Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wyobraznia' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 8 wyników

  1. Pani myślała o mnie, nawet słów kilka powiedziała, że być mną by chciała. Być mną? To znaczy tylko wtedy gdy rzęsa się nie skleja, gdy policzki niewinny róż oblewa, a z filiżanki nigdy się nic nie wylewa. Bo pani pragnie gdy zieleń oczu radośnie tańczy, gdy włos zgrywa się z wiatru powiewem, i gdy serce gra radości melodię. Być mną? Ale cóż to tak naprawdę znaczy? To słońce mgłą osnute, Prosta droga, lecz na niej widnieją manowce same, to przepełniona filiżanka, I wszystko co spada i w proch się kruszy. Być mną to wszystko, czego Pani pragnąć nie chce. Być mną. Ale cóż to tak naprawdę znaczy?
  2. Znowu latam we śnie przenoszę się tak ponad oceanem Myślami lżej wędrować Skrzyżowanie i szeroka droga dla Ciebie jest jak zwykle Gdy dotykam ziemi stopami czuję przecież rozumiem każdy krok odmierzam podobnie Kadr po kadrze przewija się taśma pierwszy raz w te nieznane miejsca (Jednak tracę piękne widoki na żywo) Ziemia jest okrągła moje myśli podążają za Tobą :)
  3. Wytarzany we wiosennych kwiatach ziół, Na szczęśliwej zdeptaniem łące, Miałem snów sny we śnie śniące. Zupełnie jakbym kapcie Andersena wzuł. Oczarowało mnie dotknięcie Twoich rąk, Deszcze na polach i pieszczota, Kiedy tylko przyszła nam ochota. Za to wszystko kapturowy zapadł sąd. Zebrane z dni uśmiechy, Krystaliczne i gorące, Jak miłość na łące, A westchnienia nocy echem.. Na tym wzgórzu z samych wspomnień, Stos pomówień, nienawiści kości. Na nim leży ciało zarżniętej miłości, A w głębi tańczy rozpalony płomień. Ile wart może być świat, Gdzie podłość z obłudą tworzą koronę Nad małostkowości złoconym tronem? ...Gdzie całuję ślad, który stawia kat? Nad sekund więzieniem Szybuje cisza i kroki. Wiek się mierzy dziś z rokiem. (Werble i całopalenie) Pamiętam, jak upalnego lata Zmęczony wszedłem w chłód strumienia. Ten smak i szczęście do dziś się nie zmienia. Jak pamięć o Tobie do końca świata.
  4. Frohnixe

    wyobraźnia

    stoję i wpatruję się wpatruję się w sylwetki baletnic wirujących zgrabnie po drugiej stronie przybrudzonej szyby skaczących tak wysoko że aż zdających się latać ich stroje mienią się odcieniami różu i bieli wyćwiczone zgrabne nogi stąpają lekko na czubkach palców one tańczą do świergotu słowika na co patrzysz przecież tam nic nie ma tylko kurz mówisz aż kurz
  5. Drogi dzienniku! Poznań, 30.07.2017 r. Godzina 08.11, nie mogłem spać, wstałem więc, zrobiłem kawę, a następnie stworzyłem to: ""A czas biegnie nieubłaganie..." - zgasiła papierosa, wzięła ostatni łyk kawy, ale tej rozpuszczalnej z mlekiem i 1,5 łyżeczką cukru, wstała i wyszła. [...] Po ostatnim wywiadzie padała z nóg. Na przydrożnych zegarach wybiła godzina 20.00. Eryka przez okno autobusu z zaspanymi oczami wpatrywała się w prawie opustoszałe miasto. Deszcz padał niemiłosiernie, tylko słuchawki w jej drobnych uszach umilały tą dość szarą i beznadziejną chwilę. Autobus zatrzymał się na ul.Cybulskiego. Dziewczyna wysiadła i zarzucając kaptur pobiegła w stronę sklepu, uwielbiała go. Był bardzo malutki, ale wszystko się w nim mieściło, a szczególnie uwielbiała, kiedy rozmaite zioła wisiały pod sufitem, dzięki temu dokładnie było czuć ich aromat. Z boku, obok miniaturowego okienka z drewnianymi okiennicami stał stos garnków, nie były one na sprzedaż, znajdowały się tam głównie w celu dekoracyjnym. Drzwi były dość nowe i nie pasowały do tajemniczego wystroju tego miejsca, tuż koło nich swoje miejsce miały skrzynki z warzywami i owocami, a za nimi skromna, fiołkowa lada [...]. Szła z plastikową torbą, ze słuchawkami w uszach, patrząc przed siebie, na miasto, które nigdy nie zaśnie, które okrył deszcz." Naprawdę jestem ciekawy, ile litrów kofeiny dzisiaj dostarczę swojemu organizmowi. Bruno Clock
  6. Pusto, cicho w moim sercu, brak żadnego, jakiegokolwiek bodźcu, już dawno zapomniałam o słońcu. Kiedy to się skończy w końcu, cisza, smutek to chleb powszedni. Nie chcę pisać żadnych bredni, żadnych przepowiedni. Stan ducha dzisiaj raczej średni. Niestety cechował się tym termin poprzedni.. Brakuje słońca w moim życiu, aktualnie mniemam już o piciu. Ciekawą alternatywą wydaję się zaglądanie do kieliszka, Uzewnętrzni się we mnie artystka, mistrzyni pędzla a może pejzażystka? Tylko oby nie przywołać braciszka, jakiegpś z typu co udają przyjacieli od serca, a w prawdzie konkurencja, armia wroga oraz najezdzcy na moją nagą sferę egzystencji. Gdy ja będę fruwać wysoko ponad chmurami, zapominając i nie widząc rywali, Oni będą podtruwać tło moich wyimaginowanych mendali... Gdy trunek stosownie spełni swoje zadanie, a krople zaczną działać niczym opatrunek, ja zapomnę a swoją bagażownie niezwłocznie w oddali zostawię. Kieliszkiem jeszcze się poprawi, żeby nie było, że sie napój marnotrawi. Śmiejac się do łez, imaginacji trochę jeszcze się pojawi. Zabawię się swą wyobraznią. Z dala od przykrości, niechcianych gości i braciszka, tego od mojego kieliszka. Co pojawia się całkiem niepotrzebnie bo mój urok blednie od jegomości a myśli nabawiają się przykrości. Tak więc pogrążając się w samotności, alkohol me życie uprości. Pozbawię szarości z życia mojego, myśli zaczną składać się z czegoś bardziej prostego. Oblicza żywotu i brzmienia mojego istnienia, nabiorą upiększenia oraz posmaku osłodzenia. A tego momentu, z moim wymarzonym kieliszkiem w ręku, nikt przeszkodzić mi nie może. Zaśpię przy niedopalonym papierosie. Wszystkich w około mam już w nosie, podchmielona, w tę grę całkiem niewyszkolona. Taka panieneczka, młoda dama, smarkata, chcąca uciec z tego świata.
  7. lustruje wszystko od stóp do głów odkręciwszy w głowie zawór ABW
×
×
  • Dodaj nową pozycję...