Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zanim gwiazdy znikły z nieba
Ty gdzieś patrzysz i rozmyślasz
Że dzieciństwa, dziś już nie masz
Że dorosłość w drzwi twe puka
Ty uparcie nie chcesz wpuszczać
Lecz już sama weszła- nudna
I usiadła tuż przy oknie
Aby zrzucić grad tych wspomnień
Jest uparta nie chce wyjść
A Twój rozum krzyczy, byś
Otworzyła album zdjęć
I wróciła do tych miejsc
Gdzie, kolorów cała gama
I uśmiechów skrzynia cała
Gdzie, zmartwienia są Ci obce
A miłości wielkiej moce
Ta dorosłość dalej siedzi
i uśmiecha się łagodnie
6570- mówi prawie szeptem
Bosko spokojnie
Ty się patrzysz nie rozumiejąc
Ona tylko macha mówiąc
Tyle dni już byłaś z tamtą
Dziecinadą jakże piękną
Teraz będziesz tylko ze mną
Wielką, długą i namiętną
Ty wzdychając mówisz: Dobra
W końcu musisz też być mądra
I tak patrzysz dalej w górę
Słońce weszło, wzięło chmurę
Rozjaśniło się w pokoju
Ktoś Cię nagle głośno woła,
Budząc nie dając spokoju
Słyszysz w dole:
MAGDALENO masz już SZKOŁE…!!!

Opublikowano

Dokonam 'niewielkich' zmian w całości

mianowicie pozostając wierny tytułowi
pozostawiłbym to

Słyszysz w dole:
MAGDALENO masz już SZKOŁE…!!!

poza tym dobrze się zastanów po co tekst powyżej...
a jeśli już jest to dlaczego tak wykonany...hm
jak suknia z cukrem zamiast cekinów
i złośliwy nie chcę tutaj być - tylko uświadamiający coś
jak wyglądałaby ta suknia gdyby wpadła pod deszcz
albo deszcz na nią - jak kto woli

uszanowanie/ t/

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...