku w każdym z nas, czyli pewnej klasy, powagi i rozwagi.
Koronnym atutem skłaniającym Jageniusza do zainteresowania się osobą Ali, było niewątpliwie jej rosyjskie pochodzenie oraz wyższe wykształcenie i posiadanie w tym tytule jakoby aż dwóch fakultetów, jakich zaś, żadna ludzka jednostka nie była w stanie tego sprawdzić, czy potwierdzić. Informacja podana była luźno, niezobowiązująco, widocznie pani owa, chetnie upiekszała swój wizerunek, licząc na przychylność otoczenia, zwłaszcza osób płci męskiej.
Z powodu napierającej chęci poznania tak urokliwej osoby, Jageniusz zainicjował kolację przy świecach i nie tylko przy świecach, bo siłą rozpędu, rozpoczął gorący, międzynarodowy romans, zwłaszcza, ze pani tym wątkiem była jak najbardziej zainteresowana.
Obserwując swojego e-x, zauważyłam radykalną zmianę postawy w stosunku do swojej osoby, pozastanawiałam się, cóż takiego mogło mieć aż tak silny wpływ i jak to kobieta, oceniłam sytuację na nosa, a racej zufałam swojej kobiecej intuicji.
W dość krótkim czasie wyszpiegowałam ów romans i zrobiłam polską awanturę.
Mając na uwadze koszty połączeń międzynarodowych, zatelefonowałam do przyjaciółki Ali, bo nie wiedziałam, czy Ala przypadkiem nie odłoży słuchawki i przerwie moją konferencję, bo mogłam założyć, że Jageniusz mógł panienke poinformować o mojej skromnej osobie, która gdzieś tam w bożym świecie żyje, niczego nieświadoma.
Przedstawiłam się oczywiście za " koleżankę po fachu" i znajomości wizualnej z pociągu osobowego relacji z X do Y, zapytując, w jaki sposób panie sobie radzą z panem, znanym z imienia i funkcji, w relacjach słuzbowych. Dodałam, że od jakiegoś czasu obserwuję jego dość sympatyczny stosunek do pani Ali ( oczywiście było to kłamliwe oszustwo z mojej strony),ale chciałam uzyskać skromną pomoc, dolączając się do miłego towarzystwa.
Łgałam dalej, że dzwoniłam do Ali przed chwilą, ale chyba jej nie ma, a może mam niewłaściwy numer telefonu.
Koleżanka Ali rozpromieniła się w słuchawce, aż zrobiło mi się gorąco w ucho od tej ciepłoty, ale wytrwałam, bo gadała jak nakręcona.
A i owszem, pan znany z imienia i funkcji słuzbowych, oczywiście, bardzo lubi Alę, a ona przy tym też ma dobrze, bo występuje w charakterze ciotki przyzwoitki, no może nie w sytuacji "tet a tet" Jageniusza i Ali, ale dla ludzi z boku, to bardzo dobry układ, bo nade wszystko zachowana jest reputacja i pana Jageniusza i Ali. Uprzejmie ujawniła mi numerek telefonu Ali, umówiła się na wieczorne pociagowe zawarcie bliższych znajomości, obiecała zawiadomić o zawartym pakcie Alę, bo ta przed dzisiejszą podróżą do Polski poszła do łaźni odświżać swoją urodę. Serdecznie pani podziękowałam, podałam wymyślony na poczekaniu fałszywy numer swojego telefonu i obiecałam się ujawnić w pociągu, bo też się wybieram, chociaż nie wybierałam się nigdzie.
Dostałam lekkiego szczękościsku, od zgrzytania zębami i z niecierpliwością dużą, oczekiwałam na powrót swojego i jak się utwierdziłam, nie tylko swojego, faceta, który to udał się do fryzjera, co by też poprawić swoją urodę przed nocną, pełną zagranicznych atrakcji, pracą.
Z jadem na ustach, żmiją w sercu i histerycznym napięciem, zapisywałam w osobistym notesiku, podane numery telefonów.
Wreszcie doczekałam sie powrotu swojego mężczyzny, troche mi przeszło zbrodnicze napięcie, pozostał jedynie jad, więc bez zwłoki z tym jadem na ustach, chęcią zemsty w sercu, przystąpiłam do ataku i zażyczyłam prostej odpowiedzi na pytanie:
- Kto to jest pani Ala.
Jageniusz okazał się jeszcze gorszym padalcem niż moje żmije w secu, wił się ślizgiem w wykrętnych odpowiedziach, po czym, kiedy minęło zaskoczenie, sam przeszedl do ataku wrzeszcząc na mnie i zaprzeczając wszystkiemu.
Ta forma zachowania była dla mnie aż nadto znana, więc atak furii zniosłam cicho, zimno i beznamiętnie, a kiedy zapadła cisza po grzmotach, stoicko zażądałam rozmowy z panią Alą.
Jageniusz dostał wytrzeszcu oczu, na chwilę znieruchomiał i rozdarł się na nowo, wrzeszcząc, że on nie ma zamiaru narażać siebie na pośmiewisko, ani narażać swojego służbowego stanowiska na moje, głupie i niczym nie poparte oskarżenia.
Przeczekałam, posłuchałam i powtórzyłam żądanie, ostrzegając, że zrobię to sama, co dla niego będzie oczywiście gorsze.
Patrząc na mnie jakbym co najmnie urwała się z choinki, telefon wziął i oczywiście, zadzwonił do koleżanki Ali, z miejsca się dowiadując, że dzwoniła jakaś kobieta z Polski i ona podała numer telefonu Ali, bo z nią chciała rozmawiać.
Jageniusz zamilkł, zbladł i po przełknięciu żaby powiedział do telefonu:
- To była moja żona.
Między nami zapadło złowieszcze milczenie, a w nim wisiało - mój triumf i jego złośc pomieszana z chęcią zamordowania mnie.
Wstydu, czy bodajże najmniejszego wyrzutu sumienia nie było w tym człowieku.
- Tak, dzwoniłam do twoich osobistych fakultetów, więc musiż wymyślić nową bajkę, bo ta jest spalona.
W tej strasznej ciszy rozległ się mój zniżony głos.
Przyznam, że triumfująca zemsta, wcale nie dała mi satysfakcji, jakiej się spodziewałam. Było mi raczej źle z tą całą niedojrzała sytuacją, spowodowaną niedołęstwem uczuciowym Jageniusza.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...