Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'metafora' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 9 wyników

  1. W wirze życia, w którym każdym dzień jak rozbity talerz wygląda, większość osób bez reakcji wołania o pomoc ogląda. Zawsze odnajdzie się anioł jak twoja osoba, dzięki której zbity talerz będzie cały od nowa.. Za opiekę jaką od Ciebie dostaję, moje życie może znów zamienić się w danie.
  2. Nocą gwiazdy chmurami przykryte, niczym ukryty skarb pod piachem Kosmosu piękno za chmurami jest schowane, możliwe że większość go nie dostrze Lecz ci, co ujrzeli, wiedzą co kosmos skrywa, wiele pięknych gwiazd o których inni nie mają pojęcia, Lecz kosmos będzie skrywał gwiazdy w swoich odmętach, w tych ciemnych miejscach przykrytych na zawsze.
  3. Welon rosyjskiej wojny Juz burta cała żołnierzami ubrana Jak roje eskadry kwiatów i pieści Eskadra z kosmosu pieść wybrana Niezniszczalnego smoka ma kości Rosjo co polem pisarzy i muzyków Oblana mądrością Europy i wschodu Nie robisz nigdy przed wojną unikow Aż do zwycięskiego wojska pochodu Lecz czy świat zrozumie atomu bum Pocięte ordery i pieczęci wieczności Pijac apokaliptyczny lekarski tu rum Szukając boskiej tutaj znamienitości Jak zasnac w echu wybuchów bomb Gdy ulicami partyzanci unikiem idą Gdy ciała wnoszą do mroku katakumb Gdzie pogrzeb chrzczą zimna wodą Czy jeszcze Rosjo będzie normalnie Czy uznają twa twarz i wielkość wieku Czy przejść przez grzech niekaralnie Nie obejdzie się bez odrobienia czeku Winy z każdą mała bombą spadają Każda kropla krwi na wage granatu Zyc trzeba bo nam serca się lękają Wśród na drodze losu tylu katów Czy umrzeć zawczasu to w cenie Przywitać Boga i chórów zastepy Gdy archaniołowie to istne cienie Brakuje ich, jakby podarci w strzępy Rosyjo dzwonisz i naciskam spust Na klamce od wrót od cmentarza Duch oczekuje na papieski odpust Który to w tej rodzinie się zdarza. Już zabito dechami nocne me piece Już łóżka nakryto nagim dziś pożarem A historii i tak mojej już tutaj nie sklecę I stanie się na pamiątkę mnie darem Autor: Dawid Rzeszutek
  4. Unoszę się niczym Papierowy samolocik Nad zieloną świeżą trawą gładzony jej koniuszkami. Tonę pomiędzy źdźbłami Dojrzałego zboża By wynurzyć się znów I dalej płynąć. Niesiony wiatrem zachwytu Zamiera całe życie Gdy patrzę na ciebie Lękliwie i nieśmiało. To nie jest twarz, To obraz malarza Boskiego czasów dawnych Minionych bezpowrotnie. To nie są oczy, To znajome dwa światła Latarni na horyzoncie Nocnego oceanu. To nie są brwi, To dwa kłosy złociste Ugięte wieczornym Sierpniowym zachodem. To nie są usta, To wrota niebiańskie Rozkoszy aksamitnych Doznań i ukojeń. To nie są włosy, To gładkich fal smuga Sunąca po morzu Lekko kołyszącym. Co czuję gdy patrzę Na twoją duszę tak bardzo delikatną? To nie miłość... Kai, 2019 r.
  5. "Azaliowy horyzont, paliowe słońce, Przyodziane pięknym, bursztynowym kocem, Obraz ten wyplata wzór dopełniony, Cudnym szmaragdowym kojcem. W którym leżą jaja, piękne, obłe, złote, Jakby zabrane spod czułej matczynej opieki. Gdzieniegdzie skrzydło motyla łopocze, A ja poeta ze skrytością komentuję jego wdzięki. Każde z tychże jaj choć tak podobne, Kompletnie inne, jedne szare, skromne, Drugie w ogrom barw malowane. Fale się odbijają, gdzieś na widnokręgu, Gdzieś w oddali widać, jak kapitan okrętu, Heroicznym aktem próbuje go ratować, Choć, na pokładzie bez śladu zamętu, Mętna woda pochłonie go rychło, Czas kapitulować."
  6. Pożoga na horyzoncie! Ciepło nie przy skórze, lecz gdzieś bliżej serca. Płomienie liżą delikatnie czubek nieba, panują nad umysłem, ubezwłasnowalniają. Niczym jakaś hipnotyczna zorza, zjawiają się co wieczór ogniści jeźdźcy na różowych łunach i rozgrywają niemy spektakl. Nisko, choć wysoko, na granicy poznania. Drzewa czernieją w blasku tej bitwy, jakby spalone pobojowisko, domy chowają się w mrok. Wszystko zamiera na tle tego pełnego magii widowiska.
  7. Znowu będzie burza Me serce wywoła przerażające grzmoty W duszy powstanie niewidzialna z mych łez kałuża W banku na szczęście wezmę kredyt może to mnie uratuje może dzięki temu przeżyję W głowie pędzlem wyobraźni nas razem namaluje I znów euforia w mym wnętrzu zamieszka I znów nadzieja swym płaszczem mnie okryje Spróbować jeszcze raz smaku gorzkiego cierpienia? nie dziękuję, nie skorzystam
  8. Motyle w brzuchu Gram cię sowicie ̶ na fortepianie z wiersza, Gram! Nad życie ̶ upajam się Wspomnieniem mlecznego dźwięku z twoich warg, Obficie ̶ smakuję odcieni czereśniowych nut, Któreś mi zawoalował przez głuchy telefon w opłatek […] − Przy pulsującej tętnicy… Mój brzuch ̶ jest syty: Pełen dojrzałych motyli. Mam cię! W końcu cię w trzewiach mam, Wśród mokrej żywicy… […] Gdzieśmy to wtedy byli, kochany Noe, gdyś mi śpiewał jak słowik na śliwkowym patyku?... POSŁUCHAJ wiersza "Motyle w Brzuchu". Recytuje: Alexander Haus
  9. Poezja Pleśni zapach suchy, sylab galanteria w papierowych zwojach cnoty swoje suszy, staroświeckich rymów szara biżuteria nie uderza w oczy, a zastyga w duszy słomy zapach pusty, trawy smak wystygłej, niewspółczesny tranzyt nagich do cna myśli, doświadczenie śmierci przedwczesnej i rychłej, wszystko co poeta kiedykolwiek wyśnił… … to poezja – – dziewica o siwych włosach…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...